marca 04, 2018

Yusuke Maruta & One - One-Punch Man t.2 - Tajemnica Siły


Dzisiaj przyjrzymy się bliżej drugiej części mangi One-Punch Man. Jako że pierwszy tomik był dość zabawny, nie miałam żadnych obaw, sięgając po kolejny. Z czystym zaciekawieniem i nadzieją na poprawę humoru, zagłębiałam się w lekturę. Ot, taka odskocznia od rzeczywistości dnia codziennego, chyba każdy z nas potrzebuje takich momentów, inaczej człowiek by zwariował. Czy udało mi się osiągnąć stan pełnej satysfakcji i relaksacji związanej z tym tytułem, a może jednak zostałam nie miło rozczarowana? Jak myślicie, jakie są moje wrażenia po tej lekturze? Zaraz się o tym wszystkim przekonacie!

Tajemnica Domu Ewolucji, właśnie została ujawniona! A Saitama i Genos udają się do głównej siedziby, by zniszczyć wroga… tam będą musieli się zmierzyć z potężnym wrogiem, którego boi się sam jego stwórca! Nikt nie zdoła nad nim zapanować! Wróg jest nie do okiełzania, a mistrz i uczeń mają marne szanse by i tym razem pokonać przeciwnika… nawet Saitama czuje zaciekawienie, ujrzawszy jego siłę.
Czy Saitama zdoła pokonać wroga jednym ciosem? Jaka jest jego tajemnica siły? Jak wyglądał jego trening, że stał się tak silny?
Morderczy trening, już nie jest tylko legendą. Teraz każdy pozna, jak Saitamie udało się tego dokonać!


Kocham tę kreskę i nawet ta koślawa i jakże jajowata buźka Saitamy, ma w tym wszystkim pewien swój urok. Choć momentami trzeba przyznać, że nawet on jest przedstawiony w lepszej wersji siebie. I tak szczerze powiedziawszy, po tym tytule się tego nie spodziewałam… no cóż, to jest bardzo miła niespodzianka, której wciąż nie dowierzam, mimo tego, że mam już za sobą dwa tomiki. Przynajmniej mogę dowoli się zachwycać, a przy okazji was zanudzać moimi ochami i achami. I teraz sobie wyobraźcie sceny walki, które zostały przedstawione w tej części… dzięki Genosowi, jest tego całkiem sporo, a czytelnik dostaje niezłą dawkę akcji. Coś pięknego.

Genos – człowiek robot, który za wszelką cenę chce trenować pod okiem Saitamy. Chce poznać sekret jego siły, tak samo, jak założyciel Domu Ewolucji… ale czy prawda, go nie rozczaruje? A może Saitama, specjalnie zataił ważniejsze szczegóły? Przede wszystkim, jest to chłopak, który bardzo szybko przystosował się do nowej sytuacji. Mimo że przez pewien czas w samotności kroczył swoją wyznaczoną ścieżką, teraz obrał sobie nowy cel. Trochę narwany, zbyt bardzo wierzący we własne możliwości, ale co mu się dziwić, w końcu jest robotem, co z góry mówi, że ciężko będzie go pokonać. Jednak wcale nie jest tak kolorowo, jak to mu się wydaje. Wie, że przed nim jeszcze długa droga, za nim będzie gotowy na zemstę, której tak bardzo chce dokonać.

Co tu dużo mówić, jeśli jesteście ciekawi, jaki to trening odbył Saitama, bądźcie pewni, że bardzo się zdziwicie. Nie powiem wam, czy będzie to w pozytywnym znaczeniu tego słowa, bo każdy może odebrać to inaczej. Jednak mogę z całą pewnością stwierdzić, że nie mam do czego się przyczepić w tym tomiku, a to rzadko się zdarza, bo ostatnio przeszłam w tryb bardzo „czepliwy”. Nawet najdrobniejszy szczegół może zaważyć na mojej opinii. W shounenach bywa tak, że są dość schematyczne i aż proszą się o wytknięcie tego. No cóż, nie tym razem. Ten dziwaczny heros ma w sobie pewien urok, który urzekł mnie. Jest inny niż większość bohaterów tego gatunku, a może po części przypomina mi jednego z moich ulubionych bohaterów. Do tego dodajmy czarny humor i mam wszystko to, co lubię. Więcej, chyba nie można chcieć.

Momenty humorystyczne, są bardzo zabawne, co świetnie prezentuje to sama końcówka mangi. Nie spodziewałam się takiego „obrotu” spraw. Uśmiałam się, czasami cieszyłam się jak głupia do sera. Lecz co się dziwić, moje poczucie humoru jest wypaczone i często bywa tak, że bawią mnie różne rzeczy, którego normalnego człowieka nie ruszają, a wręcz wzbudzają w nim odrzucenie. Może w tym przypadku nie kategoryzowałabym tego w ten sposób, bo śmiałam się z normalnych momentów, przynajmniej tak mi się wydaje, ale na mnie trzeba brać zawsze poprawkę. Co będę więcej pisać, ja jestem na tak, jeśli chodzi o ten tytuł. Może nie będzie on moi ulubionym, ale na pewno będzie to przyjemna przygoda.



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 200
Data premiery: 15 lutego 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger