Raz na jakiś czas Wydawnictwo IUVI zaskakuje nas ciekawymi
pozycjami w pięknych szatach graficznych. Kolejną taką książką z ich oferty
wydawniczej jest „Na krawędzi wszystkiego”, której to opis niezmiernie mi się
spodobał. Chyba sami rozumiecie, że obok czegoś takiego nie mogłam przejść
obojętnie i z wytęsknieniem czekałam na swój egzemplarz tego cudeńka. Dotarło
do mnie bardzo szybko, a ja z wielkim uśmiechem na twarzy i zaciekawieniem
siadłam do lektury. Czy po przeczytaniu książki mój entuzjazm, wciąż był taki
sam?
Jeden wieczór, jedna śnieżyca i wydarzenia, które zmieniły
wszystko.
W środku mroźnej wichury Zoe jest zmuszona poszukać brata,
któremu pozwoliła wyjść na dwór, mimo zbliżającej się nawałnicy. Przez swoją
pochopną decyzję zmuszona jest brnąć w śniegu po śladach brata, żeby go
uratować.
Jednak… Zoe widzi coś, czego nigdy nie powinna zobaczyć. Nie
dojść, że zostaje zaatakowana przez Stana Supermena, to jeszcze na jej drodze
staje Iks, tajemniczy gość, który nie należy do tego świata…
Iks i Zoe, nigdy nie mieli się spotkać. Iks złamał wszystkie
zasady, by uratować przypadkową dziewczynę. I będzie musiał ponieść za to
wszelkie konsekwencje. Oni nie zapominają ani nie wybaczają.
Kiedy dowiadują się więcej o swoich światach, zaczynają
zadawać pytania o przeszłość, własny los i przyszłość. Czy dla tej dwójki jest
możliwa wspólna przyszłość? Czy świat Iksa pozwoli mu odejść?
Wydawnictwo IUVI, jak zwykle miało nosa i wydało kolejną
świetną pozycję, która niesamowicie wciąga czytelnika, nie pozwalając mu się
oderwać od lektury. Dodatkowo zawiera w sobie wiele wątków pobocznych, które
urozmaicają czytanie, a na koniec układają się w jedną logiczną całość. Już
dawno nie czytałam książki, w której pojawiło się tyle bólu, cierpienia i
niesprawiedliwości. Sieć kłamstw i duchów przeszłości potrafi przyprawić o
zawrót głowy. I mimo że wydaje się nam, że zakończenie będzie jednym wielkim
przewidywalnym momentem, nasze złudzenia szybko zostają przepędzone.
„ – Jeśli nie wrócę – powiedział – to tylko jeśli nie jeden, lecz dwa
światy się zmówią, by mnie powstrzymać.”
Zoe to siedemnastolatka, która w krótkim okresie czasu zbyt
wiele przeszła w swoim życiu. Tragiczne wydarzenia odcisnęły na niej swe
piętno, nie pozwalając tym samym wrócić do normalności. Może byłoby jej
łatwiej, gdyby nie ośmioletni brat, który ma ADHD i swoje dziwne zachowania. On
również nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją i na swój bardzo uciążliwy dla
niej sposób ją przeżywa.
Iks do tej pory nie miał imienia, ale to się zmieniło wraz
ze spotkaniem Zoe. To ona pokazała mu, jak piękne może być życie, to ona mu
uświadomiła, że on nie zasługuje na swój los. Skrzywdzony, brutalnie
traktowany, nieznający swoich rodziców, a nawet swego wieku, a wszystko to
dlatego, że… ktoś kiedyś podjął decyzję, że tak musi być.
„Brakło jej już prawie sił. Była przerażona. I niewiarygodnie wściekła
na te kretyńskie psy, które były tak głupie, że nie wiedziały, że trzeba zostać
blisko domu; które nie rozumiały, że jej wspaniały brat pójdzie za nimi – i będzie
szedł za nimi przez śnieg, bez końca. Aż do śmierci.”
Mimo wszystko nie spodziewałam się, że ta książka będzie
taka niesamowita. Początkowo miałam tylko mały problem z przystosowaniem się do
sposobu i języka, w jakim została napisana, ale szybko to minęło. Postać Iksa
jest jedną z najlepiej nakreślonych, z jaką się dotychczasowo spotkałam. Jego
wymowa, charakter, nawet sam sposób bycia jest tak bardzo prawdziwy — realny,
dopieszczony w każdym możliwym detalu. Idealnie odwzorowuje to miejsce, z
którego pochodzi. Sama Zoe delikatnie mnie irytowała, jej nieprzemyślane
decyzje, choćby ta o wrzuceniu zdjęcia na Instagrama, były zwyczajnie głupie.
Choć z drugiej strony, takie momenty świetnie ukazywały bolączki naszego
świata.
„Nieznajomy zrobił kilka kroków, odwrócił się tyłem do Stana i zdjął
koszulkę. Miał szerokie ramiona i talię wąską jak zawodnik pływacki. W
odróżnieniu do posiniaczonej twarzy skóra na plecach Iksa była gładka i
nieskazitelna. Białe płótno. Zoe przemknęło przez głowę, że ktoś lub coś
umyślnie oszczędziło jego plecy. […]
Iks rozpostarł szeroko ręce, Jego łopatki odbiły światło w mroku i
ramiona wydały się jeszcze szersze.
Zoe nie była w stanie się powstrzymać: zrobiła zdjęcie – wrzuci je
później na Instagrama.”
Zakończenie może nie wprawia w osłupienie, ale pozostawia
czytelnika z lekkim niedosytem i całą masą pytań, które na ten moment pozostają
bez odpowiedzi. Ale jeśli informacje, które wyczytałam na zagranicznych
stronach, są prawdziwe, to jest to dopiero początek serii i na wszystko
przyjdzie odpowiedni czas i pora. A ja już nie mogę się doczekać tego momentu,
kiedy w moje łapki trafi drugi tom! Uwielbiam powieści, w których kreacja
światów, bohaterów i ich historii jest niczym świeży powiew powietrza. Realny
świat pomieszany z nutą fantastyki… no czego chcieć więcej?
Ubóstwiam, kocham i wyczekuję kolejnego tomu, za te
charaktery, za tą zadziorność, za świetne poczucie humoru, za wszystkie te
momenty, kiedy moje emocje szalały, doprowadzając mnie omal do zawału.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 382
Data premiery: 11 października 2017
Wydawnictwo: IUVI
Po takiej zachecie nie pozostaje nic tylko czytać.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Jestem zainteresowana powieścią i mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu...nie lubię rozczarowań.
OdpowiedzUsuńBędę trzymała kciuki, aby Ci się spodobała ;)
UsuńMam nadzieję, że się nie rozczarujesz!
Czytałam, całkiem przyjemna młodzieżówka ^^ Z chęcią poznam drugi tom :)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja również z chęcią poznam drugi tom ;)
UsuńLekturę tej książki też mam już za sobą i przyznaję, że jest bardzo ciekawa :). Zdecydowanie czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :D Ciekawe tylko, kiedy się pojawi... ;)
Usuń