grudnia 18, 2017

Estelle Maskame - Wróć, jeśli masz odwagę

Estelle Maskame podbiła moje serce serią Dimily, dlatego, gdy dowiedziałam się, że zostanie u nas wydana kolejna książka autorki, skakałam z radości. Pech chciał, że dotarła ona do mnie, kiedy ja miałam najwięcej dodatkowych obowiązków na głowie i nie miałam czasu się za nią zabrać. Z czasem zaczęły pojawiać się także kolejne opinie i jakimś cudem zawsze trafiałam na takie niepochlebne, przez które mój entuzjazm związany z jej nową powieścią, drastycznie opadał. Takim oto sposobem, lektura schodziła na dalszy plan, a wszystkie inne pozycje czekające w kolejce na moim parapecie wydawały się o wiele bardziej interesujące. Czy faktycznie miałam się czego obawiać?

Czasami najłatwiej jest po prostu uciec, milczeć, odwrócić wzrok… Kenzie tak zrobiła. Zwyczajnie uciekła od problemu, od dwójki przyjaciół, którzy bardzo potrzebowali jej wsparcia.
Od tamtych wydarzeń minął rok. Ale w życiu dziewczyny czegoś brakuje, a właściwie kogoś… przez kilka przypadkowych zdarzeń dostaje kolejną szansę na odbudowanie dawniej więzi, ale czy będzie miała odwagę zmierzyć się z przeszłością? Czy mimo upływu czasu, będzie w stanie rozmawiać tak, jakby ich ostatnie spotkanie było dopiero wczoraj?
A co zrobi, kiedy na jej drodze staną kolejne przeszkody? Kiedy okaże się, że prawda, którą dotąd znała, jest zwykłym kłamstwem? Czy znów ucieknie?


Estelle Maskame po raz kolejny zabrała się za poważne tematy, które miały zrobić na czytelniku wrażenie i sprawić, że książka zostanie przez niego pochłonięta. Owszem, udało jej się, ale tylko po części w przynajmniej w moim przypadku. Książka jest cudowna, czyta się lekko, wręcz jednym tchem i do tego przyjemnie umila czas. Ale, czy wszystko jest takie doskonałe, jakby się wydawało? Jak sami widzicie, cel częściowo został osiągnięty, ale… no właśnie, nie wszystko jest takie cukierkowe. Wnętrze pozostawia kilka kwestii do przedyskutowania. I nie daje pełnej satysfakcji, jaką bym oczekiwała jako jej fanka. O tym za chwilę dowiecie się więcej.


„Nigdy nie rozumiałam, dlaczego o poniedziałku mówi się, że jest najgorszym dniem tygodnia. Kompletnie się z tym nie zgadzam. Takie są niedziele. Jest w nich jakaś cisza i bezruch, których od zawsze nienawidziłam.”


McKenzie to nastolatka, która doskonale ukrywa swoje problemy. Nikt z jej otoczenia nie wie, z czym musi się zmagać, gdyż doskonale zamyka wszelkie problemy za drzwiami swojego domu. Jej znajomi nigdy niczego nie zauważyli, co tylko ułatwia jej dotrzymanie rodzinnego sekretu. Z tych przyczyn wycofała się także z życia dwójki jej najbliższych przyjaciół. Tragedia, która się wydarzyła, nie pozwoliła Kenzie kontynuować tej znajomości. Posunęła się nawet o krok dalej i odsunęła od nich resztę swoich przyjaciół, aby było jej łatwiej funkcjonować w nowej rzeczywistości. Unikanie weszło jej w krew i pewnie dalej by tak robiła, gdyby nie przypadkowe spotkanie.


„Chociaż dokuczają mi stopy, mam ochotę przetańczyć ten ból, byle z Jadenem, i oto teraz, trzymając się za ręce, na oczach całej szkoły kierujemy się na sam środek parkietu.”


Powiem tak, główna bohaterka jest jedną z najbardziej irytujących postaci, z którą miałam do czynienia. Uwierzcie mi, że to, co wyrabia ta dziewucha, jakimi intencjami się kieruje, jest zwyczajnie nie zrozumiałe. Rozumiem, że autorka chciała poruszyć trudne tematy, ale to w zupełności nie trzyma się kupy i jest zwyczajnie naciągane (przynajmniej ja to tak odebrałam). I jeszcze ten tragiczny początek, w którym to z dziesięć razy jest nam tłumaczone, jaka to Kenzie jest pokrzywdzona przez los. W zupełności do mnie to nie przemówiło i jedynie miałam chęć zamknąć książkę. Owszem, pewne sprawy mogą się odbijać na nastolatkach w taki lub inny sposób, jednak tutaj było to przedstawione w jeden z najgorszych możliwych sposobów, który nie wzbudza pożądanych emocji.


„ – Wciąż jeszcze nie wierzę, że tak się potoczył ten wieczór – marudzi Jaden, nachylając się nade mną. Przybliża się i od tyłu obejmuje mnie w pasie, a potem, tuląc się do mnie i opierając brodę na moim ramieniu, obserwuje, jak płucze włosy Dani. Podoba mi się, że spędzam czas z nimi obojgiem. – Że naprawdę tu stoję, gapiąc się, jak dziewczyna, która mi się podoba, wpycha do umywalki głowę mojej siostry. – A ja nie mogę powstrzymać śmiechu, gdy on to mówi.”


Jednak nie jest tak, że książka ma jedynie minusy, czym dalej brnęłam przez jej strony, tym było tylko lepiej. Pojawił się wątek miłosny, który został w ciekawy sposób przedstawiony, a także nieprzewidziane okoliczności, które zdecydowanie były o wiele ciekawsze od tego głównego tematu. I gdyby na tym skupiła się autorka, byłoby praktycznie idealnie. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Czasami się pośmiałam, były nawet momenty, kiedy nie mogłam się oderwać od lektury. Jednak to było tylko chwilowe i to zdecydowanie za mało, aby stwierdzić, że lektura była dobra. Oczekiwałam czegoś o wiele lepszego, czegoś pokroju Dimily, a dostałam naciąganą historyjkę, która chyba była pisana bez większego pomysłu. Szkoda.



Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 352
Data premiery: 8 listopada 2017

Wydawnictwo: Feeria Young

7 komentarzy:

  1. Generalnie chciałabym poznać twórczość tej autorki, jednak nie wiem, czy rozpocznę naszą przygodę od tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam zacząć od Dimily, seria jest cudowna. Dla pewności zawsze możesz zapoznać się z moimi opiniami na jej temat :D

      Usuń
  2. Szkoda, że książka nie przypadła ci szczególnie do gustu...ja jestem zainteresowana powieści, więc kiedyś być może się z nią zmierzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, czy tobie przypadnie do gustu... myślę, że będzie ciężko.

      Usuń
  3. Ta książka nie dorównuje DIMILY do pięt, ale mimo wszystko całkiem mi się spodobał :D Oczywiście poza momentami, w których miałam ochotę potrząsnąć Kenzie :)) Widzę, że nie tylko mnie ona irytowała :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z tobą zgadzam ;) Może następna książka autorki będzie lepsza...

      Usuń
  4. Nie wiem, czy się skuszę, jeśli tak, to nieprędko. :/ Jakoś mnie nie porywa tematyka.


    Pozdrawiam jeżowo
    Nikodem z https://zaczytanejeze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger