Nadszedł ten smutny moment, w którym muszę pożegnać się z
kolejnym tytułem, który urozmaicał mi smutne dni. Nie lubię tego i pewnie nie
tylko ja tak mam, że to, co dobre kończy się za szybko, przez co pozostaje
tylko wielki niedosyt. No cóż, mam nadzieję, że szybko znajdę kolejną serię,
która podbije moje serce i wypełni pustkę po „Rewolucji według Ludwika”. Tak,
moje serduszko płacze, ale znając naturę książkoholików szybko znajdę dla
siebie kolejną ofiarę, z której będę czerpać przyjemność… a może polecicie mi
jakiś tytuł? Jakie wrażenie pozostawił po sobie Ludwik w ostatnim tomiku?
Podróż Ludwika dobiegła końca. Wrócił do swojego królestwa,
w którym będzie musiał zmierzyć się ze swoim przyrodnim bratem oraz jego matką.
Dorothea wyczuwając zagrożenie, pozostawia księcia samego i udaje się w
nieznane… ucieka, czy próbuje w samotności zapobiec zagrożeniu?
I dlaczego Wil tak nagle atakuje swego pana nożem? Czyżby
miał go już dość i chciał się go pozbyć?
Jaką tajemnicę kryje Juliusz? Co przygotował dla Ludwika?
Po kogo został wysłany Czerwony Kapturek? I czy zdąży na
czas przybyć z odsieczą?
Czas na wielki finał!
Trzymaj się Ludwiku!