Kiedy do moich rąk
trafił „Gregor i Kod Pazura” uświadomiłam sobie, że nadszedł czas, aby pożegnać
się z Kronikami Podziemia. Niestety, ale wszystko, co dobre szybko się kończy.
Dlatego też z oporami zabierałam się za czytanie ostatniego tomu. Nie chciałam,
żeby ta przygoda się kończyła, bo będzie mi brakowało tego walecznego chłopca i
całego Podziemia. Obawiałam się także ostatniej przepowiedni i jej konsekwencji
wobec Gregora. Przecież coś strasznego było zapisane w słowach Sandwicha. Choć
miałam też cichą nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Ale żeby o tym się
przekonać, nie było innego rozwiązania, jak tylko zacząć czytać…
Do tej pory wszyscy w Podziemiu ukrywali przed Gregorem
prawdę o ostatniej przepowiedni. Chłopiec domyślał się, że skrywa ona coś
strasznego, ale nie domyślał się, że może to być śmierć wojownika. Teraz już
nie ma czasu, aby się nad tym zastanawiać. Do bram Regalii zbliża się armia
szczurów. Lada moment zacznie się wojna, a Gregor musi wypełnić swoje
przeznaczenie. Oprócz tego musi zadbać o bezpieczeństwo tych, których kocha. W
Podziemiu jest jego mama i siostra, a on musi bezpiecznie odprowadzić ich do domu.
Ale zdarzy się jeszcze coś, czego nie mógł przewidzieć…
Kod Pazura musi zostać złamany i tylko księżniczka może tego
dokonać. Los Podziemia zależy od wojownika. A Gregor walczy nie tylko ze
szczurami, ale także sam ze sobą…
Jak zakończy się wojna?
Czy Gregor wyjdzie z niej zwycięsko, a może jednak polegnie?
I najważniejsze, czy uda mu się przeżyć?
„Wnet potwór ryknie krwią zbroczony,
Rychło wojownik będzie zgładzony.
Nie wolno uszu wam odwrócić, tik-tak,
Od stuku-puku, stuku-puku, drap, drap.
Bo gdy przyśniecie, czujność stracicie,
Zębacz zwycięży, nim się obejrzycie,
I swoje prawo spisać wskóra,
Metodą Kodu Pazura.
Zębacz zwycięży, nim się obejrzycie,
I swoje prawo spisać wskóra,
Metodą Kodu Pazura.
Do tej pory nie zawiodłam się, czytając przygody Gregora.
Tym razem również byłam pełna zachwytu, od samego początku jako czytelnik
zostałam rzucona na głęboką wodę. Nie było czasu na przemyślenia ani na
odpoczynek. Akcja miała zawrotne tempo, cały czas coś się działo. Choć czasami
można było odnieść wrażenie, że mimo toczącej się wojny, wszystko jest za
bardzo rozwleczone w czasie. Całość była nieprzewidywalna, ale tylko dlatego,
że autorka w najmniej spodziewanych momentach potrafiła wszystko przerwać i
spowolnić. Było to troszeczkę dziwne, ale przyniosło pozytywne efekty.
„Teraz czuł się odrętwiały…
I niezdolny do jakiejkolwiek emocjonalnej reakcji na tę przepowiednię.
Co ze mną nie tak?, pomyślał. Chyba powinien szaleć ze strachu? Powinien,
jasne, że powinien. Ale po tym wszystkim, co się do tej pory zdarzyło, czuł się
pusty w środku. Pewnie poczuje coś później. Może za kilka dni. Jeśli dożyję…”
W Gregorze coś się zmieniło. Coś w nim pękło. Zaczął
dostrzegać to, na co wcześniej nie zwracał uwagi. Przez co toczył w sobie
wewnętrzną walkę. Nie wiedział, czy ma zostać, czy uciekać, ale przecież nie
mógł zostawić tych, na których mu zależy. Nie wszyscy okazali mu się tak
przychylni i szczerzy wobec niego. Niektórzy widzieli w nim tylko własny
interes. I chcieli go wykorzystać za wszelką cenę. Brak doświadczenia w walce
ujawnił jego wszystkie słabe strony. Niestety, ale to sprawiło, że stał się
bardzo łatwym celem.
„ – Niech pan powie radzie… niech pilnują, żeby przeżyła. Bo jeśli
umrze, to stracicie waszego wojownika!
- Naprawdę chcesz, żebym to powiedział?
- A czemu miałbym nie chcieć?
- Nic tym nie zyskasz, a odkryjesz swoje karty – rzekł Vikus. – Ja osobiście
nie zdradzałbym się z pewnymi pomysłami aż do chwili, kiedy mógłbym je
wykorzystać.”
W tej części można stracić bardzo wiele nerwów. Dzieje się
tak wiele, że przyprawia to o zawrót głowy. W najmniej spodziewanym momencie
wszystko jest stopowane i wraca do punktu wyjścia. Wojna, krew, kłamstwa,
intrygi i bezwzględność są nieodłącznym elementem. Do tego dochodzi tajemniczy
Kod Pazury, który trzeba rozszyfrować. Tylko on daję szansę przewagi nad
szczurami. Ale nawet podczas tak licznych wydarzeń autorka znalazła miejsce,
aby pokazać ukryty sens tego wszystkiego. Jest w tym wszystkim drugie dno,
który niby tak oczywiste, a tak łatwo można to przegapić.
„Gregor i Kod Pazura” jest doskonałym zakończeniem tej
historii. Zresztą cała seria mimo tak wielu części jest idealnie przemyślana.
Fabuła nie stała się nudna, wciąż wyzwalała wiele emocji i to nie tylko u
młodszych czytelników, ale także u tych starszych, którzy nie mają już naście
lat. A to już prawdziwy sukces. Ale jeżeli można się do czegoś przyczepić, to
po raz pierwszy pomyślałam o bardzo młodym wieku bohaterów. I to on tak
naprawdę tutaj nie pasuje. Powinni mieć, chociaż cztery do pięciu lat więcej.
Taki wiek bardziej pasowałby, w szczególności patrząc na to, jak wiele
brutalności znajdziemy w całej serii. Ale mimo wszystko to jest tylko jeden
mały minusik, a całość jest naprawdę rewelacyjna i podbije jeszcze nie jedno
czytelnicze serce.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 440
Data premiery: 28 września 2016
Wydawnictwo: IUVI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.