sierpnia 30, 2018

Atsushi Ohkubo - Soul Eater t.9



Ostatnio trochę rzucałam gromami, gdy zobaczyłam ten znienawidzony przeze mnie schemat w Soul Eater… byłam zwyczajnie zła, bo historia daje duże pole manewru, wystarczy tylko trochę wysiłku i mamy kolejne cudo, od którego nie można się oderwać. Na całe szczęście sięgając po kolejny tomik, zapomniałam jakie uczucia towarzyszyły mi podczas nieszczęsnej ósmej części. Uwielbiam swoją dziurawą pamięć, przynajmniej nie musiałam się martwić, czy autor znowu popsuje mi krew, a zwyczajnie zaczęłam chłonąć historię. Wystarczyło kilka chwil i przeniosłam się do Zawodówki Śmierci…

Kid prowadzi prywatne śledztwo, by dowiedzieć się czegoś o Eibonie. Nie zamierza zwracać się do ojca, by udzielił mu odpowiedzi na nurtujące go pytania, dobrze wie, że ich nie uzyska, a przynajmniej tak mu się wydaje. Niestety, ale w jedynym miejscu, w którym mógł znaleźć jakieś poszlaki, nie dowiaduje się niczego. W szkolnej bibliotece dostaje tylko wskazówkę, kto wypożyczył książkę, która zawierała informacje o Eibonie.
Crona dostaje kolejne zadanie od Medusy. Zawodówka Śmierci ma znów szpiega, który niekoniecznie z własnej woli robi to, co mu każą… kolejnym celem jest Stein!
Tymczasem poszukiwanie kolejnych artefaktów Eibona trwają...


Ten tomik to kolejna walka, lecz tym razem taktyczna. Skupiamy się na informacjach i kolejnych posunięciach, by dopiero pod koniec dostać niewielką dawkę tej właściwej bitwy. Nie powiem, kilka elementów szczególnie przypadło mi do gustu. Chociażby pojawienie się nowych postaci, w końcu Zawodówka posiada innych uczniów, a nie tylko tych, za którym podążamy od pierwszego tomiku. Nowe postacie posiadają także ciekawe cechy bojowe, które z mojego punktu widzenia, mogą być wyjątkowo przydatne. Może nie będą grali pierwszych skrzypiec, ale tymczasowo można ich obserwować. Zawsze to powiew jakiejś świeżości. No cóż, chwilowo wszystko zapowiada całkiem nieźle.

Medusa to jedna z silniejszych czarownic, która nie tak łatwo się poddaje. Nawet rychły koniec jej egzystencji nie może przeszkodzić jej w planach zniszczenia Zawodówki. Sprytnie wyślizgnęła się z objęć śmierci i znów zaczyna psuć nam krew. Niestety, ale Crona wciąż nie może się wyzwolić spod jej wpływu i posłusznie wykonuje nowe polecenia. Nawet nowo zdobyci przyjaciele nie sprawili, by dziewczyna poczuła się bardziej pewna siebie. Medusa może nią manipulować i dalej wykorzystywać do swoich celów… to nie może się skończyć dobrze.

Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo brakuje mi większej ilości postaci w tym tytule. Patrząc na to, że większość tego, co czytam, posiada liczniejsze grono bohaterów, to była jedna z uboższych mang pod tym względem. Dopiero kiedy pojawili się nowi uczniowie, którzy mieli włączyć się do akcji, dotarło do mnie, że to był jeden z elementów, który pozostawiał u mnie niedosyt. W końcu Zawodówka Śmierci, to raczej duża szkoła, a nawet w tle nie było widać innych uczniów. A nawet jak mieliśmy okazje ich zobaczyć, to były sytuacje, które można zliczyć na palcach u jednej ręki. Niby nie jest to jakieś wielkie niedopatrzenie, ale teraz zaczyna razić w oczy…

Dla rozładowania napięcia znów dostaliśmy krótki moment z Excaliburem w roli głównej. I szczerze mówiąc, zamiast się śmiać, miałam ochotę płakać. Ile razy można odgrzewać ten sam kotlet? Nie ma nic bardziej drażniącego niż ta broń… no może jednak jest – Medusa. Mimo wszystko jestem tym razem zadowolona z lektury. I nawet te drobne minusiki, które wam wymieniłam, nie są w stanie popsuć całego efektu, który uzyskał dziewiąty tomik. Główny wątek mimo swojej schematyczności i powtarzalności zaczyna być coraz ciekawszy. Tajemnicza postać powiązana z samym dyrektorem i jego przeszłością to coś, co może okazać się strzałem w dziesiątkę…

Powracając jeszcze na chwilę do naszych bohaterów, zaczynam się zastanawiać, co stało się z Soulem… chłopak się zmienił i to do takiego stopnia, że nie da się na to nie zwrócić uwagi. Jest cichy i wycofany, a do tego odpowiada jakimiś półsłówkami. Zresztą Maka jest nie lepsza! Rozdrażniona i wściekła na całe otoczenie. I może nie przeszkadzałyby mi te zmiany, gdyby nie to, że boje się o ich relację. Przynajmniej, na ten moment nie wygląda to tak, by to miało być coś przejściowego, jak choćby zły humor. A szkoda, bo ten duet był na początku bardzo zgrany ze sobą… Czy ktoś jest mi to w stanie wytłumaczyć, co się dzieje? Przegapiłam coś?

Podsumowując ten tomik, mogę powiedzieć, że jest on dobry. Przyjemna lektura, z kilkoma drażniącymi elementami, na które tym razem mogę przymknąć oko. Zobaczymy, jak to będzie w kolejnych częściach…



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 208
Data premiery: 29 sierpnia 2014
Wydawnictwo: J.P.Fantastica

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger