Ostatnio coraz częściej sięgam po polskich autorów. Nie
myślcie, że jestem do nich uprzedzona, ale złożyło się na to bardzo wiele
czynników (afer), które skutecznie odstraszyły mnie od naszych rodzimych
twórców. Niektórych wciąż będę omijać szerokim łukiem, a inni skradną moje
serce. Tym razem skusiłam się na twórczość Arkadego Saulskiego, o którym
wcześniej kompletnie nic nie słyszałam, a z tego, co się dowiedziałam, to już
jego trzecia powieść. Serce Lodu to jeden z tych tytułów, który zaintrygował
mnie swoim opisem. Nie zdradzał zbyt wiele, ale za to zapowiadał ciekawą
przygodę… miałam tylko nadzieję, że moje przeczucie mnie nie myli i będę się po
prostu dobrze bawić! Dokąd zabiera nas świat wykreowany przez autora?
Kiedyś światem władała magia, lecz po wielkiej wojnie magów,
została zakazana. W odległej krainie, gdzie dawne plemiona muszą zmagać się z
mroźnym klimatem, jej pozostałości są najsilniejsze. Lecz dzieje się tam coś
dziwnego… plemiona się jednoczą, choć dotąd ciągle się spierały. Miasta zostają
oblężone. Pod ich bramami stoi armia barbarzyńców, szamanów i nadprzyrodzonych
istot. Są całkowicie bezbronni wobec mocy, która na nich napiera…
Ksiądz Seth i Erin Barinor – dawny żołnierz, wyruszają
zbadać lodowy kontynent. Muszą przerwać rzeź i zapobiec przejęciu tajemniczego,
pradawnego artefaktu. Serce Lodu… nikt nie wie, czy naprawdę istnieje. Ale
jeśli pogłoski są prawdziwe, świat czeka zagłada…
Czy uda im się przetrwać i zapobiec wojnie?
Czy Serce Lodu istnieje?
Rzadko kiedy sięgam po książki fantasy, które zamykają się w
jednym tomie. Zazwyczaj w moje ręce trafiają historie, które mają trzy części
lub więcej… potem i tak zawsze mi mało (ale o tym opowiem innym razem). I
oczywiście, czuję niedosyt! Wykreowany świat, choć mroźny i nieprzystępny,
niezwykle mnie oczarował. Dał mi wszystko, czego szukam w powieściach z tego
gatunku – magia, brutalność, bohaterowie o ciekawych osobowościach i ten
dreszczyk emocji, który pojawia się w trakcie czytania. To była idealna
odskocznia od rzeczywistości. I pewnie, gdyby nie inne obowiązki, pochłonęłabym
lekturę w jeden wieczór, bo ciężko się było od niej oderwać!
„Tylko modlitwa i szczera wiara mogą ocalić duszę człowieka przed
upadkiem, a świat przed zniszczeniem. Czasem wiedza musi być zakazana.”
Erin Barinor kiedyś był żołnierzem, teraz jest najemnikiem,
oszustem i znawcą pozostałości po dawnej cywilizacji. Nie wiele brakowało, a
kat skróciłby go o głowę. Na całe szczęście, jego umiejętności były potrzebne
pewnemu księdzu, który uratował go przed wyrokiem. Dostał jedyna w swoim
rodzaju szansę, choć misja jest czystym samobójstwem. Czeka go ciężkie zdanie,
a może nawet śmierć…
Seth jest zwyczajnym księdzem, a przynajmniej takie sprawia
wrażenie. Skrywa nie jedną tajemnicę, nie chwali się swoimi umiejętnościami,
ale gdy musi ich użyć, nie waha się ani chwili. Na polecenie samego papieża
wyrusza na odległy kontynent, by sprawdzić, czy pogłoski są prawdziwe, a w
ostateczności, musi zdobyć Serce Lodu, zanim trafi w niepowołane ręce.
Czy ten dziwny duet, może pokonać wielką armię, a przy tym
nie zginąć?
Na pierwszy rzut oka, kiedy trzymamy już książkę w ręku,
możemy zauważyć przepiękną szatę graficzną, która w zestawieniu z twardą
okładką, robi cudowne wrażenie. A zanim zaczniemy czytać, mamy okazję zapoznać
się z mapą przedstawionego świata. W środku podczas lektury znajdujemy również
ilustracje, których moim zdaniem mogłoby być więcej. W szczególności mogłyby
zostać zobrazowane kreatury, które się pojawiają. Lubię patrzeć na inny punkt
widzenia danej istoty. Zawsze mnie ciekawi, czy ktoś sobie ją wyobraża tak jak
ja, czy może jednak obraz w naszej wyobraźni się różni.
Autor wyposażył bohaterów w ogromne ilości umiejętności,
które stopniowo były nam ujawniane, nie zabrakło również dużego pokładu
szczęścia. I gdybym miała skupić się na tych dwóch aspektach, po dogłębnej
analizie, mogłabym się przyczepić, że momentami jednego lub drugiego jest zbyt
dużo, co niezwykle ułatwia Sethowi i Erinowi przeprawę przez hordy
barbarzyńców. Również pewne rzeczy dzieją się zbyt szybko, fabuła gna i nie ma
chwili wytchnienia, ale jest to cecha jednoczęściowych historii. Nie ma czasu
na rozciąganie – trzeba pisać krótko, zwięźle i na temat. Choć trzeba przyznać,
że mimo wszystko, autor ma ogromne pole do popisu, może spokojnie napisać drugi
tom, wystarczy tylko dobry pomysł!
I na sam koniec zostawiłam fantastyczne dialogi, które w
ciekawy sposób obrazują nam wydarzenia, które miały miejsce przed obecnym
punktem historii. W tym wszystkim bardzo dużą rolę ma kościół i wierzenia
dzikich plemion… i wciąż mam wrażenie, że tam, gdzie pojawia się jedna, słuszna
wiara, tam zaczynają się kłopoty. Czy to w świecie fikcji, czy w realnym życiu,
dlatego nie lubię powieści, w których jest ten temat poruszany, bo w łatwy
sposób można się sparzyć podczas pisania opinii. Na całe szczęście autor miał
solidną argumentację i w ciekawy sposób wyjaśnił taki zabieg.
No cóż, Serce Lodu to kawał dobrej historii, która wciągnie
każdego fana fantasy. Z czystym sumieniem, mogę polecić wam tę książkę.
Moja ocena 7/10
Liczba stron: 352
Data premiery: 15 marca 2019
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Oglądałam tę książkę w księgarni. Owszem, okładkę ma ładną, ale litery są jakieś takie trochę za duże... Jakby wydawnictwo chciało całość trochę pogrubić, albo książka była kierowana do młodszego odbiorcy - a przecież nie jest. Nie wiem, czy ją przeczytam, mam uprzedzenie do autora po jego strasznej Czarnej kolonii.
OdpowiedzUsuńPrzez ostatni czas nie czytałam książek fantastycznych, ciągle kryminały albo te o tematyce IIwś. Recenzja zachęca, więc być może zaopatrzę się w tę powieść, wydaje się bardzo ciekawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium