sierpnia 04, 2020

Kafka Asagiri, Sango Harukawa - Bungou Stray Dogs. Bezpańscy Literaci t.13


Upłynęło wiele wody w rzece, zanim wzięłam się za czytanie kolejnego tomiku Bungou Stray Dogs. Jest trochę w tym mojej winy (przyznaję się bez bicia), ale także pojawiły się przyczyny niezależne ode mnie. I tak po ponad roku, przyszedł czas, by rozliczyć się z zaległościami! W poprzedniej recenzji tego tytułu pisałam, że Kafka Asagiri zdołał mnie w wielu momentach zaskoczyć, a całą historię śledziło się z przyjemnością. A jak było tym razem? Czy tendencja wzlotów i upadków została odwrócona? Czy niestety znów, czuje się rozgoryczona tym, co otrzymałam?

 

Czas znów połączyć siły i pokonać nieprzyjaciela! Na polecenie Dazaia, Atsushi i Akutagawa znów wspólnie współpracują. Ich zadaniem jest infiltracja kryjówki wroga, lecz ciągłe kłótnie w tym nie pomagają… a wręcz pomagają przeciwnikowi!

Czy ta dwójka zapomni, choć na chwilę, o sprzeczkach i weźmie się porządnie do roboty?

A może to właśnie przez nich, cały plan się nie powiedzie?

Kto okaże się silniejszy?

Czy Kanibalizm zabije Fukuzawę i Moriego?

Czas na ostateczne rozstrzygnięcie!

 

Po tym, jak minęło tyle czasu od lektury poprzedniej części Bungou, musiałam sobie najpierw odświeżyć ponownie tę historię, by emocje, które towarzyszyły mi wcześniej, znów zostały obudzone. To było rozsądne rozwiązanie, gdyż pamięć, czasami może szwankować, a ja wolałam nie wskakiwać w środek akcji, bez żadnego przygotowania. Mimo wszystko mam znów dylemat, jak ocenić ten tomik, bo z jednej strony był ciekawy – w końcu, przyszedł czas na ostateczne rozstrzygnięcie tego starcia, ale też wszelkie kłótnie, były niezwykle irytujące. Także motyw połączenia sił, jest już nam znany! Czy to jest powtórka z rozrywki?

 

Od początku tej serii wiedziałam, że Dazai niejednokrotnie zaskoczy mnie swoim zachowaniem, czy też sposobem prowadzenia akcji. Tym razem należą mu się ukłony za plan, który wymyślił oraz za panowanie nad dwójką rozwydrzonych dzieciaków, które mimo powagi sytuacji, ledwo panują nad swoimi emocjami. Wprawdzie, w tym przypadku bardzo pomocna jest umiejętność Dazaia, ale jakimś dziwnym cudem, te dzieciaki się go słuchają i wątpię, by ktoś inny miał na nie taki wpływ.

 

Moby Dick – to właśnie tam Atsushi i Akutagawa, pokazali, na co ich stać, kiedy współpracują ze sobą. I nie powiem, oboje potrafią pozytywnie zaskakiwać czytelnika, a walki w ich wspólnym wykonaniu są epickie, ale mam wrażenie, że za szybko ten zabieg został powtórzony. Choć trzeba przyznać, że to zastosowanie, wizualnie cieszyło oko czytelnika, a przy tym pojawiało się wiele nieprzewidywalnych elementów, co zapewne na długo zapiszę się w naszej pamięci, ale… te dziecinne sprzeczki, jednak bardziej kotwiczą się w naszych głowach. Walka już niekoniecznie i to boli mnie w tym wszystkim najbardziej!

 

Mam również nadzieję, że Kafka Asagiri nie będzie korzystał z podobnych rozwiązań zbyt często, bo to stanie się zbyt nudne! Wiem, że tygrysołak jest tutaj jedną z ważniejszych postaci, ale tu naprawdę jest wielu ciekawych bohaterów, którzy mogliby równie epickie rzeczy wspólnie robić! Ta manga ma ogromny potencjał – mimo swoich wzlotów i upadków, można z niej sporo wyciągnąć. Tylko trzeba w umiejętny sposób to poprowadzić. Na ten moment nie mam pojęcia, czego mogę się spodziewać, po kolejnych częściach tego tytułu, ale zapewne będę go uważnie śledzić. Mam nadzieję, że niebawem dotrzemy do takiego momentu, że będę się nim tylko zachwycać!

 

Mimo wszystko ten tomik był tym jednym z lepszych, a te małe niedociągnięcia można wybaczyć autorowi. W końcu liczy się tylko dobra zabawa podczas czytania!

 

 

Moja ocena: 6/10

Liczba stron: 164

Data wydania: 15 stycznia 2019

Wydawnictwo: Waneko  

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger