listopada 25, 2013

Veronica Rossi - Przez Bezmiar Nocy

Veronica Rossi - Przez Bezmiar Nocy

Jest to kontynuacja debiutanckiej powieści Veronici Rossi „Przez Burze Ognia”, czy powtórzy ona sukces swojej poprzedniczki? Myśle, że tak!

Nic już nie jest tak proste jak się wydawało Ari. Hess wysłał ją na poszukiwanie „Wielkiego błękitu” i co raz bardziej ją naciska, żeby się pospieszyła grożąc, że stanie się krzywda bratankowi Perrego. Również pojawienie się dziewczyny w wiosce Falów nie było najlepszym pomysłem. Aria znóe jest Perrym, ale przed wszystkimi się ukrywają. Nikt nie ufa dziewczynie, a w momencie naznaczenia na „Audila”, ktoś próbuje otruć ją. Po tym jak Aria prawie została otruta wyrusza na poszukiwanie „Wielkiego błękitu” i siostry Perrego wraz z Roarem.

Perry wcześniej nie zastanawiał się jak będzie wyglądać jego życie, kiedy zostanie Wodzem krwi. Ciąży na  nim wielka odpowiedzialność. Musi zmagać się z brakiem żywności, burzami eterowymi, które przybierają na sile i są co raz częstsze, przez co wiele innych plemion zagraża Falą. Przybycie Ari przysporzyło mu tylko wiele problemów, po tym jak wygnał niedoszłego zabójcę Ari, wraz z nim odeszło ponad sześćdziesiąt ludzi, co tylko osłabiło wioskę i stali się łatwym celem do ataku. Odejście Ari tylko pogorszyło samopoczucie chłopaka, choć chciał ruszyć na jej poszukiwania musiał zostać i zając się plemieniem. W tedy pojawia się druga transza żywności od Sable’a wraz z ludźmi gotowymi im pomóc. Perry nie jest zadowolony z faktu jak jego siostra poświęciła się dla plemienia. Z żywnością pojawiła się również Kirra, która będzie mieszać uczuciami Perrego.
Czy uda jej się zdobyć Perrego?

Jak się okazuje Aria ma sprzymierzeńca w Reverie, który pokazuje jej całą prawdę co tam się dzieje i co im grozi. Dziewczyna jest już bliska swojego celu. Odnajdują Liv i teraz tylko zostaje im odnalezienie „Wielkiego błękitu”. Niestety Sable dowiaduje się kim jest dziewczyna, musi mu powiedzieć dlaczego tu przybyła i kontaktuje go z Hessem. Niestety wraz z Roarem ma zostać wygnana. Decydują się na kradzież wizjera, który zabrał jej Sable oraz na zabranie stamtąd Olivi. Ich ucieczka nie poszła im tak jak chcieli. Olivia ginie, a oni prawie przypłacili ja życiem….

Czy zdołają odnaleźć „Wielki błękit” oraz uratować Talona?


W tej lekturze znajduje się wszystko czego czytelnik może chcieć. Zawirowania miłosne, dreszczyk emocji, niepewność, szok oraz momenty śmiechu wyciągające z ponurego świata opisanego w książce. Świetnie rozpisana fabuła oraz świetni bohaterowie dopełniają całości. Mimo, że książka nie należy do najmniejszych, bardzo szybko się ją czyta i aż żal, że tak szybko się kończy. Pozostaje nam teraz tylko czekac na polskie wydanie kolejnej części przygód Ari i Perrego.


Moja ocena 9/10
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Tytuł oryginału: Through The Ever Night
Seria/cykl wydawniczy: Przez burze ognia tom 2
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 28 sierpnia 2013
Liczba stron: 352
Gatunek: Fantasy

listopada 22, 2013

Dziękuje !!!

Kochani chwile mnie nie było, A tu już ponad 1000 wyświetleń :).
Oby tak dalej...
Teraz jeszcze nie, ale jak dojdziemy do 2000 wyświetleń, to pomyśle nad jakimś konkursem.
Co wy na to ?

listopada 21, 2013

Bianka Minte-König - SMS z Zaświatów

 Bianka Minte-König - SMS z Zaświatów

Pierwszy raz gdy zobaczyłam tą książkę, zafascynował mnie jej tytuł, od razu wiedziałam, że jest to książka właśnie dla mnie. Nie zważając na nie pochlebne opinie wobec książki, od razu zabrałam się do jej czytania.
Conny podczas projektu z biologii, który opracowuje razem z kolegą z klasy Yanikiem, natrafia na tajemniczy pomnik nagrobny, na którym jest tylko inskrypcja:  Mojej jedynej miłości. Wilhelm”. Mimo złych odczuć przy pomniku dziewczyna jest zaintrygowana tajemniczym pomnikiem i Wilhelmem. Jak się okazuje niedaleko pomnika stoi grób Wilhelma von Sunderburga, który zmarł w swoje dwudzieste czwarte urodziny. Dziewczyna ma nadzieje, że jej nowy kolega z klubu żeglarskiego, opowie jej coś o swojej rodzinie oraz Wilhelmie i tajemniczym pomniku.

Niestety ich pierwsze spotkanie nie należy do udanych. W zamian za to Robert von Sunderburg, zaprasza ją i jej koleżankę wraz z chłopakiem do domu na „przyjęcie”. Conny zostaje tam nie miło przyjęta przez dziadka chłopaka oraz jego cioteczną babcię. Wygląda na to, że je prawdziwe imię Constanze, wzbudziło nie chęć wśród domowników. Cioteczna babcia chłopaka, zabroniła mu się z nią spotykać.

Chłopak nie zamierza jednak słuchać swojej rodziny i mimo zakazu , spotyka sią z Conny. Mimo oporów opowiada jej o swojej rodzinie i pokazuje jej galerie i kroniki rodzinne. Próbuje także dowiedzieć się czegoś od swoich bliskich.

Conny namówiła również do pomocy Yanika, co nie spodobało się Robertowi. Po jakimś czasie dziewczyna  otrzymuje anonimowe sms – y, które mają na celu ją zastraszyć. Jest także przekonana, że mogą być to sms – y wysłane z zaświatów. Według książki zajmującej się zjawiskami paranormalnymi, którą czyta, jest to możliwe. W pewności utrzymuje ją również fakt, że zemdlała przy pomniki  tajemniczej dziewczyny jak i również to, że widziała jej zjawę…

Jaka historia kryje się za pomnikiem dziewczyny i co z tym wszystkim ma wspólnego rodzina Roberta? Czy dusze zmarłych zaznają spokój?

Sprawdźcie sami.
Od pierwszych stron, lektura miała niesamowity klimat, który pozwolił na całkowite zatracenie się w opisanej historii. Mimo tytułu w książce nie wiele jest momentów „ z dreszczykiem”, a jak już są to nie wielkie. Jest to świetna książka do oderwania się od codzienności, żeby chwile odpocząć. Czytając tą książkę, czytelnik sam będzie zaskoczony jak szybko się skończyła. Jedyną wada książki jest rozmiar. Niestety posiada zaledwie 176 stron. Ot taka krótka książeczka, ale jednak fascynująca. Ciężko jest też dopasować do niej gatunek w którym została napisana. Horror na pewno to nie jest, choć i takie opinie czytałam, z fantastyki tez za dużo nie ma. Najtrafniejszym gatunkiem chyba będzie „romans”, ale i tu mogę się mylić…


A jak wy myślicie? Do którego gatunku książka należy?

Moja ocena 8/10
Tłumaczenie: Anna Wziątek
Tytuł oryginału: SMS aus dem Jenseits
Seria/cykl wydawniczy: Miłość i tajemnica
Wydawnictwo: Wydawnictwo Adamus
Data wydania: 16 kwietnia 2010
Liczba stron: 176

listopada 19, 2013

Sherrilyn Kenyon "Taniec z Diabłem"

Sherrilyn Kenyon "Taniec z Diabłem"



Tytuł: Taniec z Diabłem.
Oryginalny tytuł: Dance with the Devil.
Autorka: Sherrilyn Kenyon.
Cykl wydania: Mroczny Łowca.
Wydawnictwo: MAG.
Data wydania: 2003 rok.
Ilość rozdziałów: 15 + epilog.
Liczba stron: 429.
Ocena: 9/10.




       Zarek jest najniebezpieczniejszym z Mrocznych Łowców. Przetrwał żywot jako rzymski niewolnik i wieki jako Mroczny Łowca na wygnaniu. Nikomu nie ufa. Z powodu uporczywego odmawiania wykonywania czyichkolwiek rozkazów, przebywa w odosobnieniu na Alasce, gdzie jego działalność jest mocno ograniczona i ściśle kontrolowana. Wielu boi się, że pewnego dnia Zarek wykorzysta swoje moce nie tylko przeciwko wampirom, ale i ludziom, a dziewięćset lat banicji uczyniło go zbyt nienawistnym, by dało się go uratować.
        Pragnący go zabić bogowie zgadzają się z wielkimi oporami by najpierw osądziła go nimfa sprawiedliwości, Astrid.
Astrid nigdy jeszcze nie uznała nikogo niewinnym, a jednak w Zareku dostrzega coś co chwyta ją za serce. Łowca reaguje na nawet najdrobniejsze akty dobroci ze izdziwieniem i podejrzliwością.
Podczas gdy Astrid walczy, by zachować bezstronność - chociaż Zarek coraz bardziej ją pociąga - egzekutor już wyruszył, gotów wykonać wyrok...




        Książka przedstawia nam los Mrocznego Łowcy wraz z nimfą sprawiedliwości. Astrid mimo tego, że nie widzi dostrzega coś w Zareku co sprawia, że jej osąd jest niewinny.
Autorka świetnie świetnie opisuje sytuacje oraz opisy miejsc. Dzięki Sherrilyn Możemy się nauczyć, że do miłości nie jest potrzebny wzrok tylko mocne uczucie między dwoma osobami. Nie powinniśmy patrzeć na wygląd czy stan majątkowy, bo w tedy można kogoś zranić i niepotrzebnie robić drugiej osobie nadziei.
Polecam książkę każdemu. Z łatwością się ją czyta. Ja ją przeczytałam w dwa dni i praktycznie nikt nie potrafił mnie odciągnąć od niej. Ale to tak między nami. :D


~ Fallen

listopada 18, 2013

Lisa McMann - Koniec

Lisa McMann - Koniec

Jest to trzecia i zarazem ostatnia część  o przygodach Janie i Cabel’a.  I żałuje, że nie ma dalszej kontynuacji, a bardzo by się przydała.

Janie stoi przed trudnym wyborem albo wybierze życie ze snami i zostanie ślepa i kaleka, albo wybierze izolacje i do końca życia będzie sama…

Tego wyboru nie ułatwia jaj Cabel, bowiem chłopak ma koszmary w których dziewczyna jest ślepa i bez rąk, boi się że chłopak nie da sobie z tym wszystkim rady nie chce być dla niego ciężarem w przyszłości, nie chce żeby był zmuszony do opiekowania się nią…

Janie i Cabel muszą przerwać swój urlop, matka dziewczyny pijana chodzi po ogródku i woła dziewczyna. Cariie zajmuje się sąsiadką i dzwoni po Janie. Gdy docierają do szpitala, okazuje się, że na łóżku szpitalnym nie leży jej matka tylko jej ojciec, którego dotychczas nie znała.  

Razem z Cablem próbuje się czegoś o nim dowiedzieć.  Niestety niczego się nie dowiadują oprócz tego, że był samotnikiem. Janie postanawia, że sama się czegoś dowie, odsuwa się również od Cabla i Carrie, nie chce później utrudniać sobie odejścia, gdyby postanowiła się odizolować.

Okazuje się, że jej ojciec był również „poławiaczem snów”. W jego snach pojawia się pani Stubin, która mówi Janie, że musi mu pomóc. Dziewczyna podczas ostatniego snu ojca dowiaduje się od niego, że żaden wybór nie jest właściwy. Na początku się w ogóle nad tym nie zastanawia….

Ta część była najbardziej wzruszająca, część książki czytałam ze łzami w oczach i nie mogłam tego opanować. Bardzo żałuje, że to ostatnia część, no ale niestety tak już bywa, że to co dobre szybko się kończy. Dzięki całej trylogii spędziłam miły i fascynujący weekend.  Choć czuje niedosyt, bo mogłaby być dłuższa i może bardziej rozbudowana. W tej części nie zobaczymy również akcji pełnej napięcia i dreszczyku emocji, których z pewnością byśmy chcieli, ale jak sama nazwa mówi to jest koniec i pewne sprawy muszą zostać powyjaśniane i zakończone. Choć wydaje mi się, że nie zupełnie tak jest. Brakowało na końcu takiej ewidentnej decyzji dziewczyny, wszystko zostało oparte na przypuszczeniach, które akurat miała.

Moja ocena 7/10
Tłumaczenie: Agnieszka Jagodzińska
Tytuł oryginału: Gone
Seria/cykl wydawniczy: Sen tom 3
Wydawnictwo: AMBER
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 256


listopada 18, 2013

Lisa McMann - Mgła

Lisa McMann - Mgła
Druga część trylogia, zawiera najwięcej akcji i napięcia z nią związanego. Nie raz chciałam odłożyć książkę lub walnąć Janie…

Janie przyzwyczaja się do pracy tajnego agenta. Jest szczęśliwa że może być z Cablem, choć jeszcze nie mogą być ze sobą oficjalnie do końca sprawy, którą prowadził chłopak.
Sielanka jednak nie trwa długo. Oboje dostają zadanie, które ma na celu wykrycie kto jest autorem dwóch anonimowych telefonów i jakie przestępstwo ktoś chciał zgłosić. Całe śledztwo opiera się na przypuszczeniach. Najprawdopodobniej jeden z nauczycieli jest zboczeńcem, który gwałci uczennice. Janie jest wystawiona jako przynęta. Kiedy przypuszczalnie wie, który to nauczyciel, jedzie razem z grupką uczniów na konkurs. Tam dowiaduje się, podczas snów, że jedna z dziewczyn potencjalnie została zgwałcona na jednej z tych imprez.

Cabel ledwo sobie radzi z cała sytuacją nie chce, żeby dziewczyna się narażała ale tylko ona może rozwikłać całą zagadkę Kłótnie między nią a chłopakiem  tylko jej to utrudniają. Dziewczyna również dowiaduje się prawdy na temat swojego daru, a być może przekleństwa. Odnajduje również notes pani Stubin ale boi się go przeczytać. Również sama autorka notesu przed tym ostrzega. Kobieta ukazuje się w snach Janie i pomaga jej zrozumieć  na czym polegają jej umiejętności.

