listopada 22, 2017

Rebecca Stead - Gdy tu dotrzesz

„Gdy tu dotrzesz” to kolejna książka spod pióra Rebecci Stead, a tym samym jest to moje drugie spotkanie z jej twórczością, gdyż pierwszej ukazanej w Polsce jej powieści, nie miałam przyjemności czytać. Przy poprzednim tytule (opinię znajdziecie tutaj) byłam mile zaskoczona, choć pozycja była bardziej skierowana do o wiele młodszej ode mnie grupy odbiorców, ale jak wiecie, ja takimi umownymi granicami wcale się nie przejmuje i wam również polecam takie nastawienie. W końcu zasady są po to, aby je łamać. Tym razem nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać, bo sam opis był dosyć zwariowany… więc, co z tego wynikło?

Wszystko zaczęło się od zapasowego klucza, którego mama Mirandy schowała „na wszelki wypadek”, a który zniknął. A może jednak ta historia miała swój początek wcześniej?
Później Miranda znajduje tajemniczy liścik, w którym to nieznajomy prosi ją o dwie przysługi, a jedną z nich ma być napisanie do niego listu.
Dziewczyna nie wie, co ma robić. Najlepiej byłoby zignorować wiadomość, tak jak inne rzeczy dziejące się na ulicach Nowego Yorku, ale ich autor wie rzeczy, o których nikt nie powinien wiedzieć i z niesamowitą precyzją przewiduje przyszłość. I w tym momencie pojawia się poważny problem, bo pierwszy liścik mówi, że ktoś ma umrzeć…
Kiedy dostaje ostatnią wiadomość, wydaje się, że jest już za późno na jakikolwiek ratunek…
Kto jest autorem tych tajemniczych wiadomości i o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi?


Mogę powiedzieć tylko jedno, nie spodziewałam się tak cudownej historii. Byłam nastawiona na bardziej dziecinną opowiastkę, a dostałam coś głębszego, przepełnione niesamowitymi refleksjami z odrobiną elementów jak na ten moment fantastycznych. I niech was nie zraża ta fantastyka, bo ona jest tylko jednym z niezbędnych elementów tła. A to wszystko sprawiło, że pochłonęłam tę książkę w niecałe trzy godzinki, ot taka wciągająca lektura na jeden jesienny lub zimowy wieczór, która sprawi, że na waszych czytelniczych twarzach pojawi się uśmiech, a serduszka zaczną mocniej pikać.

Miranda to dwunastolatka, która nie posiada zbyt wielu przyjaciół. A ten jeden, którego miała – Sam, przestał ją lubić. Wszystko to stało się nagle, kiedy oboje wracali do domu, a Sam bez powodu został uderzony na ulicy w brzuch, przez nieznajomego chłopaka. Osamotniona dziewczyna mimo smutku po stracie przyjaciela stara się odnaleźć w nowej sytuacji i zaprzyjaźnić się z innymi dzieciakami. Jak na jej wiek, nie brak jej zdrowego rozsądku, przez co czasami ciężko jej zaakceptować nieracjonalne wyjaśnienia pewnych sytuacji, na przykład zakończenie jej ulubionej książki, czy też teorie z tym związane. Także tajemnicze liściki są dla niej czystą abstrakcją, choć wzbudzają w niej uczucie niepokoju. Czy uda jej się wyłączyć racjonalne myślenie i rozwiązać zagadkę tajemniczych wiadomości, zanim będzie za późno?

Autorka w bardzo prosty sposób pokazuje, a nawet na pewien sposób tłumaczy, nurtujące zagadnienia tego świata. I nawet najbardziej opornym umysłom takie informacje mogą się wydać dosyć racjonalnym i obszernym wytłumaczeniem. Na pewno młodsi czytelnicy będą zadowoleni z takich teorii. Sama postać Mirandy, również w genialny sposób oddaje jak ciężko czasami w tym wieku zrozumieć pewne kwestie, które wydają się oczywistością, i że nigdy się nie zmienią. Od takie typowe problemy wczesno młodzieńczych lat. Choć chciałabym zobaczyć w wykonaniu pisarki odrobinę starszych bohaterów, jestem ciekawa, jakby ich wykreowała.

Patrząc przez pryzmat dwóch powieści autorki, które przeczytałam, można znaleźć w sposobie jej pisania pewne schematy, ale odbiegają one od tych już utartych stereotypów tego typu pozycji. Rebecca Stead świetnie się bawi różnymi gatunkami fabuły i wprowadza pewien świeży powiew do naszej biblioteczki. Same wątki – przyjaźni, znieczulicy, odwracania wzroku itd., sprawią, że lektura nabiera czegoś głębszego, przełamuje pewne tabu, o którym niechętnie mówimy, a tak bardzo jest zakorzenione w naszym życiu. Takie małe szczegóły, wręcz detale w genialny sposób wzbogacają zwykłą historię, idealnie odwzorowują relację między bohaterami i te, które dopiero się tworzą.

Z czystym sumieniem, zdecydowanie mogę wam polecić twórczość pisarki. Na pewno będziecie się świetnie bawić.


Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 228
Data premiery: 25 października 2017
Wydawnictwo: IUVI     


  

1 komentarz:

  1. Ja jeszcze nie miałam styczności z piórem autorki ...może kiedyś uda mi się to zmieniać i zapoznać z jej książkami :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger