„Co mnie zmieniło na zawsze” kusi czytelnika piękną okładką,
a także swoim opisem. Nic więc dziwnego, że i ja połknęłam ten haczyk. Ale, czy
była to dobra decyzja? Przecież nie powinno oceniać się książek po okładce,
nawet dość często sobie to powtarzam, choć wtedy jest już za późno, bo mleko
się rozlało… I mimo wszystko, kiedy książka do mnie przyszła nie mogłam się jej
oprzeć! Hipnotyzowała mnie, mówiła, weź mnie do ręki i zacznij czytać. A ja tak
bardzo bałam się, że się sparzę i będę rzucać nią po kontach, a w ostatecznym
rozrachunku swój żal przeleje do recenzji… A jak było naprawdę? Tego dowiecie
się z dalszej części mojej opinii…
Jedna noc, jedno wydarzenie, a przyszłość staje się
niepewna. Kiedy w środku nocy do pokoju Eden zakrada się Kevin, ona nie
rozumie, co za chwile się stanie. Lecz pięć minut później, gdy już jest po
wszystkim, nic już nie jest takie, jak było przed chwilą…
Budzi się w niej nienawiść do wszystkich i wszystkiego,
nawet do samej siebie. Nic już nie ma sensu. A to, co się stało, zostaje
wepchane w odmęty pamięci. I choć bardzo chciałaby zapomnieć, pamięta każdą
sekundę, która ją zrujnowała.
Czy ktoś będzie w stanie jej pomóc?
Czy ktoś dowie się, co zdarzyło się tej feralnej nocy, za
nim będzie za późno dla Eden?
„Nie wiem wielu rzeczy. Nie wiem, dlaczego nie usłyszałam cichego
trzasku zamykających się drzwi. Dlaczego w ogóle nie zamknęłam tych cholernych
drzwi na klucz. Albo dlaczego nie zorientowałam się, że dzieje się coś złego –
tak bezlitośnie złego – kiedy poczułam, jak materac ugina się pod jego
ciężarem.”
Ta książka jest obłędna. Właśnie dla takich pozycji chce się
żyć i czytać. Owszem każdy ma swoje upodobania i ulubiony gatunek, ale patrząc
na to, jak wiele młodzieżówek osobiście czytam, to jestem nimi już przejedzona
i potrzebowałam właśnie czegoś takiego, co dałoby mi takiego kopa, który
sprawiłby, żebym przypomniała sobie, po co ja to wszystko robię. „Co mnie
zmieniło na zawsze” trafia na moją półkę chwały, będę do niej często wracać, bo
jeszcze nie potrafię się po niej pozbierać. I choć to fikcja literacka, takich
dziewczyn jak Eden jest wiele. Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Feeria Young, że
zdecydowało się wydać tę książkę i bardzo proszę o więcej pozycji w takiej
tematyce.
„ – Mam gdzieś, co ludzie o mnie myślą, o ile tylko myślą sobie, że
będę dalej tulić pysk i znosić wszystko, co mi robią. – Razem ze słowami
wydmuchuję chmurę dymu z płuc. – Mam po dziurki w nosie bycia popychadłem i
traktowania mnie jak śmiecia.”
Eden to grzeczna dziewczynka ma tylko czternaście lat. Jest
cicha, spokojna udziela się w szkole, gra w orkiestrze. Inni z niej drwią,
nazywają kujonką, wyśmiewają jej wygląd. Ale po tej feralnej nocy ta dziewczynka
przestaje istnieć. Zaczyna palić, pić, a nawet ćpać. Zatraca się w tym, co robi
i nie ma nad tym żadnej kontroli. Wszystko w niej krzyczy „pomóżcie mi!”, ale
nikt tego nie robi. Nikt nie pyta, co się zmieniło, nie próbuje do niej
dotrzeć, potrafią jej tylko osądzać, a ona świetnie dopasowuje się do tego, co
o niej mówią. Jest jak aktorka odgrywająca swoją rolę. Na zewnątrz twarda
niezależna dziewczyna, w środku delikatny motyl, pogruchotany i zniszczony.
„Nie żebym aż tak bardzo lubiła imprezować. Ale lubię się zatracać. A
na takich imprezach zawsze ktoś jest. Czeka gotowy. Czeka, aż coś się stanie.
Tak samo jak ja. Nauczyłam się od razu wyłuskiwać takich facetów z tłumu,
szukać takiego kogoś. To nie są źli chłopcy. Po prostu chcą tego samego co ja.
Żeby się odciąć.”
Moje początki z tą lekturą nie były takie, jakie moglibyście
się spodziewać. Na początku Eden strasznie mnie wkurzała, nie rozumiałam jej
postępowania, chciałam na nią krzyczeć i zmusić ją, żeby z tym skończyła i
powiedziała komuś o tym, co się stało. Ale im dalej czytałam, tym bardziej
rozumiałam. Nie pochwalałam jej zachowania, ale wiedziałam, jaki ono ma cel,
chociaż sama bohaterka tego nie wiedziała. Nie podobała mi się postawa jej
rodziny ani przyjaciół. Nikt niczego nie zauważył. A najgorsza w tym wszystkim
była jej mama, ale o tym przekonacie się, jak sami zaczniecie czytać.
„Spałam z piętnastoma różnymi chłopakami. Czasami wydaje mi się, że to
za dużo, a kiedy indziej, że wręcz za mało. Ale każdy z nich sprawia, że się
oddalam odrobinę bardziej. Teraz jestem już tak daleko, że to prawie wystarcza.
Bo naprawdę nie ma najmniejszego śladu po tamtej dziewczynce o zmierzwionych
włosach i piegowatej twarzy, grającej na klarnecie i zastraszonej tak bardzo,
że ciągle milczała. A jej wielka tajemnica to wcale nie taka duża sprawa. To
było tak dawno temu, że praktycznie wcale się nie wydarzyło.”
Ofiara i jej tak zwany portret psychologiczny to bardzo
rozległy temat. Owszem wszystko wydaje się, że to prosta sprawa dochodzi do
jakiegoś czynu i trzeba to zgłosić… No właśnie, ale to wcale nie jest takie
proste. Łatwo mówić co by się zrobiło, kiedy samemu nic się takiego nie
doświadczyło, a co innego jest, wtedy kiedy nas by to spotkało. I to jest w tym
wszystkim najbardziej zadziwiające. Wiele osób nie stara się nawet tego
zrozumieć, bo po co, przecież to takie oczywiste. Nasza psychika wcale taka nie
jest, teraz możemy być silnymi niezależnymi osobami, a kiedy się staniemy
ofiarami, wszystko może się zmienić i już tej siły w sobie nie odnajdziemy…
Ta książka wyzwala w czytelniku bardzo wiele emocji.
Uzależnia, a na końcu czytelnik dostaje „książkowego kaca”. Czułam się pusta w
środku, zostałam przeżuta przez tę historię, a na końcu wypluta. Zostałam z
niczym i tak się zastanawiałam, jak to możliwe, że to już koniec? Jestem
masochistką, bo potrzebuje więcej takich powieści, które sprawią, że po ich
przeczytaniu będę w takim stanie. Ale to właśnie takie lektury doładowują moje
banki energii, po których wiem, że chce pisać i czytać. To musi być coś tak
głębokiego, jak „Co mnie zmieniło na zawsze”. Gorąco polecam wam tę pozycję.
Moje serce już podbiła i wiem, że trafi również do waszych serc!
Moja ocena: 10/10
Liczba stron: 392
Data premiery: 9 listopad 2016
Wydawnictwo: Feeria Young
Też czasem kusze się na książkę, bo przyciąga mnie okładka :) zainteresowałaś mnie powyższą powieścią.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie jak tylko o niej usłyszałam, dlatego z chęcią po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńZ checią się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuń