lipca 11, 2017

Sui Ishida - Tokyo Ghoul t.11

„Tokyo Ghoul” to tytuł, który po raz jedenasty już pojawia się u mnie na blogu. Jeśli czytaliście poprzednie recenzje, to wiecie, ile emocji we mnie wywołuje ta manga. I pod tym względem nie zanosi się na żadne zmiany, co niezmiernie mnie cieszy. Właśnie to kocham w japońskich tworach, nieważne ile mają tomów, czy są tasiemcem, do tej pory się nie zawiodłam na tych najbardziej ciągnących się seriach. Oby w tym przypadku było tak do samego końca, bo przecież przede mną jeszcze „Tokyo Ghoul:re”. No dobra, ale za bardzo wybiegam w przyszłość. Skupmy się na tomiku numer jedenaście…

Rzeczywistość Kanekiego wywraca się do góry nogami. Ciąg wydarzeń i informacji sprawia, że ten zatraca się w swoim szaleństwie, przyoblekając niepełne kakuja.
„Zmiażdżę wszystkich, którzy staną mi na drodze.”
Naprzeciw chłopaka staje inspektor Shinohara wraz ze swoim oddziałem. Jednak do walki z ghulem rangi „SS”, jaką nadano Kanekiemu, staje sam.
Walka między BSG a ghulami wciąż trwa…
Kto z tego starcia wyjdzie cało?
Czy Kanekiemu uda się powrócić do rzeczywistości?


Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że czytałam mangę na raty. Emocje były zbyt duże, abym mogła jednym tchem przeczytać całość. Brutalna walka, szaleństwo głównego bohatera, smutna historia bliźniaczek, które stały się pół-ghulami. Sui Ishida nie próżnuje, każdy tomik tryska pomysłami i akcją, zawiera także, coraz bardziej zawiłą fabułę, a samych wyjaśnień jest naprawdę mało, za to pojawiają się tylko kolejne pytania. Moja lista z „kwestiami do wyjaśnienia” jest już bardzo długa. Jak tak dalej pójdzie, to ja nie wiem, czy autor zdąży na wszystkie odpowiedzieć. Szczerze mówiąc mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba, choć mimo wszystko boję się ostatniej części – tomu numer 14. Nie wiem, co tam znajdę, ale mam złe przeczucia…


„Zabiłem już wiele ghuli, więc wiem, co trzeba zniszczyć, żeby całkiem się zepsuły.”


Shiro i Kuro Yasuhisa. Bliźniaczki, które kiedyś tak samo, jak Kaneki, były zwykłymi obywatelami. Sierotami, którymi zajmowało się BSG, ze względu na to, że ghule zabiły ich rodziców. Kadetki w młodzieżowej Akademii BSG. Lecz na ich drodze stanął doktor Kanou, który zamienił je w pół-ghuli. Traktują go jak ojca. Ich życie drastycznie się zmieniło. W przeciwieństwie do Kanekiego zaakceptowały swoją nową naturę. Razem tworzą zgrany duet – przerażające, bezwzględne i szybkie. A to czyni ich trudnym przeciwnikiem, lepiej nie wchodzić im w drogę.

W sumie to mam wielkie problem z tą recenzją, bo nie wiem, co jeszcze mogłabym wam napisać. Ten tomik był doskonały. Bardzo dobrze wyważona akcja, po czym przeszedł w spokojniejsze momenty, aby dać czytelnikowi ochłonąć. Na pewno to jeszcze nie koniec i szykuje się coś dużego. A najsmutniejszym aspektem jest sam Kaneki, którego po prostu mi szkoda. Pogubił się chłopak. Teraz musi odnaleźć na nowo swoją drogę. Dobrze, że w tym wszystkim nie jest sam. A tak na marginesie powiem wam, że moja ciekawość i teorie, które przez nią tworze, osiągnęły już wszelkie szczyty kreatywności i głupoty. Moja wyobraźnia nie zna granic, a i tak pewnie nie trafiłam nawet w jednym procencie w to, co autor dla nas przyszykował…

Czy wy widzicie tę piękną okładkę. Ten art jest przecudny. Idealnie odzwierciedla to, co dzieje się z naszym głównym bohaterem. Jego wyrazistość i kolory tworzą idealną kompozycję. Po prostu cudo. A ja już myślałam, że lepiej być nie może. Jednak każda kolejna obwoluta mnie zaskakuje. Pewnie się powtarzam, ale no wiecie, ja już tak mam. Jeśli cos wywiera na mnie taki wpływ i wzbudza we mnie emocje, muszę o tym napisać. A w przypadku „Tokyo Ghoul” byłoby zbrodnią, aby nie pojawiła się na ten temat nawet mała wzmianka.


No cóż, w takim razie do kolejnej opinii, tym razem już o dwunastym tomiku…



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 216
Data premiery: 15 grudnia 2016
Wydawnictwo: Waneko  



  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger