Do tej pozycji podchodziłam sceptycznie. Sam tytuł nie
bardzo mnie zachęcał, a zbędnych opisów nie czytałam, wolałam aby lektura
całkowicie mnie zaskoczyła. I zdradzę wam, że byłam całkowicie zaskoczona. Tego
się nie spodziewałam i nawet sama nie wiedziałam, jak bardzo taka książka była
mi potrzebna.
Maciej w wieku czterdziestu lat postanowił napisać książkę,
lecz nie bardzo mu to wychodzi. Za każdym razem kiedy siada do pisania, słowa
nie chcą się układać albo ktoś mu przeszkadza. Na ratunek przychodzi kumpel,
który z prezentował mu tygodniowy wypoczynek, w miejscu bardzo odległym od
ludzi. Już po przyjeździe do wioski, zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Miejscowy chłopak, który podwoził go do miejsca jego wypoczynku, ma dziwną
paranoję na temat agentów, wygląda jakby naoglądał się za dużo filmów. Jednak
Maciej nie wie jak bardzo zmieni się jego życie, a to wszystko przez Ruchanko…