Minęło trochę czasu, odkąd to miałam w rękach poprzedni
tomik Bungou. Oczywiście wynikało to z różnych czynników, a nie dlatego, że
uchylałam się od lektury… no dobra, troszkę jej unikałam, ale tylko dlatego, bo
manga zawsze za szybko się kończy! I nie mówię tu tylko o Bezpańskich
Literatach, a także o innych tytułach. Wiecie, jeden samotny tomik na półce, to
zdecydowanie zbyt mało, żeby czytelnik był w pełni usatysfakcjonowany. My
pożeracze wszelkiej literatury już tak mamy, ile by nam nie dogadzano, to i tak
będzie nam wciąż mało. No cóż, jak myślicie, lektura była satysfakcjonująca?
Atushi po uratowaniu Kyouki, pragnie wydobyć z niej
informacje o Mafii. Jednak nic nie idzie zgodnie z planem, a on musi spełniać
jej zachcianki! Czego żąda dziewczyna w zamian za wiedzę, którą posiada? Co
zrobi Atushi, kiedy dowie się, że karą za zbrodnie Kyouki jest… śmierć?
Istną idyllę przerywa Akutagawa, który dzięki swoim
machlojką, porywa Atsushiego… Czy ktoś ruszy mu na ratunek, a może pozostawią
go na pastwę losu?
Uwięziony Daizai też nie ma łatwo. Musi zmierzyć z osobą,
która wzbudza w nim same negatywne odczucia, a jest nią jego dawny partner z
mafijnych czasów!
Dwa równoległe starcia między Agencją a Mafią. Preludium do
wciąż zbliżającej się wojny…
Osamu Dazai kontra Chuuya Nakahara i Atushi Nakajima kontra
Ryuunosuke Akutagawa. Kto wyjdzie zwycięsko z tych walk?
Przyznaję się bez bicia, pierwsze strony mangi były dla mnie
całkowicie niezrozumiałe, więc za nim na dobre zaczęłam się zapoznawać z
trzecim tomikiem, musiałam powrócić do drugiego, aby przypomnieć sobie
poprzednie wydarzenia. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy może być sam czas,
który minął od poprzedniego spotkania z bohaterami, a może to jednak wina samej
fabuły, że nie utkwiła mi szczególnie w pamięci – nie wiem. Zrzucę to na upływ
czasu, tak będzie najprościej, w szczególności, że do tej pory jeszcze coś
takiego mi się nie zdarzyło.
„Mamy mu pomóc? Niby czemu?
Złapali go, ponieważ wyznaczono nagrodę za tygrysołaka. To jego
prywatna sprawa. Nie będziemy go niańczyć. Nie dołączył do nas, żebyśmy go
chronili.”
Kyouki do tej pory bez marudzenia wykonywała wszystkie
polecenia swoich przełożonych. Jest niczym maszyna stworzona tylko do zabijana,
niemogąca liczyć na nic lepszego w życiu. Wykorzystywana do brudnej roboty,
bezwzględna i niebezpieczna. Jednak nikt nigdy nie pytał ją o to, czy takie
życie jej odpowiada… zbyt młoda, nieposiadająca normalnego życia nastolatka, w
końcu może zacząć się buntować. I patrząc po jej zachowaniu, sama już zdecydowała
o swej przyszłości.
Atushi wciąż pakuje się w problemy, a przy okazji wciąga w
to całą agencję, co niekoniecznie się wszystkim podoba. Chłopak nie zdaje sobie
sprawy, że Mafia mu nie odpuści, a on sam powinien bardziej uważać.
Akcja prze do przodu, pokazując czytelnikowi, że nawet
zwykła sielanka nie może być nudna, a w zanadrzu czeka masa zawirowań, która
czeka, by wyskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Dazai zaskoczył mnie
ogromnie, jest jedną z najbardziej intrygujących postaci dla mnie. I czuję, że
za jego pozornym charakterem, kryje się coś więcej. W tej części dowiadujemy
się także ciut więcej o jego dawnym życiu, może nie jest to natłok informacji,
ale takie drobne smaczki świetnie umilają lekturę. Główny bohater również
pokazuje pazurki i jestem ciekawa, jak rozwinie się w kolejnych tomikach.
Niby wszystko ładnie i pięknie, ale wciąż czuję pewien
niedosyt, choć wciąż nie potrafię określić, co go powoduje. Walki były ładne,
pojawiła się mała dramaturgia, bohaterowie zaczynają nabierać charakterów, ale
czegoś jeszcze brakuje. To jeszcze nie ten moment i nie to, czego bym
oczekiwała. Może to wina samej akcji, która wciąż gna i wydaje mi się, że ciut
za szybko. Sama fabuła, wciąż wprowadza nowe wątki, ale jest to całkowicie
uzasadnione. No nic, pozostaje mi tylko czekać i sprawdzić, czy te dziwne
uczucie minie.
No i na koniec pozostaje kwestia rysunków, przy których mam
wrażenie, że z tomiku na tomik wyglądają coraz lepiej. Ciekawe kadry zawierają
wiele bardzo pożądanych cech — liczba szczegółów, dynamika, brutalność, emocje,
ale czasami zdarzają się też brzydsze momenty, na szczęście nie wpływają one na
odbiór całości. Dlatego w tym przypadku nie będę się czepiać.
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 200
Data premiery: 15 maja 2017
Wydawnictwo: Waneko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.