Podczas imprezy u nauczyciela, wszyscy zaproszeni dziwnie się zachowują są pijani i naćpani. Dodatkowo w całą sprawę jest zamieszanych trzech nauczycieli. Dziewczyna próbuje zachować trzeźwy umysł, nie pije niczego z niewiadomą zawartością, pije jedynie piwo wyciągnięte z lodówki, które jest najbezpieczniejsze, Również zabiera się za jedzenie przekąsek przygotowanych na przyjęcie. Niestety mimo jej ostrożności coś się zaczyna z nią dziać. Nie może sobie przypomnieć co miała zrobić i dlaczego się tam znajduje… Nauczyciele wykorzystują całą sytuację. Dziewczyna ma poważne problemy jeśli nie uda jej się jakoś uwolnić wszystko może się skończyć tragicznie…

Po całym tym wydarzeniu Cabel, zrywa z dziewczyną i jej unika… Czy jest szansa, że związek między nimi przetrwa?

Świetnie napisana akcja, która trzyma w napięciu do samego końca… jak już wspominałam na samym początku w niektórych momentach miałam chęć albo rzucić książką albo walnąć dziewczynę. Jednak jedno i drugie było nie możliwe. Nie mogłam oderwać się od książki, choć nie wiem jak bym chciała, było to niemożliwe.  Lektura dostarcza masę uczuć takich jak złość, radość, śmiech, współczucie, powagę i grozę sytuacji, a także wiele innych, co tylko urozmaica nam czytanie. Jest to moja ulubiona i najlepsza część całej trylogii.

Moja ocena 10/10
Tłumaczenie: Karolina Post-Paśko
Tytuł oryginału: Fade
Seria/cykl wydawniczy: Sen tom 2
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 20 sierpnia 2009
Liczba stron: 256



listopada 18, 2013

Lisa McMann - Sen

Lisa McMann - Sen

Jest to pierwsza część trylogii opowiadających o Janie, która jest wciągana w sny innych.  Kilka pierwszych kartek niezbyt mnie wciągnęło. Ale czytając dalej cała historia nabiera tępa i zaczyna wciągać, tak jak Janie zostaje wciągana w sny…

Kiedy Janie miała osiem lat, po raz pierwszy została wciągnięta w sen, przypadkowej osoby… Od tamtej pory jak ktoś zasypia w obecności dziewczyny ta od razu zostaje w ciągnięta w sen tej osoby.

Janie z pozoru normalna nastolatka. Chodzi do liceum, ma jedną przyjaciółkę  Carrie, która mieszka w domu obok oraz pracuje w miejscowym domu opieki. Jej matka jest alkoholiczką, nie pracuje i całymi dniami pije. Dziewczyna zajmuje się domem, szkołą, matką i swoją pracą.

Pewnego dnia w domu opieki nawiązuje kontakt podczas snu z  jedną z pensjonariuszek panią Stubin. Gdy kobieta umiera, zostawia jej czek na pięć tysięcy dolarów i odręcznie napisaną karteczkę w której napisała dziewczynie, że nie jest jedyną  „poławiaczką snów”. 

Dziewczyna zaprzyjaźnia się z Cabel’em . Podczas jednej ze wspólnych lekcji, chłopak zasypia. Dziewczyna zostaje wciągnięta w sen chłopaka, który po części jest koszmarem. W tym śnie chłopak całuje się z Janie…

Podczas szkolnej wycieczki chłopak siada z dziewczyną. Niestety, większość osób w autobusie zasypia. Dziewczyna mówi Cabel’owi, żeby się nie przejmował, gdyż nic jej nie będzie, a wytłumaczy mu wszystko po powrocie do domu. Chłopak podczas całe wycieczki opiekuje się nią, ale gdy po powrocie dowiaduje się całej prawdy o niej. Nie pojawia się już więcej u niej. Janie czuje się zraniona. Chłopak stara się z nią porozmawiać i wszystko jej wytłumaczyć, ale ta nie chce go słuchać…

Po przeczytaniu tej książki czułam się trochę rozbita i nie wiedziałam co mam o niej myśleć. Ot taka banalna historia, niby prosta, a bardzo wciągająca. Dziewczyna poławiaczka snów zakochana w chłopaku, chłopak diler narkotyków, ugania się za bogatą cizią.. Ale czy tak faktycznie jest, tego wam nie zdradzę.  Bardzo tajemnicza i pełna zagadek lektura, wciągnie każdego miłośnika książek. Powieść idealna na długie zimowe wieczory, przy której można się odprężyć. 

Moja ocena 8/10
Tłumaczenie: Agnieszka Kabala
Tytuł oryginału: Wake
Seria/cykl wydawniczy: Sen tom 1
Wydawnictwo: AMBER
Data wydania: 26 stycznia 2010
Liczba stron: 240

listopada 17, 2013

NOMINACJA :)

                                        Zostałam nominowana do Liebster Blog Awards

  Nominowała mnie: monia monika za co bardzo jej dziękuję ;*

                                                             Zasady:


Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

                                                 
                                                   Pytania do mnie:


                                                     
1. Jaki sport lubisz?                                            -       KSW
2. Twój idol ?                                                    -       Moja mama
3. Ulubiony kolor?                                             -       Czerwony
4. Co myślisz o Demi Lovato ?                           -       Ładna jest
5. Czego nienawidzisz?                                       -      Myć naczyń
6. Co byś zrobiła jakbyś miała zaraz zniknąć ?    -       Znikła bym ;)
7. Lubisz Pizze?                                                 -       Tak
8. Ulubiona piosenka?                                       -       "Dark Paradise" - Lana Del Rey
9. Ulubiony film ?                                              -       "Szybci i Wściekli 6"
10. Ulubiona potrawa?                                      -       Zupa pomidorowa



                               Blogi które nominuje:

http://dosu-i-wlosy.blogspot.com/
http://wh4teverr.blogspot.com/
http://galaxydoll.blogspot.com/
http://just--art.blogspot.com/
http://recenzjenadine.blogspot.com/





                       Pytania ode mnie do was:


1. Lubisz książki?
2. Ulubiona książka?
3. Uczysz się?
4. Ulubiony aktor?
5. Ulubiona postać z książki?
6. Jaki prezent pod choinke chciałabyś/chciałbyś dostać?
7. Jakiej muzyki słuchasz?
8. Jaki masz kolor oczu?
9. Ile masz lat?
10. Co jest dla Ciebie naprawdę ważne?
11. Masz zwierzaka?




listopada 17, 2013

Richelle Mead "Córka Burzy"

Richelle Mead "Córka Burzy"



Tytuł: Córka Burzy.
Oryginalny tytuł: Dark Swan #1 Storm Born.
Autorka: Richelle Mead.
Cykl wydania: Czarna Łabędzica.
Wydawnictwo: AMBER.
Data wydania: 2011 rok.
Ilość rozdziałów: 28.
Liczba stron: 379.
Ocena: 10/10.


    Eugenie Markham zarabia na życie wypędzaniem duchów i innych pozaziemskich szumowin nawiedzających świat śmiertelników.
   Teraz musi odnaleźć nastolatkę uprowadzoną do Zaświatu. I staje się celem najgroźniejszych paranormali. Wprawdzie posługuje się z równą wprawą różdżką jak i pistoletem, ale potrzebuje sojuszników. I znajduje ich: w uwodzicielskim czarowniku i olśniewająco przystojnym zmiennokształtnym. Lecz żaden z nich nie ocali jej przed największym niebezpieczeństwem - jakie kryje się w samej Eugenie. I w mrocznych mocach, które budzą się w niej do życia...


   Wspaniale opisany świat istot pozaziemskich, oraz rozterki, uczucia i doznania głównej bohaterki. Książka posiadająca dużo magii. Przepowiednia o końcu świata ludzi. Niebezpieczne momenty akcji. I nieprzewidujące zakończenie.
   Polecam tą książkę każdemu, kto lubi zatracić się w świecie magii. Autorka dokładnie opisała postać Eugenie Markham - jej kontemplacje, uczucia i obawy.
   Świetnie się czyta i "wchłania" tekst.

~ Fallen

listopada 16, 2013

Veronica Rossi - Przez Burze Ognia

Veronica Rossi - Przez Burze Ognia

Pełna niebezpieczeństw, fascynująca powieść – tak mogę opisać tą książkę. Czy jest warta przeczytania? – Musicie to ocenić sami.

Aria żyje w świecie wolnym od wszelkich niebezpieczeństw i chorób. Czas spędza ze znajomymi w wirtualnych sferach, które dostarczają rozrywki ludziom, zamieszkującym szczelne kopuły oddzielające ich od świata zewnętrznego.

Pewnego dnia kontakt z kopułą Bliss, w której znajduje się matka Ari, zostaje zerwany. Dziewczyna nie wie co się dzieje z jej matką, a nie ma z nią kontaktu przez kilka dni, co wcześniej się nie zdarzało.
Postanawia , że spróbuje wyciągnąć informacje od syna konsula Hessa. Razem ze swoją koleżanką, Sorenem i jego dwoma kolegami włamują się do kopuły SR6, która zostaje zniszczona przez burze eterową. Wyprawa kończy się tragicznie. A cała wina za zaistniałą sytuację należy do Sorena. Tylko on i Aria, wychodzą  cało z kapsuły.

Aria zostaje oskarżona o przestępstwo, którego nie popełniła. Zostaje podstępem wygnana przez konsula Hessa, który chce zatuszować udział swojego syna w przestępstwie, które popełnił.  Dziewczyna postanawia udowodnić, że jest niewinna.

Na jej drodze staje Perry. Chłopak – dzikus. Perry już wcześniej spotkał dziewczynę, bowiem to on uratował ją w kapsule i on ma jej wizjer z dowodem winny Sorena. Postanawiają zawrzeć układ, on pomoże jej, jeśli ona pomoże uratować jego bratanka z rąk osadników.
Podczas podróży do przyjaciela Perrego, dziewczyna zaczyna się zmieniać i dostosowywać do nowego otoczenia. Mimo wielu licznych ran, które ma na stopach, idzie cały czas nie zwalniając tępa, ani nie marudzi.

Aria cały czas chce wrócić do kopuły, jest przerażona tym co się z nią dzieję. Podczas swojej podróży, natrafiają na burze eterowe, kanibali i inne zagrożenia pojawiające się w prawdziwym świecie.  Dowiaduje się również wiele o Perrym np. o jego wyjątkowych talentach, dzięki którym tak świetnie sobie radzi.

A po naprawieniu wizjera dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu…. Między Perrym, a Arią rodzi się uczucie . Czy ma szansę przetrwać i się ujawnić ?

Najbardziej podoba mi się sposób w jaki książka została napisana. Nie jest pokazana tylko perspektywa Ari, ale także Perrego. Co bardzo urozmaica całą ich historię. Czytelnik nie musi się zastanawiać co myśli i czuje chłopak, co jest jednym wielkim plusem. Dodatkowo książka jest napisana prostym językiem i bardzo szybko i łatwo się ją czyta. Książka utrzymuje napięcia, ale oprócz tego zawiera bardzo dużo uczuć, które czytelnik odczuwa razem z bohaterami. Lektura pozwala na całkowite zatracenie się w niej i uniemożliwia oderwanie się od czytania.

Strona po stronie czytając zatracisz się całkowicie w tej książce.

Moja ocena:  10/10
Tłumaczenie: Aleksandra Bielaczyc
Tytuł oryginału: Under the Never Sky
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 368



listopada 15, 2013

Zapraszam ;) !!

Zapraszam wszystkich do polubienia naszej strony na Facebook'u
Książka Mój Świat
Czym będzie nas więcej tym lepiej!!
Zapraszam.

listopada 13, 2013

Stephen King - Carrie

Stephen King - Carrie

Jest to moja pierwsza styczność, z tym autorem. Po przeczytaniu kilku pierwszych kartek książki, pierwsze moje wrażenia były takie: książce dużo brakuje do horroru. Na pierwszy rzut oka, to zwykła historia o znęcaniu się nad rówieśnikami.

Carrie chodzi do miejscowej szkoły. Jest inna niż jej rówieśnicy. Według nich jest dziwadłem i powodem do robienia jej przykrych kawałów.

Gdy po lekcji  wychowania fizycznego, podczas prysznica dostaje swoją pierwszą miesiączkę, wszystkie koleżanki się z niej wyśmiewają i obrzucają ją tamponami. Nikt jej nigdy nie wytłumaczył co to jest miesiączka i z czym to się wiążę, dziewczyna była pewna, że się wykrwawi. Nie ma nawet oparcia we własnej matce, bowiem jej matka jest fanatyczką religijną, która próbuje za wszelką cenę uchronić siebie i córkę przed grzechem. A gdy dowiaduję się, że Carrie dostała miesiączkę , zamyka ją w komórce każąc jej się modlić.

Po szoku związanym z pojawieniem się miesiączki i po upokorzeniu jakim przeżyła w szkole, ujawniają się u niej moce telekinezy.

Po zaistniałej sytuacji, jedna z dziewczyn znęcających się nad Carrie pod prysznicem, prosi swojego chłopaka by umówił się z Carrie na bal wiosenny, ten po krótkich namowach zgadza się. Wieczór zapowiada się, że będzie udany. Gdyby nie to, że jedna z dziewczyn wraz ze swoim chłopakiem planuje zemstę na dziewczynie. Bal przemienia się w horror…

Moje oczekiwania, co do tej lektury były o wiele większe. Niestety zawiodłam się, a spodziewałam się czegoś lepszego. Znany pisarz, okładka ciekawa opis także, ale rozmiar książki nie zachwyca swoją objętością. Treść książki napisana łatwym językiem, dzięki czemu łatwo i szybko się czyta.

Moja ocena 4/10
Tłumaczenie: Danuta Górska
Ttytuł oryginału: Carrie
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 8 października 2013
Liczba stron: 208
Kategoria: horror

listopada 13, 2013

K. Cast & P.C. Cast - Naznaczona

K. Cast & P.C. Cast - Naznaczona

Jest to pierwszy tom cyklu „Dom Nocy”. Natrafiłam na tą książkę w Biedronce. Po przeczytaniu opisu z okładki stwierdziłam, że muszę ją przeczytać.

Zoey Redbird zostaje naznaczona i musi przejść przemianę w wampira, którą będzie przechodzić w miejscowym Domu Nocy.

W domu, gdy jej matka i ojczym dowiadują się o jej naznaczeniu, zostaje zwołane zebranie religijne, mające na celu modlenie się za duszę Zoey. Dziewczyna postanawia uciec z rodzinnego domu i udać się do Domu Nocy. Po drodze zamierza jeszcze odwiedzić babcię, co prawie przypłaca swoim życiem. Nastolatka, bowiem zemdlała na farmie babci i w tedy objawia się jej bogini Nyx, powierz jej specjalne zadanie i całuję ją prosto w znak, przez co jej znak różni się od innych, które mają adepci. Zoey staje w centrum uwagi całego Domu Nocy, jest tylko adeptem, a jej znak jest wypełniony jak u dorosłego wampira choć nie ma jeszcze dodatkowych „tatuaży”. Dziewczyna dość szybko adaptuje się w nowym otoczeniu, poznaje nowych przyjaciół i wrogów oraz ma chłopaka, a nawet dwóch. Poznaje swoje nowe umiejętności, którymi została obdarzona przez Nyx.

Wydawałoby się, że wszystko się unormowało w jej życiu, ale w tedy ginie kilkoro nastolatków, spoza Domu Nocy. Okazuje się, że wszystkich nastolatków znała Zoey, a śledztwo policji prowadzi do Domu Nocy.

Jakby tego było mało, to Córy Ciemności, do których należy Zoey, a którym przewodniczy Afrodyta, przygotowują się do obchodów święta Samhain. Na którym dojdzie do tragedii…

Czytając pierwsze strony książki bardziej się zmuszałam, żeby czytać kolejną kartkę. Ale po długim i nudnym wprowadzeniu, w końcu następuje upragniony moment, w którym książka wciąga w swój świat i nie chce już z niego wypuścić . Moment, w którym każdą kolejną stronę, czyta się z wypiekami na twarzy.

Pierwsza część przygód Zoey, ukazuje nam jej nowy świat, w którym musi zmierzyć się , ze zdradą bliskich osób, którym ufała, ale także musi wykonać zadanie, które powierzyła jej Nyx.

Akcja nabiera tępa powoli, ale gdy już się rozkręci, czytelnik nie ma możliwości oderwać się od lektury i czuje niedosyt. Z cała pewnością mogę polecić tą książkę, która przeniesie Cię w inny świat, ale także zapragniesz więcej.


Moja ocena 8/10

Tłumaczenie: Renata Kopczewska
Tytuł oryginału: Marked
Seria/cykl wydawniczy: Dom Nocy tom 1
Wydawnictwo: Książnica, Katowice
Data wydania: 13 listopada 2009
Liczba stron: 328

listopada 08, 2013

Lynn Raven - Pocałunek Kier

Lynn Raven - Pocałunek Kier



To była moja pierwsza książka, napisana przez Lynn Raven. Zaciekawiła mnie okładka ksiązki jak i opis z okładki... Na początku nie byłam zachwycona tą historią ale później mnie urzekła….

Młoda uzdrowicielka Lijans zostaje porwana przez pięciu wojowników Kier. Wojownik zwany „Krwawym Wilkiem” ma za zadanie doprowadzić  ją do Turasu, a po drodze uzdrowicielka ma zebrać „Łzy Żmiji” do magicznego rytuału uzdrawiającego dla króla Kierów.

Już przy pierwszym obozie, który rozbijają na noc, Lijans próbuje ucieknąć na czym zostaje przyłapana. Przy próbie ucieczki spotyka pożeraczy dusz…

Gdy król Nivardów dowiaduje się, że ukochana księcia Ahmeera została porwana, na jej poszukiwanie wyruszają jego wojnwnicy… W trakcie poszukiwań natrafiają na trop Kierów i gdy Ci ukryci pod mostem czekają, żeby Nivardowie ruszyli dalej, uzdrowicielce udaje się oswobodzić i wyjść na most. Niestety Kierowie atakują Nivardów, wszyscy zostają zabici, tylko jednemu przez przypadek udaje się przeżyć… Po walce Kierwoie zostają zaatakowani przez pożeraczy dusz. Jeden z wojowników Levan, zostaje raniony przez pożeracza… Uzdrowicielka zaczyna się nim opiekować…

Na solnej pustyni przez, którą się przeprawiają dopada ich solna burza… Krwawemu Wilkowi i Lijans ledwo udaje się dostać do Cavillan przez co są zmuszeni na długi pobyt w mieście. Gdzie Krwawy Wilk – Mordan i Lijans uchodzą za małżonków. Przed wyjazdem z miasta powstrzymuje ich zaraza, która pojawiła się w mieście. Także Mordan został posądzony o morderstwa kobiet. Gdy źródło zarazy zostaje odnalezione, bramy miasto zostają otwarte w tedy do miasta przybywa książę Ahmeer ze swoimi wojownikami. Nawiązuje się walka i pościg…

Podczas drogi do Turasu Krwawy Wilk zakochuje się w uzdrowicielce, a ona bardzo się do niego zbliża…

Szczerz mówiąc, bardzo często miałam chęć rzucić tą książką. Na pierwszy rzut bardzo banalna historia i nudna jak flaki z olejem. Do tego nie zawsze mogłam zorientować się o co w danym momencie chodzi. Ale po rozwinięciu się historii, ukazały się nowe wątki pochodzenia i przeszłości bohaterów. Nowe wątki pozwalały na zatracenie się w opisanej historii. Także czytając miałam uśmiech na twarzy, bowiem też był śmieszne wątki ale bardzo dużo było tych smutnych gdzie czytałam skupiona i poważna, a na sam koniec czytałam z łzami w oczach. Ogrom uczuć, które zostały zapisane w lekturze, zapewnia czytelnikowi dużo wrażeń jak i napięcia związanego  z walką, która się cały czas toczy o Lijans.  Z całą pewnością, mogę polecić tą książkę każdemu.

Moja ocena 8/10
Tłumaczenie: Magdalena Mistewicz
Tytuł oryginału: Der Kuss des Kjer
Wydawnictwo: oficyna wydawnicza Foka
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 504



listopada 04, 2013

W listobadzie będę czytać:

"Pocałunek Kier" - Lynn Raven
"Carrie" - Stephen King
"Przez Burze Ognia" - Veronica Rossi
"Sms Z Zaświatów" - Bianka Minte König
"Sen" - Lisa McMann
"Mgła" - Lisa McMann
"Koniec" - Lisa McMann

~Mystic

listopada 04, 2013

Ilona Andrews - Magia Krwawi

Ilona Andrews - Magia Krwawi

Moja ukochana Kate Daniels. Trudno się oprzeć jej urokowi, już nie wspominając o innych czarujących bohaterach… uwielbiam delektować się takimi lekturami, które dobrze znam i wiem, że się na nich nie zawiodę. Uwierzcie mi, czytanie jest o wiele przyjemniejsze w takich przypadkach. Szczerze mówiąc, byłam ciekawa, ile wydarzeń pamiętam z czwartego tomu, a ile gdzieś mi się zatarło lub pomieszało. Niby kiedyś czytałam „Magia krwawi”, ale wiece minęło trochę czasu i wspomnienia stały się niewyraźne. Znałam sens lektury, kojarzyłam najważniejsze punkty, ale… Czy to na pewno było tak, jak pamiętałam?

