
Niektóre serie potrafią ciągnąć się w nieskończoność, są
pisane na siłę, wyłącznie dla zysku. Sama znam kilka takich tasiemców, które
powinny zakończyć się po góra trzech tytułach. A w moich rękach właśnie leżał
czwarty tom przygód Gregora. Możecie się tylko domyślać, ile myśli krążyło w
mojej głowie. Byłam pełna obaw, tylko dlatego, że w bardzo prosty sposób
autorka mogła zniszczyć czytelnikowi...