Minęło dwa lata, odkąd miałam przyjemność czytać „Ember in
the Ashes. Imperium Ognia”. I mimo upływu tego czasu nie zapomniałam o tym
tytule. Wciąż śledziłam ploteczki i oczekiwałam na upragnioną kontynuację, aż w
końcu nadszedł ten dzień, kiedy ona się pojawiła… no i wszystko byłoby dobrze,
gdyby nie fakt, że wraz z momentem ukazania się na naszym rynku wydawniczym
„Pochodni w mroku”, dostałam pierwszych wątpliwości. A to tylko spowodowało, że
odwlekałam czytanie tej pozycji. Czy moje obawy okazały się słuszne?
Laia i Elias zdołali uciec, ale nie wydostali się jeszcze z
miasta… muszą przechytrzyć żołnierzy i Komendantkę. To jednak niejedyne ich
zadanie – muszą podtrzymać ogień rewolucji. Uczynić wszystko, aby ludzie
przeciwstawili się Imperium.
Muszą się śpieszyć, by uwolnić Darina, jedynego Scholara,
który posiada zakazaną wiedzę i być może, dzięki niej będzie w stanie zwrócić
wolność zniewolonemu ludowi.
Ale za nim to się stanie, Laia i Elias będą musieli zmierzyć
się nie tylko z żołnierzami Imperium, a także z samą Komendantką, której
zamiary wcale nie są takie oczywiste. A także z siłami nadprzyrodzonymi, które
upatrzyły ich sobie na cel… nie wspominając już o Helenie, której miłość do
Eliasa jest bardziej niebezpieczna niż nienawiść.
Czy ich misja ma szansę powodzenia?
Jakie trudności będą musieli jeszcze pokonać?
Być może ostatnio mam słabszy okres i przełożyło się to na
moją lekturę, co zaowocowało tym, że nie mogłam wciągnąć się w czytanie tej
książki. Łatwiej mi się ją odkładało, niż po nią sięgało. Nie oznacza to
jednak, że była zła lub nudna. Wciąż twierdze, że ta historia jest genialna i
nie żałują poświęconego na nią czasu, ale… nie wszystko było takie, jakbym tego
oczekiwała. I to jest jedyny minus, który wpłynął na mój odbiór tej pozycji. W
zupełności nie powinniście brać tego pod uwagę, bo jak już wspominałam
przyczyna leże raczej po mojej stronie. I nie chciałabym, żebyście się przez to
zrazili do lektury.
„Każda udana misja to seria katastrof, którym udało się w porę
zaradzić.”
Helena stoi przed ciężkim wyborem. Musi dorwać Eliasa i
wypełnić rozkaz Imperatora – czy jej się to podoba, czy nie. Musi także
zmierzyć się ze szpiegami i próbami, na które została wystawiona. Nie wszystko
jest takie oczywiste, jakby się wydawało. Sieć kłamstw i intryg jest coraz
bardziej poplątana. Jako Kruk Krwi nie ma większego wyboru, ale „Helena” wciąż
broni się przed tym, co nieuniknione. Która jej osobowość zwycięży? Czy w porę
zdąży się zorientować, kto tak naprawdę jest jej wrogiem i kogo musi najpierw
powstrzymać, by konsekwencje jej czynów nie były okupione zbyt wielką ofiarą?
„Większość ludzi jest tylko iskierką w wielkim mroku czasu. Ale ty taka
nie jesteś. Jesteś pochodnią w mroku. Jeśli tylko zechcesz zapłonąć.”
Strategia jest bardzo ważnym elementem tej powieści. Plany
zmieniają się z minuty na minutę, a nie każde rozwiązanie problemu przynosi
oczekiwane skutki. Droga ku wolności jest wyboista, nic nie jest proste i do
końca przejrzyste i to jest właśnie to, co kocham najbardziej w tym tytule. Bo
przy nim tak naprawdę nie można się nudzić. Autorka świetnie wplata w swoją
powieść intrygi, mydli nam oczy, aby na koniec wbić nas w przysłowiowy fotel.
Nieprzewidywalność to nieodłączny element każdego rozdziału. I choć czasem
myślimy, że wiemy, co będzie dalej – w zupełności się to nie sprawdza.
Pozostaje tylko pytanie – co będzie dalej? Jak to wszystko
się potoczy? I miliony kolejnych, które cisną się czytelnikowi na język. Mimo
że nie potrafiłam się w ciągnąć w czytanie tak, aby przeczytać książkę jednym
tchem, wciąż od nowa przeżywam to, co znalazłam na jej stronach. Próbuję
dopasować fragmenty tej układanki i złożyć wszystko w całość. Niby samo
zakończenie wiele nam wyjaśnia, ale według mnie to tylko pozorne złudzenie, by
nas zmylić. To byłoby zbyt proste. Nie wiem, co planuje autorka, ale gdzieś w
głębi czuje, że będzie to coś dużego, coś, czego żaden czytelnik się nie
spodziewa. No cóż, pozostaje mi tylko czekać na trzeci tom, a moje spekulacje
pozostawię na moment, kiedy zasiądę do lektury…
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 512
Data premiery: 28 czerwca 2017
Wydawnictwo: Akurat
Hmm muszę sobie poczytać więcej o tomie pierwszym. Wtedy zadecyduje,czy mam ochotę na tę książkę :D
OdpowiedzUsuńMoże moja opinia będzie przydatna ;)
UsuńTutaj masz link: http://recenzjemystic.blogspot.com/2015/10/przedpremierowo-sabaa-tahir-ember-in.html
Nie czytałam tomu pierwszego...czy się skusze na cykl - nie wiem. Powoli odchodzę od takich klimatów :(
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńSpecyficzna ksiązka lecz recenzja bardzo mocno zachęca do przeczytania! Gratulujemy!
OdpowiedzUsuńDziękuje!
Usuń