Do Atlanty przybywa nowe zagrożenie! Nieznany facet wszczyna rozróby i wywołuje choroby silnie zakaźne… miasto stoi na granicy epidemii. Stalowa Mary, bo tak go nazwali, pojawia się i znika. Nikt nie potrafi go opisać, nikt dokładnie nie widział jego twarzy i nikt nie potrafi powiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło.
Amok, chaos, ucieczka – tylko te trzy punkty zgadzają się za każdym razem. Reszta to wielka niewiadoma…
Miasto uległo, czas wziąć sprawy w swoje ręce! Ale co zrobić, kiedy serce nakazuje walczyć, a rozum uciekać?
Co wybierze Kate?


„Jeśli prowadzisz psa na krótkiej smyczy, to pamiętaj, że jest on na tyle blisko, żeby cię ugryźć.”


Wiecie co? Moja pamięć jest zawodna… byłam pewna, że lepiej pamiętam te wydarzenia, bo tego po prostu nie da się zapomnieć, a jednak mój mózg świetnie się bawił, kiedy za każdym razem się myliłam. Jak to mówią – nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Przynajmniej miałam niezłą zabawę, momentami śmiałam się jak głupia i mimo że była pierwsza w nocy, wcale nie zamierzałam odkładać lektury na bok. Sen? A po co mi to gdy mam Kate i Currana! Magia tej serii jest niesamowita, dialogi rozkładają na łopatki, a wydarzenia sprawiają, że za każdym razem ze świstem wciąga się powietrze do płuc…


„Kate Daniels i jej pudel morderca. Niech ktoś skróci moje męki.”


Kate jest rozdarta między swoimi uczuciami a wiedzą, którą jej wpojono. Miała się nie przywiązywać, być samotnikiem, a w razie czego uciekać, gdzie pieprz rośnie. A jednak opiekuje się niesforną nastolatką, zakochała się i mimo zagrożenia nie zamierza tego zostawić. Jej magia staje się potężniejsza, choć wciąż nie potrafi wykorzystać swojej krwi, jako tarczy ochronnej. Podpisała na siebie wyrok, niszcząc miecz Rolanda i tylko kwestią czasu pozostaje to, kiedy przyjdzie po nią Hugh… wiedziała, że poniesie konsekwencje, ale nie spodziewała się, że będzie musiała podzielić się swoją tajemnicą. To cena, której za nić w świecie nie chce płacić…


„– Dlaczego on? – zagrzmiał. – Dlaczego ze wszystkich facetów w mieście wybrałaś do tego właśnie jego?!
– Bo ma najlepszy sprzęt i wie, jak go używać!”


„Magia krwawi” to tom, który wzbudza w czytelniku bardzo wiele emocji. Z jednej strony chce się krzyczeć na Kate, aby ta się opamiętała, a z drugiej strony popiera się jej zachowanie. Ciężko stanąć po czyjejkolwiek stronie, dlatego poprzestaje się na zwykłym kibicowaniu. Wątek miłosny nabiera ekspresowego tempa, tym razem jest go więcej, ale nie wpływa on zasadniczo na ilość walk, czy dramatyzm. Gdzie ma się lać krew, tam się leje, miłość musi poczekać i zejść na drugi plan, kiedy jest chwila odpoczynku, uczucia wracają do gry. Wszystko jest idealnie zrównoważone i harmonijnie ze sobą współgra.


„– Zakochałam się w idiocie.
Pies przekrzywił łeb.
 - Czekaj, niech się zorientuje, że zaspawałam mu jego pokoik schadzek.
Pudel zaskomlał.
 - Krytykujesz mnie? Najpierw wytrzymaj jeden dzień bez rzygania i demolowania mi domu, a potem może posłucham, co masz do powiedzenia. Do tego czasu zachowaj swoje opinie dla siebie.
Padłam na łóżko, nakrywając głowę poduszką. Właśnie rozmawiałam z psem, którego na dodatek oskarżyłam o krytykanctwo. Curran wreszcie doprowadził mnie do szaleństwa.”


Nasi bohaterowie znów muszą zmierzyć się z silnym przeciwnikiem, nawet bardzo silnym, a patrząc na pochodzenie Stalowej Mary, która swoją drogą rozwala cały system, kiepsko to wygląda. Stalowa Mary posiada bardzo interesującą i ciekawą osobowość. Cechuje ją bezwzględność, żadne wartości nie mają dla niej znaczenie. Dąży po trupach do swojego celu, a w dodatku jest bardzo potężna. Takiego wyrazistego antagonistę, ciężko zapomnieć. Nie mogę napisać, że ją polubiłam, ale była idealnym kontrastem dla Kate. Dwie skrajne osobowości, które miały ze sobą bardzo wiele wspólnego.

Ja już jestem uzależniona od Kate Daniels, a wy?


Moja ocena: 10/10
Liczba stron: 440
Data premiery: 9 marca 2018 (wznowienie)
Wydawnictwo: Fabryka Słów


listopada 02, 2013

Ilona Andrews - Magia Uderza

Ilona Andrews - Magia Uderza
Stara dobra Kate… nie mam bladego pojęcia, co jest takiego w tej serii, że kiedy tylko pojawia się u mnie kolejny tom, ja rzucam wszystko, wszelkie postanowienia odchodzą w nie pamięć, a ja rzucam się na nią niczym wygłodniały zwierz. Tak, Magia uderza, wywołała we mnie, po raz kolejny takie uczucia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja wprost tonę w różnego rodzaju robocie… no cóż, Kate ważniejsza! I mimo że to już trzeci tom tej serii, wciąż nie potrafię się nią nasycić, ciągle mi mało. Aj, nie lubię tego uczucia… niedosyt jest bardzo upierdliwy i męczący.

Atlanta to mroczne miasto, które wciąż zaskakuje swoich mieszkańców. Kate, która zna niejeden koszmarny sekret tego miasta, dociera do miejsca, o którym nawet nie miała pojęcia…
Derek zostaje pobity, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jego ciało jest zmasakrowane, nie potrafi zregenerować ran, a nawet przemienić się w swoją zwierzęcą formę… a nawet jeśli tak się stanie, grozi mu loupizm. Jego życie wisi na cienkiej niteczce, która w każdej chwili może zostać przerwana. Kate w poszukiwaniu sprawcy, dociera do miejsca zwanego Areną… szukając sprawiedliwości, naraża swoje własne życie, a za jej tropem podąża wściekły Władca Bestii.


„- Czy mogę ci przynieść coś do jedzenia, Wasza Wysokość? Czy mogę powiedzieć ci, jaki jesteś silny i mądry, Wasza Wysokość? Czy mogę cię wyiskać, Wasza Wysokość? Czy mogę cię pocałować w tyłek, Wasza Wysokość? Czy mog...
Urwałam, dostrzegając, że Rafael nagle skamieniał. Siedział niczym pomnik, ze wzrokiem wbitym w jakiś punkt ponad moim ramieniem.
- Stoi za mną, tak?
Andrea kiwnęła głową.
- Ściślej, początek powinien brzmieć „Czy pozwolisz, proszę” - rzekł Curran głębokim głosem. - Jeśli już o tym mowa.”


O matulu, mój mózg znów spłatał mi figla i przyprawił o amnezję! Mimo że pamiętałam niektóre, wydarzenia, reszta jakimś cudem była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie wiem jak to możliwe, ale dzięki ci moja głowo, przynajmniej dawka emocji była dwukrotnie zwiększona, a ja z zapartym tchem czytałam każdą stronę. O tak, emocji było, aż za wiele, momentami miałam chęć wyć do księżyca, dając upust moim zszarganym nerwom. Istne tornado. W rekompensacie za mój niestabilny stan psychiczny otrzymałam epilog, który to pozostawia w oszołomieniu i z dobre kilka minut śmiałam się bez opamiętania. Jak ja nie mogę się doczekać, aż wezmę kolejną część w swoje łapki…


„- Nie mogę rozgryźć, czy chce cię zabić, czy raczej przelecieć. Jak to jest, że działasz na psycholi jak lep na muchy?
- Sam sobie na to odpowiedz.
Ha! Wpadł w swój własny dołek!”


Curran trzyma żelazną rękę nad Gromadą. Nic nie może zostać przez niego niezauważone, wie o wszystkim, w końcu jest Władcą. Jednak tym razem dzieją się dziwne rzeczy, o których on nie ma bladego pojęcia. Rozwścieczona bestia nie pozwala mu pozostać biernym, tak samo, jak prawo i kodeks, Jest też jeszcze Kate, która to przyciąga go niczym magnes. Jedno i drugie jest uparte i dąży do swojego celu tylko, że ona jest w stanie bez żadnych konsekwencji przeciwstawić się mu, a zmiennokształtni będą musieli zostać ukarani. Kate ma zamiar zapobiec temu za wszelką cenę…


„Moje miejsce, moje zapachy, mój dywan pod stopami, moja kuchnia, mój Curran za stołem kuchennym... Zaraz, co, do licha? - Ty! - Spojrzałam na zamek i znów na Currana. To by było tyle, jeśli chodzi o stuprocentową antywłamaniowość.”


To trzeci to a Kate i Curran wciąż bawią nas swoimi podchodami. Kate zarzeka się, że jej odpowiedź zawsze będzie brzmiała „nie”, a Curran świetnie sobie z nią pogrywa. Takie wątki miłosne lubię najbardziej, bez pośpiechu, przemyślane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Każdy tom jest wypełniony po same brzegi akcją, a to jest taki dodatek, który ma nas bawić, dopieszczać i rozgrzewać nasze serca. Z tą dwójką nigdy nie wiadomo jak to się potoczy… ja to wiem (urok czytania po raz drugi całej serii od początku), ale w zupełności mi to nie psuje zabawy. To jest po prostu w genialny sposób napisane i nie sposób się nie szczerzyć jak głupi do sera, podczas czytania!


„- Sprawdzasz, kto dzwoni?
- A czemu nie? Dzięki temu unikam rozmów z idiotami.
- Czy to obelga? - W głosie Currana zawibrował warkot.
- Nie jesteś idiotą - zapewniłam go. - Jesteś śmiertelnie groźnym psychopatą z kompleksem boga. Czego chcesz?”


Zastanawiam się tylko, co jest ze mną nie tak. Mimo że wiedziałam, czego się spodziewać, za każdym razem, kiedy pojawiała się pewna wzmianka i był przywoływany makabryczny obraz, w moich momentalnie pojawiały się łzy. Jestem zżyta z bohaterami, nawet nie będę próbować zaprzeczać, a jednak moje reakcje mnie dziwią. A najgorsze jest to, że nawet zagryzanie zębów nie pomagało. Emocje mnie poniosły, targały mną jak zwykłą chorągiewką na wietrze. Przecież to jest nieprawdopodobne, dlatego Kate niezmiennie od pierwszego naszego spotkania, zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu i z tej jedynki nie spadnie, nie ma szans, żeby pojawiła się taka seria, która by ją zdeklasowała…





Moja ocena 10/10
tytuł oryginału: Magic Strikes
seria/cykl wydawniczy: Kate Daniels tom 3
wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: 6 sierpnia 2010
liczba stron: 432

listopada 02, 2013

Film Dary Anioła: Miasto Kości

Film Dary Anioła: Miasto Kości


W końcu udało mi się obejżeć ekranizację, jednej z moich ulubionych książek i szczerze nie mogłam zostawić tego bez podzielenia się z wami moimi spostrzeżeniami.

Do tej pory nie zajmowałam się recenzjami filmów ale, że film powstał na podstawie ksiązki zdecydowałam się na napisanie tej recenzji. Nie będę opisywać fabuły, bo wszyscy co czytali książkę dobrze ją znają.

Film sam w sobie jest świetny ale...

Zawsze uważałam, że większość książek jest lepszych od ekranizacji, a w tym szczególnym przypadku, szczerze się zastanawiam kto w ogóle zaakceptował ten scenariusz. Ja rozumiem, że film zawsze różni się szczegółami od tego co jest napisane w książce, ale tu było tego za dużo i zbyt ważne rzeczy zostały pozmieniane, na co nie można przymknąć oka.

Co dla mnie było nie dopuszczalne?

Np.: 1. Scena gdzie Valentain mówi, że jest on jego synem i ma blokadę w głowie -  a przecież wszyscy dobrze wiemy, że Jace miał bardzo silną więź z ojcem.

2. Fakt, że Clary na koniec filmu jest dalej w posiadaniu kielicha - nie przypominam sobie takiego momentu w książce, żeby tak było, a wręcz jestem przekonana, że Valentain go miał.

3. W pewnych momentach miałam wrażenie, że matka Clary zaraz się obudzi.

4. Fakt dla którego Simon znalazł się wśród wampirów, został tak okrutnie zmieniony, że film zaczął mnie denerwować bo cała akcja toczyła się tylko wokół tego, że wszyscy chcieli zdobyć kielich (czego sobie również nie przypominam). No i fakt, że to wampir ugryzł Simona, a nie Simon w postaci szczura ugryzł wampira, jeszcze można było przełknąć, ale resztę "niedociągnięć" nie dało się znieść.

Oczywiście są także sceny gdzie są bardzo dobrze napisane i tak można było sobie wyobrażać je czytając książkę.

Np.: 1. Scena pocałunku Jace i Clary - to po prostu trzeba zobaczyć .

2. Scena pod drzwiami, gdzie Simon przyłapuje ich w intymnej sytuacji i ta złość Jace jest naprawdę świetnie zagrana.

3. No i nie można zapomnieć o scenie w Pandemonium, Gdy Jace zabija demona na oczach Clary. - Jest to scena delikatnie zmieniona ale w ten pozytywny sposób.

Niestety tych dobrych rzeczy w filmie było zbyt mało. Dla tych co czytali książkę, film jest porażką, ale dla tych co  nie czytali, mogą być zafascynowani całym filmem.

A wy co sądzicie o tym filmie?

listopada 02, 2013

Ilona Andrews - Magia Parzy

Ilona Andrews - Magia Parzy
Po przeczytaniu pierwszego tomu Kate Daniels, moje myśli znów zaczęły krążyć wokół tej serii, nawet nogi mnie zdradziły i zaciągały do biblioteki po kolejną część, na szczęście lub też nie, była wypożyczona, co powstrzymało mnie przed rzuceniem się na nią w czytelniczym głodzie. Ale kiedy przywędrowała do mnie książka w odnowionym wydaniu, liczyła się tylko ona. Nie było ważne, że właśnie jestem w połowie innej lektury, nic innego się nie liczyło, tylko Kate. Zdecydowanie zbzikowałam, bo nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek tak się zachowywała. Wszelkie pozycje czekają zawsze w swojej kolejce, jednak teraz ona przestała obowiązywać. Czy „Magia parzy” była tego warta, tak jak za pierwszym razem, kiedy miałam przyjemność ją czytać?

Magia szaleje, odpływy i przypływy magii stają się prawdziwym utrapieniem. Na ulicach zaczynają pojawiać się mityczne stworzenia i krwiożercze dziwadła. Gromada znów jest zmuszona prosić Kate o pomoc. Zniknęły mapy, a tajemniczy złodziej już raz zaatakował dziewczynę…
Podążając tropem kusznika, który posiada przerośnięte ego, jest niezwykle pewny siebie oraz pojawia się w najmniej odpowiednich momentach, Kate odnajduje w ruinach dziewczynkę, która wymaga opieki. Jej matka należała do sabatu czarownic, który w niewyjaśnionych okolicznościach zniknął, a w zamian pojawiły się inne niezbyt przyjaźnie nastawione stwory. Czego chcą? I gdzie jest matka dziewczynki?
Zbliża się wybuch magii, czas ucieka, a Kate nie tylko musi poradzić sobie ze swoimi uczuciami, a także z pradawną magią!
Kto wyjdzie z tego starcia zwycięsko?


„Ludzie muszą sami dokonywać wyborów, nieważne, jak są one złe. Inaczej nie będą czuli się wolni.”


To wcale nie jest tak, że właśnie mam kaca książkowego i nie wiem, co mam ze sobą począć… no dobra, kogo ja próbuję oszukać? Mam kaca i potrzebuje go szybko zaspokoić. Czuje się niczym narkoman na głodzie. Kate niesamowicie uzależnia swojego czytelnika, dostarcza dużej dawki adrenaliny, przez co nawet oddychanie momentami przychodzi z trudem. Nie oszukujmy się, takie książki ostatnimi czasami to rzadkość, a mimo to, że czytam tę serię po raz drugi, wciąż zachowuje się tak, jakbym to było moje pierwsze spotkanie z tą historią. I samo to jest chyba najlepszą rekomendacją dla tego tytułu, bo skoro wciąż wzbudza we mnie takie emocjonalne tornado, to musi mieć coś w sobie wyjątkowego.


„Nie chcę pracować z Curranem, nie chcę pracować z Curranem, nie chcę pracować z Curranem, tłukło mi się po głowie.
- Przepraszam, ale nie wiem, czy dobrze usłyszałam. Czyżby Gromada potrzebowała mojej pomocy?
- Tak - potwierdził Derek, a w jego oczach zabłysło rozbawienie. - Ktoś nas zerżnął, a nawet nie dostaliśmy buzi.”


Każdy sabat czarownic posiada swoje bóstwo, które dany sabat czci. Każde bóstwo musi być sprecyzowane, by uniknąć kłopotów, które mogą wyniknąć ze zbyt ogólnej nazwy, gdyż kilka bóstw może występować pod jednym symbolem. Każda szanująca się wiedźma, mająca pojęcia o tym, czym się para, nie dopuści do takiego niedopatrzenia. Powstają również sabaty złożone z osób, które nie do końca wiedzą, czym się zajmują i to one stanowią największe zagrożenie. Ich brak umiejętności, a także elementarnej wiedzy jest niczym preludium nadchodzącej burzy. Z magią nie ma żartów, magia nie tylko kąsa, ale potrafi także parzyć, a złe istoty szybko wykorzystają szansę na sianie chaosu.


„Wspaniale. W zasadzie sama chciałam się z nim spotkać, ale jeśli już musiałabym to zrobić, to lepiej, żebym była wówczas w szczytowej formie. Powód? Curran był złośliwym, rozpustnym sukinsynem, który lubił upokarzać mnie przy każdej nadarzającej się okazji i sprawiało mu to ogromną radość. Niestety, zamiast mierzyć się z nim jak równy z równym, leżałam bezradna w łóżku, w budynku znajdującym się na terytorium Gromady. I to po tym, jak ten pacan osobiście mnie uratował. Najchętniej po prostu przykryłabym się kocem i udała, że śpię. Może wtedy wyszedłby bez słowa.
Zapomnij, mruknęłam do siebie. Zerknęłam na Currana - przyglądał mi się uważnie od dłuższej chwili.
- Wyglądasz jak gówno w trawie - powiedział w końcu.
- Dzięki! Staram się, jak mogę.”


Nasza główna bohaterka różni się od obrazu, który miałam w pamięci. Zawsze, gdy w mojej głowie pojawił się jej obraz, była niezwykle idealna, bez jakichkolwiek wad, po prostu chodzący ideał. Ponowne spotkanie z lekturą skutecznie zmieniło mój punkt postrzegania, bo Kate wcale nie jest idealna. Posiada wady i dziedziny, w których jest mocna, ale wciąż wiele jej brakuje do doskonałości. I to jest kolejny pozytywny aspekt tej historii, gdyż przeważnie tego typu postacie są super uzdolnione, wypasione i tak można byłoby wymieniać jeszcze w nieskończoność, jakie to one nie są wspaniałe. A to przecież nie o to chodzi, byśmy czytali tylko o cudownych herosach, którym wszystko z łatwością przychodzi.


„Nie, on tylko usiłuje być dupkiem. Widocznie za każdym razem, kiedy nazywa mnie „dziecinką", wyglądam, jakby ktoś wetknął mi w tyłek rozgrzany do czerwoności pogrzebacz. To sprawia mu wiele radości.”


„Magia parzy” to kolejna niezwykle mocna i trzymająca w napięciu część. Nie mogłam się od niej oderwać, w zastraszającym tempie pochłaniając kolejne strony, a i tak wciąż jest mi mało. Mimo że spodziewałam się tego, że Kate tak na mnie zadziała, to i tak nie byłam przygotowana na taką intensywność wszystkich emocji. Niezwykłe zwroty akcji, zawirowania, tymczasowe sojusze i rozmowy, które posiadają głębsze dno, a to tylko kolejny wierzchołek tego, co oferuje nam niezwykły duet kryjący się pod pseudonimem Ilona Andrews. I czego można byłoby chcieć więcej? Chyba tylko, kolejnego tomu czekającego na półce! No cóż, trzeba poczekać. Dobrze, że tym razem tylko miesiąc, już w lutym pojawi się kolejna część, w nieco odświeżonym wydaniu.


Moja ocena: 10/10
Liczba stron: 464
Data premiery: 10 stycznia 2018 (wznowienie)
Wydawnictwo: Fabryka Słów         




listopada 02, 2013

Podsumowanie miesiąca październik

Przeczytane książki - 8
Napisane recenzje - 4
Liczba obserwatorów - 7
Liczba polubień na facebook'u - 7
Wyświetleń bloga - 190

~Mystic
Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger