Kolejną intrygującą mnie pozycją, była „Gra w Króla”.
Manga, która zbiera skrajne opinie – jedni ją kochają, inni hejtują.
Zastanawiałam się, co jest przyczyną tego stanu rzeczy, bo mi tytuł się wydał
całkiem interesujący. W szczególności, że polecała go jedna osoba, która o
wiele dłużej siedzi w japońskiej twórczości niż ja. Dlatego niezrażona
nieprzychylnymi komentarzami, postanowiłam się z nią zapoznać. Przecież gusta
są różne i o nich się nie dyskutuje. Czy mój zapał nie został ostudzony?
Jeden, jakby się wydawało, zwykły dzień. I dosyć
niecodzienny meil, który zmienia życie trzydziestu dwóch uczniów…
Pewnego dnia do wszystkich uczniów w klasie Nobuakiego
przychodzi wiadomość od „króla”. Treść zawiera rozkaz i zasady gry…
Z pozoru niewinna zabawa szybko przeradza się w koszmar…
Bo „król” wymaga absolutnego posłuszeństwa…
To gra, w której nie ma litości…
A ty, co wybierasz?
Posłuszeństwo czy śmierć?!
No dobra, ja należę do grupy, która jest zachwycona tym
tytułem. Pierwszy tom okazał się bardzo wciągający. Nie mogłam się od niego
oderwać, nie wspominając już o tym, w jak szybkim czasie zdążyłam go pochłonąć.
Pozycja ma ogromny potencjał i jestem ciekawa w jakim kierunku autor
odpowiadający za scenariusz, poprowadził fabułę. Nie będę ukrywać, że miałam od
razu chęć sięgnąć po kolejną część… w końcu leży na parapecie i czeka, kiedy
zdecyduję się ją przeczytać… i pewnie, gdyby nie to, że mam pewne zasady
dotycząca pisania opinii przeczytanych pozycji pewnie bym to zrobiła, bo ten
tytuł najlepiej czytać jednym tchem.
„Cała twoja klasa od tego momentu bierze udział w Grze w Króla. Władza
Króla jest absolutna, a jego rozkazy należy wykonywać w ciągu 24 godzin, Uwaga:
przerwanie gry jest niedozwolone.”
Nobuaki Kanazawa to uczeń pierwszej klasy liceum. Kolejny
zwykły uczeń niewyróżniający się z tłumu innych. Kiedy dostaje meila od króla,
w pierwszej chwili w zupełności go ignoruje. Jest przekonany, że to tylko głupi
żart. Wszystko się zmienia po dotarciu do szkoły, gdzie cała klasa jest
zafascynowana nową grą i nie zamierza odpuścić osobą, które powinny wykonać
rozkaz. Początki zawsze są proste i zabawne, dopóki nie zaczyna się coś złego
dziać. Cienka linia między niewinną zabawą a walką o przetrwanie właśnie się
rozpoczęła. Pytanie tylko, kiedy się skończy i za jaką cenę?
Nie jest tak, że manga nie posiada swoich wad. Owszem akcja
jest wciągająca, ale miałam wrażenie, że pędzi na łeb, na szyję, byleby tylko
coś się działo. Rozumiem, że inaczej mogłoby być nudno, ale ciut za szybko,
brakowało mi jakiegoś „wypełniacza”, który pokazałby więcej emocji związanych z
tą dziwną grą. Uczniowie dość szybko z tym wszystkim się pogodzili. Ale to
tylko mały niuans, który ostatecznie można wybaczyć, bo cała reszta nadrabia te
małe niedociągnięcie.
Jeśli chodzi o bohaterów, to są typowymi uczniami liceum.
Kilku klasowych zgrywusów, kujonów, puste panienki nadrabiające wdziękami.
Normalna mieszanka, jaką możemy znaleźć w każdej szkole. Lecz mimo wszystko
wydają się dosyć zgraną paczką znajomych. Sam Nobuaki, który prowadzi nas przez
tę historię, mocno angażuje się w całą tę sprawę, nawet mocniej niż inni, co
nie jest złe, bo w końcu to jego znajomi. Ma nie tylko dziewczynę, ale także
przyjaciela, z którym chodzi do jednej klasy więc to zrozumiałe, że może to
uderzać w niego dotkliwiej, bo tu już nie chodzi tylko o jego osobę, ale także
jemu najbliższe. Akurat ten wątek wypada bardzo autentycznie.
I tak na koniec muszę wspomnieć o tej przecudownej okładce,
od której nawet teraz nie mogę oderwać wzroku. Kolorystyka, wyrazistość postaci
na niej przedstawionej przykuwa uwagę. Trudno przejść obojętnie wobec takiego
artu. A jako ciekawostkę dodam wam, że ta postać kojarzy mi się z bohaterem
innej mangi i ta obwoluta bardzo by pasowała do tamtego tytułu.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 176
Data premiery: 27 lutego 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Scenariusz: Nobuaki Kanazawa
Ilustracje: Hitori Renda
Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń