„Tokyo Ghoul” to tytuł, który po raz jedenasty już pojawia
się u mnie na blogu. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje, to wiecie, ile
emocji we mnie wywołuje ta manga. I pod tym względem nie zanosi się na żadne
zmiany, co niezmiernie mnie cieszy. Właśnie to kocham w japońskich tworach,
nieważne ile mają tomów, czy są tasiemcem, do tej pory się nie zawiodłam na
tych najbardziej ciągnących się seriach. Oby w tym przypadku było tak do samego
końca, bo przecież przede mną jeszcze „Tokyo Ghoul:re”. No dobra, ale za bardzo
wybiegam w przyszłość. Skupmy się na tomiku numer jedenaście…
Rzeczywistość Kanekiego wywraca się do góry nogami. Ciąg
wydarzeń i informacji sprawia, że ten zatraca się w swoim szaleństwie,
przyoblekając niepełne kakuja.
„Zmiażdżę wszystkich, którzy staną mi na drodze.”
Naprzeciw chłopaka staje inspektor Shinohara wraz ze swoim
oddziałem. Jednak do walki z ghulem rangi „SS”, jaką nadano Kanekiemu, staje
sam.
Walka między BSG a ghulami wciąż trwa…
Kto z tego starcia wyjdzie cało?
Czy Kanekiemu uda się powrócić do rzeczywistości?
Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że czytałam mangę na raty.
Emocje były zbyt duże, abym mogła jednym tchem przeczytać całość. Brutalna
walka, szaleństwo głównego bohatera, smutna historia bliźniaczek, które stały
się pół-ghulami. Sui Ishida nie próżnuje, każdy tomik tryska pomysłami i akcją,
zawiera także, coraz bardziej zawiłą fabułę, a samych wyjaśnień jest naprawdę
mało, za to pojawiają się tylko kolejne pytania. Moja lista z „kwestiami do
wyjaśnienia” jest już bardzo długa. Jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem, czy
autor zdąży na wszystkie odpowiedzieć. Szczerze mówiąc mi nic więcej do
szczęścia nie potrzeba, choć mimo wszystko boję się ostatniej części – tomu
numer 14. Nie wiem, co tam znajdę, ale mam złe przeczucia…
„Zabiłem już wiele ghuli, więc wiem, co trzeba zniszczyć, żeby całkiem
się zepsuły.”
Shiro i Kuro Yasuhisa. Bliźniaczki, które kiedyś tak samo,
jak Kaneki, były zwykłymi obywatelami. Sierotami, którymi zajmowało się BSG, ze
względu na to, że ghule zabiły ich rodziców. Kadetki w młodzieżowej Akademii
BSG. Lecz na ich drodze stanął doktor Kanou, który zamienił je w pół-ghuli.
Traktują go jak ojca. Ich życie drastycznie się zmieniło. W przeciwieństwie do
Kanekiego zaakceptowały swoją nową naturę. Razem tworzą zgrany duet –
przerażające, bezwzględne i szybkie. A to czyni ich trudnym przeciwnikiem,
lepiej nie wchodzić im w drogę.
W sumie to mam wielkie problem z tą recenzją, bo nie wiem,
co jeszcze mogłabym wam napisać. Ten tomik był doskonały. Bardzo dobrze
wyważona akcja, po czym przeszedł w spokojniejsze momenty, aby dać czytelnikowi
ochłonąć. Na pewno to jeszcze nie koniec i szykuje się coś dużego. A
najsmutniejszym aspektem jest sam Kaneki, którego po prostu mi szkoda. Pogubił
się chłopak. Teraz musi odnaleźć na nowo swoją drogę. Dobrze, że w tym
wszystkim nie jest sam. A tak na marginesie powiem wam, że moja ciekawość i
teorie, które przez nią tworze, osiągnęły już wszelkie szczyty kreatywności i
głupoty. Moja wyobraźnia nie zna granic, a i tak pewnie nie trafiłam nawet w
jednym procencie w to, co autor dla nas przyszykował…
Czy wy widzicie tę piękną okładkę. Ten art jest przecudny.
Idealnie odzwierciedla to, co dzieje się z naszym głównym bohaterem. Jego
wyrazistość i kolory tworzą idealną kompozycję. Po prostu cudo. A ja już
myślałam, że lepiej być nie może. Jednak każda kolejna obwoluta mnie zaskakuje.
Pewnie się powtarzam, ale no wiecie, ja już tak mam. Jeśli cos wywiera na mnie
taki wpływ i wzbudza we mnie emocje, muszę o tym napisać. A w przypadku „Tokyo
Ghoul” byłoby zbrodnią, aby nie pojawiła się na ten temat nawet mała wzmianka.
No cóż, w takim razie do kolejnej opinii, tym razem już o
dwunastym tomiku…
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 216
Liczba stron: 216
Data premiery: 15 grudnia 2016
Wydawnictwo: Waneko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.