stycznia 27, 2019

Kohei Horikoshi - My Hero Academia. Akademia Bohaterów t.6


Za mną już pięć tomików My Hero Academia. Nie będę ukrywać, ale sięgam po ten tytuł z coraz większym entuzjazmem. Podoba mi się to, w jaki sposób rozwijają się postacie i nawet ten mały, wkurzający Deku, powoli zaczyna wkupiać się w moje łaski, choć będzie to bardzo powolny proces. Duży wpływ na to miał szkolny festiwal, gdzie uczniowie zaprezentowali się ze swojej najlepszej strony. A także mój ulubieniec, którego tak smutno byłoby teraz porzucić… jakieś priorytety muszą być! Ale skoro festiwal się skończył, to co teraz na nas czeka? Nudne szkolne życie, czy może coś bardziej ekscytującego? Dokąd tym razem zabierze nas Deku?

Tuż przed końcem szkolnego festiwalu, brat Iidy, został zaatakowany. To kolejny superbohater, który padł ofiarą Staina – Zabójcy Bohaterów…
Kto jeszcze musi ucierpieć, by w końcu został schwytany?
Ilu zawodowych bohaterów jeszcze zginie?
Tymczasem, przed uczniami kolejne wyzwanie. Zbliżają się obowiązkowe praktyki! To szansa na podpatrzenie profesjonalistów i naukę nowych umiejętności. Tydzień u boku wybranego bohatera i wspólna praca… a największy wybór mają ci, którzy dostali zaproszenia po festiwalu!
Ale zanim to nastąpi, czas na wybór pseudonimów!
Czy Deku dostał zaproszenie?
U kogo będzie odbywał praktyki?
Zdoła się nauczyć czegoś pomocnego do opanowania mocy?


My Hero Academia nie pozwala nudzić się czytelnikowi. Ledwo jedno wydarzenie się skończy, a już rozpoczyna się następne. I choć zapowiada się bardzo schematyczny zwrot akcji to, w zupełności niczemu nie przeszkadza. W żaden sposób nie wpływa to na odbiór mangi. Nie ma odpoczynku, fabuła nie może stać w miejscu… cały czas trzeba iść naprzód. Szkoda tylko, że nie jesteśmy w stanie oszacować, ile tygodni upłynęło od rozpoczęcia roku szkolnego. Bardzo bym chciała wiedzieć, ile musiało minąć dni, by nasi bohaterzy poczynili takie postępy… ot, takie drobne szczególiki (uwielbiam takie smaczki). Może niebawem tego się dowiemy…


„Uwielbienie, jakim darzysz All Mighta i związane z tym poczucie odpowiedzialności, ciąży ci niczym kajdany.”


Szkoląc się na bohatera, nie można uczyć się tylko teorii, trzeba też zdobyć jakieś doświadczenie. Walka z kolegami jest fajna, ale to nie wystarczy, by w przyszłości móc mierzyć się z przestępcami na polu bitwy. Do tego potrzeba praktyki u boku doświadczonych zawodowców. Tylko oni mogą pokazać, jak wygląda codzienna praca profesjonalisty – odpowiedzialność, papierkowa robota, a także „dorabianie na boku”. Bycie bohaterem niesie za sobą wiele przywilejów oraz pewne konsekwencje. Praktyka to wprowadzenie do tego świata, który dla ucznia jest tak bardzo fascynujący. To również staż, który może być cennym źródłem wiedzy, o ile… dokona się właściwego wyboru. I choć prawdziwa rekrutacja odbędzie się dopiero po zakończeniu szkoły, już teraz trzeba porządnie się nad tym zastanowić, by w przyszłości nie żałować swoich decyzji.

W tym tomiku możemy sobie wyrobić zdanie o niektórych profesjonalistach. Niestety nie wszyscy zachowują się „wzorcowo”. Dlatego niektórym uczniom współczuje wyboru praktyk. No cóż, od zawsze było wiadomo, że sława psuje ludzi… i nie ma potrzeby się w tym przypadku nad tym dłużej zastanawiać. Musi być pokazany jakiś kontrast, inaczej byłoby zbyt idealnie, a tego bym nie zniosła. Takie zabiegi prezentują, jak różnorodne postacie wypełniają ten świat. Część walczy, inni się uczą, a reszta zajmuje się pierdołami. Taka prosta rzecz, a niezwykle cieszy!

I tak na koniec zostawiłam sobie naszego Deku, który na całe szczęście nie jest bezmózgim idiotą, dzięki czemu szybko się uczy. To właśnie jemu nauka pod okiem innego bohatera jest najbardziej potrzebna, bo inaczej zostałby tylko wkurzającym głupkiem, który mógł osiągnąć wiele, ale skończył na dnie. Choć jeszcze wiele mu brakuje, jego rokowania właśnie podskoczyły. Przynajmniej niemuszę się już denerwować, że praktycznie jest bezużyteczny (niezwykle mnie to irytowało). I w sumie już nie mogę się doczekać, kiedy w moje łapki wpadnie kolejny tomik, bym mogła się dowiedzieć, jak wykorzysta swoje umiejętności, bo z tego, co się orientuje, zapowiada się bardzo ciekawy element fabularny…

My Hero Academia dostarcza nam sporej dawki humoru, kozackich scen walk, a także wielu emocji. I nie ważne, czy kibicujemy głównemu bohaterowi, czy innej postaci drugoplanowej i tak czytamy to z wielkim uśmiechem na twarzy!



Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 192
Data premiery: 14 września 2018
Wydawnictwo: Waneko   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger