sierpnia 25, 2018

Tammy Robinson - Normalni inaczej



Wokół niektórych książek jest wiele szumu. Pojawiają się prawie w każdych mediach społecznościowych, już nawet nie wspominając o masowych recenzjach na blogach. Tak właśnie było z pozycją o dosyć nietypowym tytule – „Normalni inaczej”. Niestety panuje też tendencja, że czym bardziej promowany tytuł, tym jest słabszy. Przynajmniej ja trafiam na takie lektury. Nie ma nic gorszego, jak przereklamowana powieść, która pozostawia po sobie niesmak… mimo wszystko, postanowiłam dać szansę tej książce, bo jest od wydawnictwa, które starannie dobiera wydawane czytadła. Czy Normalni inaczej są przereklamowani?

Kiedy życie rzuca ci same kłody pod nogi, masz dwa wyjścia – poddać się lub żyć dalej i pokonywać kolejne przeszkody.
Bycie pełnoetatową opiekunką dla siostry, która w dodatku ma autyzm, nie jest szczytem marzeń dla młodej dziewczyny, która dopiero zaczyna swoją przygodę z dorosłością. Jednak Maddy jest inna. Nie potrzebuje przyjaciół, czy miłości. Siostra jest jej oczkiem w głowie i chce, by ta mogła w miarę normalnie żyć. Dlatego, gdy poznaje Alberta, ostatnią rzeczą, o jakiej myśli, jest zakochiwanie się w nim…
Jednak los ma już inne plany dla tej dwójki.
Albert marzy tylko o tym, by wyrwać się z domu, a dokładniej od ojca, który jest tyranem. Przyzwyczaił się do tego, że zawsze był tylko wielkim rozczarowaniem i nigdy nie zajmie miejsca swojego brata. Kiedy poznaje Maddy, widzi, jak to jest być częścią prawdziwej i kochającej się rodziny. Ale, czy będzie gotów na to, by porzucić swój plan o uciecze i zostać z Maddy?
Czy ta dwójka będzie gotowa na poświęcenie i walkę o to uczucie?


Kiedy zabierałam się za tę pozycję, nie sądziłam, że dostanę historię, która będzie w stanie przedrzeć się przez wszelkie moje osłony, a tym samym doprowadzi mnie do takiego stanu, w którym nie będę mogła się pozbierać. W szczególności, że nie czytałam książki jednym tchem, tylko rozdział lub dwa dziennie. Zwyczajnie zabrakło mi czasu w codziennym grafiku, by móc rozkoszować się lekturą. Tak przynajmniej było w przypadku pierwszej połowy tej opowieści. Lecz, kiedy pogoda za oknem umożliwiła mi beztroskie siedzenie w domu, Normalni inaczej mną zawładnęli, a ja już nie mogłam się od niej oderwać…


„Tylko od ciebie zależy, jak wykorzystasz swój czas. Obyś na koniec nie musiała z żalem oglądać się za siebie.”


Maddy to nad wyraz dojrzała dziewczyna, która wszystko podporządkowała dla swojej autystycznej siostry. Nie ruszają ją żadne przytyki, kpiny albo nienawistne spojrzenia. Kłamstwo rozpoznaje niemal od razu. Porzuciła marzenia o studiach, by móc pracować i pomagać mamie nie tylko w opiece nad siostrą, a także w kwestiach finansowych, bo pieniądze to rzecz, której im zawsze brakuje. Nie potrzebuje przyjaciół, zresztą jej dawni znajomi nie rozumieli, że ona nie może czegoś zrobić, bo musi się zająć siostrą. Nie miała czasu, by być zwykłą nastolatką…
Albert nigdy nie porzucił nadziei, że przyjdzie taki moment i jego ojciec będzie w końcu z niego dumny. Jednak jedyne, co od niego słyszy to słowa, które boleśnie go ranią. Tylko matka zawsze go wspiera i to z nią posiada wspólny język… jest wrażliwy i pełen optymizmu. Choć według jego ojca jest kapryśny, rozpieszczony i wciąż chodzi z głową w chmurach, zamiast wziąć się za prawdziwą robotę i dorosnąć…

Normalni inaczej to krótka opowieść o dwójce młodych ludzi, którzy przypadkiem się spotkali, lecz patrząc na ich dotychczasowe życie, wiemy, że to nie prawa mieć happy endu. Oboje posiadają w swojej rodzinie jakieś dysfunkcje, nic nie jest idealne, nawet oni sami. Może jest to banał, ale ja to kupuje i jestem tym zachwycona. Dostałam coś, czego w żaden sposób się nie spodziewałam. Poruszyło mnie to dogłębnie i śmiało mogę powiedzieć, że ta książka to kolejny wyciskacz łez, który mnie sponiewierał. Miłość, której cieniem jest tragedia… przecież nie wszystko musi być nasycone samymi pozytywami. I właśnie tego brakuje mi w typowych romansach i erotykach. Tej głębi, której dostarczyła mi z pozoru typowa młodzieżówka.

W tej książce nie znajdziemy postaci, które byłyby zbędne. Każdy bohater ma swoje zadanie, jest z krwi i kości, a nie tylko z papieru. Życie rodzinne Maddy i Alberta jest tu tylko tłem, nie przyćmiewa tej dwójki, wręcz ich dopełnia. Pozwala nam zrozumieć ich zachowanie i to, co ukształtowało ich osobowość. Oczywiście, są momenty, w których chcielibyśmy, by coś się nagle zmieniło, by coś w nich pękło i pozwoliło na nagłe zmiany. Niestety, nie dostajemy tego. Mamy do bólu prawdziwe życie, w wielu odcieniach szarości. I to jest na swój sposób piękne. Włącznie z zakończeniem, które miażdży nasze serce. Sprawia, że łzy ciekną nam z oczu, a my nie możemy kontynuować czytania…



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 336
Data premiery: 20 czerwca 2018
Wydawnictwo: IUVI





4 komentarze:

  1. Jestem pewna, że moje serce tez zmiażdży. Uwielbiam książki, które dostarczają tak wielu emocji, przeżywam z bohaterami zazwyczaj każdą stronę, wiec myśle, ze powinnam sięgnąć po tę pozycje! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie się z tobą zgadzam - powinnaś sięgnąć po tę pozycję! Pokochasz ją :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Od dawna mam ochotę przeczytać tą książkę. Uwielbiam historie, które są autentyczne i wchodzą w nas dogłębnie pozostawiając wiele. Uważam, że wydawnictwo wybiera świetne lektury.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... a mi się wydaje że ta książka nie jest zbyt popularna. :D A wielka szkoda, bo jest po prostu rewelacyjna. Wzruszyłam się przy niej do łez i na pewno jeszcze niejeden raz po nią sięgnę. Nic nie zapowiadało, ze ta pozycja będzie aż tak dobra! :)
    Pozdrawiam! :)
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger