W ostatnim czasie na naszym rynku wydawniczym ukazuje się,
coraz więcej książek młodzieżowych, w których tematem przewodnim jest
śmiercionośna gra. Nie inaczej jest z „Paniką”. Mimo że może wydawać się, że
jest to już temat oklepany, postanowiłam dać szansę kolejnej takiej pozycji.
Przecież większość z nas, sama by z chęcią uczestniczyła w takim
przedsięwzięciu, byleby tylko zwyciężyć i mieć szansę na lepsze życie.
Obawiałam się tylko, że lektura może okazać się zbyt podobna, a nawet wzorowana
na „Igrzyskach śmierci”. Wtedy byłaby już dla mnie stracona. Ale żeby o tym się
przekonać, czy faktycznie tak jest, musiałam się z nią zapoznać…
Panika. Nikt nie wie kto wymyślił tę grę. Nikt nie wie, kto
jest sędziami. Nikt nie wie, z czym będzie musiał się zmierzyć, aby przejść do
kolejnego etapu. A jest o co grać. Pieniądze, które mogą dać szansę na lepszy
start w życiu. Tylko bądź cicho! Nikt nie może się dowiedzieć o Panice, inaczej
zostaniesz zdyskwalifikowany…
Heather zawsze nienawidziła Paniki. Nie rozumiała, jak można
brać w niej udział. Do czasu, kiedy sama się do niej zgłosiła. Nie przemyślana
decyzja, podjęta pod wpływem emocji. Okaże się szansą, a może jednak zgubą?
W normalnych okolicznościach nigdy by tego nie zrobiła. Ale
tego lata wszystko się zmieniło…
Czy Heather uda się wygrać Panikę, a może jednak będzie to
dla niej śmiertelna pułapka?
„W wodzie roiło się od ciał, które wymachiwały rękami i nogami, chlapały,
pływały w miejscu. Byli wśród nich zarówno skoczkowie, jak i kibice, taplający
się w ubraniach, z piwem i jointami w dłoni. Słyszała odległe dudnienie i
pozwoliła, by woda ją uniosła – bez myśli, bez lęku.
O to właśnie chodziło w Panice – o brak lęku.”
„Panika” podbiła moje serce. Nie mogłam się od niej oderwać,
czytałam jednym tchem, a niekiedy tego tchu mi brakowało. Emocji było aż
zanadto. Prawie zaczęłam obgryzać paznokcie z nerwów. Autorka, co chwilę
potrafiła mnie zaskoczyć i wytrącić z równowagi. Za każdym razem, kiedy
myślałam, że wiem, co będzie dalej, dostawałam łupnia, bo wcale tak nie było.
Oprócz niebezpiecznej gry znajdziemy też drugie dno w tej pozycji. Nie jesteśmy
w świecie doskonałych nastolatków bez problemów. Problemy, to nieodłączny
element tej książki. Widzimy trudy wkraczania w dorosłe życie, a niekiedy
dorosłość szybciej dopada bohaterów, nawet jeżeli tego nie chcą.
„Teraz stał więc w miejscu, grzebiąc butem w ziemi i czekając na zmrok,
na sygnał gwizdka rozpoczynający rozgrywkę.
Wygra Panikę.
Zrobi to dla Dayny.
Zrobi to z zemsty.”
Heather to dziewczyna, która wokół siebie widzi tylko
beznadzieje. Nie potrafi dostrzec niczego dobrego w otaczającym ją świecie, tak
samo, jak nie umie cieszyć się ze szczęścia swoich przyjaciół. Wręcz uważa, że
jej najbliżsi powinni się czuć tak samo, jak ona. Bardzo szybko musiała stać
się dorosła i przejąć nie tylko odpowiedzialność za siebie. Zmusiły ją do tego
problemy rodzinne. Ciągle wyszukuje sobie problemy i samą siebie przygnębia.
Radość z małych rzeczy to dla niej obce odczucie. Z jednej strony jest kapryśna
jak dorastająca nastolatka, a z drugiej odpowiedzialna i nieustępliwa w swoich
postanowieniach. Stara sobie radzić w każdej sytuacji, a dość często, to
wszystko ją przerasta.
„Był taki sam, a jednocześnie inny. I to dawało jej nadzieję. Jeśli
ludzie się zmieniają, to znaczy, że ona też mogła się zmienić. Mogła być inna.”
Aż wstyd mi się przyznać, ale to moje pierwsze spotkanie z
twórczością Lauren Oliver. Jakoś nie miałam wcześniej okazji, aby przeczytać
jej książki, choć miałam na nie ochotę. I w tym momencie żałuję, że wcześniej
nie udało mi się po nie sięgnąć. „Panika” pokazała mi, co do tej pory
straciłam, o ile reszta jej pozycji, jest tak samo dobra, to byłam po prostu
głupia, że tyle zwlekałam. Może w najbliższym czasie uda mi się samej o tym
przekonać.
„Ale to była kolejna rzecz, której uczył się człowiek w trakcie gry –
ludzie zaskakiwali. I to w najbardziej nie-oczekiwany sposób. To była właściwie
jedyna rzecz, której można było być pewnym.”
O „Panice” można pisać wiele dobrego, przede wszystkim jest
rewelacyjna i zachwyci większość czytelników, tym bardziej zagorzałych fanów
autorki. Miała genialny pomysł na fabułę, który nie jest powielony z innych
tego typu powieści. Jest jak powiew świeżości, a co najważniejsze, może być
prawdziwy. Jak wiadomo nastolatkowie mają różne pomysły, także bym się nie
zdziwiła, że gdzieś tam w Ameryce, czy nawet w Polsce dzieją się takie rzeczy.
Bohaterowie, nie są zwykłymi papierowymi postaciami, dzięki nim miałam
wrażenie, że to jest opowieść o wydarzeniach, które miały już miejsce, tylko że
dopiero teraz zostały spisane. Bardzo rzadko spotyka się taką rzeczywistość,
którą pisarka nam przedstawiła. To nie jest ten idealny świat, tu znajdziemy
realia tego, co możemy znaleźć w każdym mieście, nic nie jest perfekcyjne, tak
jak próbują nam to przedstawić w innych książkach. W końcu mamy do czynienia z
prawdziwymi ludźmi.
„Dziwne, że ludzie mogą się znać przez tyle lat i tak bardzo mylić się
co do siebie.”
Mimo że książka bardzo mi się podobała, zawsze znajdę jakieś
"ale"… Tym razem jest to narracja. Owszem nie przeszkadzała w
odbiorze historii ani poznawaniu myśli i uczuć bohaterów, ale jednak pojawiały
się dziwne wstawki, które dla mnie były niezbyt na miejscu i wolałabym poznać je
wraz z dalszym rozwojem sytuacji, niż przed tym, jak dowiedział się o tym jeden
z bohaterów. Jest to bardzo rzadko spotykana forma w tego typu powieściach i
trzeba się po prostu do tego przyzwyczaić. Wielki plus dla autorki za
podzielenie książki między dwóch bohaterów, choć szkoda, że nie wdrożyła do
tego jeszcze jednej bohaterki, która uczestniczyła w grze. Nie lubiłam jej, ale
chciałabym ją bliżej poznać może wtedy bym się do niej przekonała.
„Panika” to nie tylko zwykła i przeciętna młodzieżówka. Jest
w tym coś więcej, co dotrze nie tylko do nastoletnich odbiorców, a także do
tych starszych. To pozycja, która jest naprawdę ciekawa i warta uwagi. Niewiele
w niej miłości, czy leczenia złamanych serc. Tutaj miłość. niczego nie
zwycięża, ale mimo samej gry, Heather także nie okazuje się heroską. Jest
niedoskonała. Ma swoje słabości i lęki, nawet nie jest piękna. A to czyni
lekturę bardziej przystępną i realistyczną. W końcu ile można czytać o
plastikowych laleczkach z bogatych domów.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 360
Data premiery: 3 luty 2016
Wydawnictwo: Otwarte
Mam ja w planach ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńByła dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie również :)
Usuń