To już drugi tom „Gry w Króla”, który miałam przyjemność
czytać. Jak sami już się domyślacie, po mojej opinii pierwszego tomu (link tutaj), byłam zachwycona tym tytułem. Ale jak wiadomo, początki zawsze są
najlepsze, przynajmniej jeśli chodzi o książki, kontynuacje mają tendencję do
rozczarowywania czytelnika. I choć w mandze z takim czymś się jeszcze nie
spotkałam, zawsze pozostaje pewna obawa, że może tak się zdarzyć... tak wiem,
jestem pesymistką. Z drugiej strony, zbyt długo siedzę w tym wszystkim, żeby
nie mieć żadnych wątpliwości. Jak myślicie, moje obiekcje się potwierdziły?
Król zaskoczył wszystkich. Na dziesięć minut przed północą
oznajmił, że zadanie wykona przyjaciel Nobuakiego...
Co zrobi Nobuaki, by go uratować?
Czwórka uczniów klasy 1B zginęła. Król pokazał, że nie
toleruje sprzeciwu wobec jego rozkazów. Teraz w obliczu śmierci staje Naoya.
Jego zadanie wydaje się niewykonalne, ale czy na pewno takie jest?
W ciągu dziesięciu minut musi odbyć stosunek płciowy,
inaczej spłonie żywcem! Nobuaki za wszelką cenę chce uratować przyjaciela…
Przed nimi najcięższa próba, która pokaże, jak silna jest
ich przyjaźń i czy przetrwa ona wszystko…
No tak, niby wszystko fajnie, niby wiedziałam, że tak to się
skończy, ale jednak czuje się zawiedziona. Pozostał pewien niesmak i niedosyt.
Analizując to zadanie, znalazłam kilka innych rozwiązań, które w miarę mogłyby
zaskoczyć czytelnika, a jednak sięgnięto po te najprostsze, nad czym bardzo
ubolewam. Może się czepiam, ale całościowo to naprawdę słabo wypada. Mało
dramaturgii w tym wszystkim. I nawet kolejne zadanie „Króla” nie potrafiło
odmienić tej spadkowej tendencji. Choć w pewnym momencie myślałam, że jednak
fabuła wróci na ten odpowiedni tor.
„Ja nie chcę umierać, nie chcę… ale zdradzenie was jest dla mnie gorsze
od śmierci!!!”
Naoya Hashimoto jest najlepszym przyjacielem Nobuakiego,
mimo tego, że jego życiu zagraża duże niebezpieczeństwo, woli śmierć niż
rozwiązanie proponowane przez kolegę. Nie chce narażać ich przyjaźni, co może
utwierdzić nas w przekonaniu, że mimo wszystko posiada jakiekolwiek resztki
godności osobistej i system własnych wartości. Większość pewnie zachowałaby się
całkowicie inaczej… mało kto, zdobyłby się na takie poświęcenie.
Minusy fabuły mogłabym wam wymieniać bez końca… jednak
równałoby się to z licznymi spoilerami, dlatego nie będę się w ten temat
bardziej zagłębiać niż to konieczne. Według mnie cała postawa tej trójki była
dziwna, lekko przesadzona, przez co powstało dla mnie dużo sprzeczności logicznych.
Najgorzej jest w przypadku dziewczyny Nobuakiego, bo ona w sumie była zbyt
cicha, jak na to wszystko, zbyt spokojna w porównaniu do swoich dwóch
towarzyszy. Ale dobra, zostawmy już ten temat. Przechodząc do kolejnego
zadania, pojawił się pierwszy pomysł na odkrycie tożsamości „Króla”. Banalny w
swej prostocie. Możliwe, że najgłupszy, na jaki można było wpaść. Ale
przynajmniej, popchało to jakoś fabułę do przodu. W końcu trzeba się jakoś
dowiedzieć, kim on jest. Jednak w tym przypadku ryzyko, było według mnie zbyt
duże.
Przejdźmy teraz do tych przyjemniejszych rzeczy, a są nimi
rysunki i kolejna przepiękna okładka (tak wiem, będę się smażyć w piekle za
ocenianie poprzez okładkę, ale nic na to nie poradzę, że jestem wzrokowcem). To
one są największym atutem tej mangi. Proste, wyraziste, idealnie odwzorowują
emocje, które przeżywają bohaterzy. Umilają nam czas spędzony z tym tytułem i
mam nadzieję, że chociaż na nich się nie zawiodę w następnych częściach.
Moje oczekiwania spadły do zera, boje się, że samo
zakończenie tej serii, będzie czymś, co kompletnie mnie rozczaruje, a takie
słuchy do mnie doszły, że tak może być. Może za bardzo wybiegam w przyszłość,
ale chyba sami rozumiecie, że mam prawo mieć pewne obawy. Mam tylko cichutką
nadzieję, że to tylko złośliwa „klątwa drugiego tomu”. Bardzo często występuje
takie zjawisko w książkach, ale czy tę samą regułkę mogę podpisać pod mangi?
Nie wiem, aż tylu japońskich komiksów nie przeczytałam, bym mogła stwierdzić, czy
to też tam występuje. Oby tak było…
Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 160
Data premiery: 15 czerwca 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Czasem tom drugi jest słaby, a kolejne są o niebo lepsze...nadzieja matka głupich. Ja raczej się nie skusze.
OdpowiedzUsuńO tak, nadzieja matką głupich...
Usuń