listopada 17, 2017

Sui Ishida - Tokyo Ghoul:re t.1

Po dość mocnym zakończeniu mangi „Tokyo Ghoul”, które rozbiło mnie na małe kawałeczki, przyszedł czas na kontynuację tej serii w postaci „Tokyo Ghoul:re”. Nie powiem, obawiałam się tego komiksu, bo przecież może to być ciągnięcie serii na siłę… bałam się tego, co wymyślił autor, a zarazem wierzyłam w to, że pomysły mu się nie skończyły i jednak przebije to, co już zdołał stworzyć. Tego od razu się nie dowiemy, przyjdzie to z czasem, z kolejnymi tomikami. Dzisiaj się skupimy na numerze pierwszym, który zagościł na naszym rynku wydawniczym. Czy czuje się zawiedziona?

Potwory żyjące wśród ludzi niczym się od nich nieróżniące. No może, oprócz kilku drobnych detali… szkarłatne oczy, kagune i… żywią się mięsem – ludzkim. Ghule, największy wróg ludzkości…
BSG, agencja zajmująca się bezpieczeństwem obywateli, stworzyła nowy, eksperymentalny oddzci iał zwany Quinx. Na ich czele stoi inspektor pierwszej klasy – Haise Sasaki. Mentor, a zarazem członek oddziału Mado.
Co czego młodego inspektora w mieście pełnym ghuli? Czy uda mu się zapanować nad krnąbrnymi członkami oddziału Quinx i stworzyć z nich prawdziwą zgodną grupę zdolną do walki z ghulami? Jaką skrywa tajemnicę Haise Sasaki?


Tym razem role zostały odwrócone. Nasz główny bohater, za którym podążamy, jest gołębiem. Możemy dokładnie przyjrzeć się pracy tej organizacji i na nowo ocenić kim faktycznie są ci źli. Bardzo ciekawy zabieg i szczerze jestem ciekawa, co z tego wszystkiego wyjdzie. No dobra, nie będę was oszukiwać… znam kilka spoilerów i wiem, co się święci, choć nie sprawdzałam, czy to, co słyszałam, jest prawdą. Mimo wszystko nie zamierzam psuć sobie zabawy, ale też nie mogę udawać nierozgarniętej czytelniczki, z której można się pośmiać, a w szczególności z jej głupoty. Spoilerami będziemy się zajmować w przyszłych opiniach.


„Musimy jak najszybciej zorganizować nowe siły bojowe, które będą walczyły na równi z inspektorem Arimą. Znajdujący się pod twoją opieką oddział Quinx może stać się promykiem nadziei. Lecz aby wychować inspektorów silniejszych od Arimy, sam musisz najpierw go przewyższyć.”


Haise Sasaki z pozoru bardzo niewinny i dobroduszny inspektor, który nie radzi sobie ze swoimi podwładnymi. Uroczy chłopak o oryginalnym, bo czarno-białym, kolorze włosów. Nie pamięta pierwszych dwudziestu lat swojego życia i nawet nie chce znać szczegółów swojego poprzedniego życia. Jest mu dobrze, tak jak jest teraz. A wszelkie wsparcie otrzymuje od pani inspektor Mado i inspektora Arimy. Traktuje ich jak swoją matkę i ojca. Posiada także jedną, ale jakże ważną tajemnicę, o której nie wiedział nawet jego oddział… on tak naprawdę wcale nie jest taki niewinny, jakby się wydawało na początku. Co drzemie w jego ciele?


„Wprawdzie nie pamiętam poprzednich 20 lat, a praca w BSG nie należy do prostych, jednak czuję, że się tu do czegoś przydaję. Nie umiem dobrze kierować Quinxami, ale chcę by szybko wyrośli na ludzi. Pani Akira mnie wspiera i cieszę się, gdy mogę porozmawiać z panem tak jak teraz. Ale jestem tu szczęśliwy.”


Mimo obrotu perspektyw jestem zadowolona z tego, co znalazłam w środku. Choć akcje jest bardzo powolna i rozciąga się w długim przedziale czasowym, a liczba dialogów zwala z nóg, wyczuwam w tym kawał dobrej kontynuacji. Mam tylko nadzieję, że gdy w końcu dojdzie do momentu wyjaśnień, będą one sensowne i w miarę wiarygodne. Autor jak zwykle prezentuje nam liczne intrygi i kłamstwa. Co powoduje tylko chęć sięgania po kolejne tomiki. Z chęcią bym się dowiedziała osobiście, jak on planuje tyle wątków i zawirowań. Na ten moment nie mogę w żadnym stopniu przyczepić się do fabuły i to jest w tym wszystkim genialne. Inaczej tego nie można określić.


„ – Nie chcesz spotkać swojej dawnej rodziny lub przyjaciół?
- Ale mam rodzinę! Pan jest moim ojcem, a pani Akira matką.”


Rysunki jak zawsze są idealne i znając życie, będę wam to powtarzać jeszcze nie raz. Mam tylko nadzieję, że was tym nie zanudzę, ale każdy kadr wręcz kipi ilością detali i emocjami. Przy tym nie można się nudzić. Wciąż jest brutalnie, choć pierwszy tomik mniej obfituje w krwawe sceny niż poprzednia czternastka, ale już widać, że jest to dopiero wstęp do całości. Musimy się przygotować na nadchodzące wydarzenia, ja to już czuje w swoich kościach, że będzie się działo. Dla urozmaicenia, dokładnego przedstawienia postaci i po części dla przypomnienia mamy dodaną krótką charakterystykę postaci, które się pojawiają. Tyczy się to w szczególności inspektorów, których tym razem mamy o wiele więcej.

Oczywiście nie mogę pominąć tej przepięknej obwoluty, która swoją prostotą niezwykle kusi czytelnika. Ale do tego zdołaliśmy się już przyzwyczaić, że każda okładka przedstawia genialne arty, bardzo szybko wpadające w oko. Co tu dużo się rozpisywać, zapewne sami już dobrze o tym wiecie.

Podsumowując ten tomik, z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest dobrą kontynuacją i jeżeli ten poziom się utrzyma, fani tego tytułu na pewno będą zadowoleni.



Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 216
Data premiery: 14 sierpnia 2017
Wydawnictwo: Waneko

2 komentarze:

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger