września 05, 2017

Sabaa Tahir - Pochodnia w mroku

Minęło dwa lata, odkąd miałam przyjemność czytać „Ember in the Ashes. Imperium Ognia”. I mimo upływu tego czasu nie zapomniałam o tym tytule. Wciąż śledziłam ploteczki i oczekiwałam na upragnioną kontynuację, aż w końcu nadszedł ten dzień, kiedy ona się pojawiła… no i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że wraz z momentem ukazania się na naszym rynku wydawniczym „Pochodni w mroku”, dostałam pierwszych wątpliwości. A to tylko spowodowało, że odwlekałam czytanie tej pozycji. Czy moje obawy okazały się słuszne?

Laia i Elias zdołali uciec, ale nie wydostali się jeszcze z miasta… muszą przechytrzyć żołnierzy i Komendantkę. To jednak niejedyne ich zadanie – muszą podtrzymać ogień rewolucji. Uczynić wszystko, aby ludzie przeciwstawili się Imperium.
Muszą się śpieszyć, by uwolnić Darina, jedynego Scholara, który posiada zakazaną wiedzę i być może, dzięki niej będzie w stanie zwrócić wolność zniewolonemu ludowi.
Ale za nim to się stanie, Laia i Elias będą musieli zmierzyć się nie tylko z żołnierzami Imperium, a także z samą Komendantką, której zamiary wcale nie są takie oczywiste. A także z siłami nadprzyrodzonymi, które upatrzyły ich sobie na cel… nie wspominając już o Helenie, której miłość do Eliasa jest bardziej niebezpieczna niż nienawiść.
Czy ich misja ma szansę powodzenia?
Jakie trudności będą musieli jeszcze pokonać?


Być może ostatnio mam słabszy okres i przełożyło się to na moją lekturę, co zaowocowało tym, że nie mogłam wciągnąć się w czytanie tej książki. Łatwiej mi się ją odkładało, niż po nią sięgało. Nie oznacza to jednak, że była zła lub nudna. Wciąż twierdze, że ta historia jest genialna i nie żałują poświęconego na nią czasu, ale… nie wszystko było takie, jakbym tego oczekiwała. I to jest jedyny minus, który wpłynął na mój odbiór tej pozycji. W zupełności nie powinniście brać tego pod uwagę, bo jak już wspominałam przyczyna leże raczej po mojej stronie. I nie chciałabym, żebyście się przez to zrazili do lektury.


„Każda udana misja to seria katastrof, którym udało się w porę zaradzić.”


Helena stoi przed ciężkim wyborem. Musi dorwać Eliasa i wypełnić rozkaz Imperatora – czy jej się to podoba, czy nie. Musi także zmierzyć się ze szpiegami i próbami, na które została wystawiona. Nie wszystko jest takie oczywiste, jakby się wydawało. Sieć kłamstw i intryg jest coraz bardziej poplątana. Jako Kruk Krwi nie ma większego wyboru, ale „Helena” wciąż broni się przed tym, co nieuniknione. Która jej osobowość zwycięży? Czy w porę zdąży się zorientować, kto tak naprawdę jest jej wrogiem i kogo musi najpierw powstrzymać, by konsekwencje jej czynów nie były okupione zbyt wielką ofiarą?


„Większość ludzi jest tylko iskierką w wielkim mroku czasu. Ale ty taka nie jesteś. Jesteś pochodnią w mroku. Jeśli tylko zechcesz zapłonąć.”


Strategia jest bardzo ważnym elementem tej powieści. Plany zmieniają się z minuty na minutę, a nie każde rozwiązanie problemu przynosi oczekiwane skutki. Droga ku wolności jest wyboista, nic nie jest proste i do końca przejrzyste i to jest właśnie to, co kocham najbardziej w tym tytule. Bo przy nim tak naprawdę nie można się nudzić. Autorka świetnie wplata w swoją powieść intrygi, mydli nam oczy, aby na koniec wbić nas w przysłowiowy fotel. Nieprzewidywalność to nieodłączny element każdego rozdziału. I choć czasem myślimy, że wiemy, co będzie dalej – w zupełności się to nie sprawdza.

Pozostaje tylko pytanie – co będzie dalej? Jak to wszystko się potoczy? I miliony kolejnych, które cisną się czytelnikowi na język. Mimo że nie potrafiłam się w ciągnąć w czytanie tak, aby przeczytać książkę jednym tchem, wciąż od nowa przeżywam to, co znalazłam na jej stronach. Próbuję dopasować fragmenty tej układanki i złożyć wszystko w całość. Niby samo zakończenie wiele nam wyjaśnia, ale według mnie to tylko pozorne złudzenie, by nas zmylić. To byłoby zbyt proste. Nie wiem, co planuje autorka, ale gdzieś w głębi czuje, że będzie to coś dużego, coś, czego żaden czytelnik się nie spodziewa. No cóż, pozostaje mi tylko czekać na trzeci tom, a moje spekulacje pozostawię na moment, kiedy zasiądę do lektury…



Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 512
Data premiery: 28 czerwca 2017
Wydawnictwo: Akurat

    

6 komentarzy:

  1. Hmm muszę sobie poczytać więcej o tomie pierwszym. Wtedy zadecyduje,czy mam ochotę na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może moja opinia będzie przydatna ;)
      Tutaj masz link: http://recenzjemystic.blogspot.com/2015/10/przedpremierowo-sabaa-tahir-ember-in.html

      Usuń
  2. Nie czytałam tomu pierwszego...czy się skusze na cykl - nie wiem. Powoli odchodzę od takich klimatów :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Specyficzna ksiązka lecz recenzja bardzo mocno zachęca do przeczytania! Gratulujemy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger