19 listopada swoją premierę miała kolejna część Wodospadów
Cienia. Pozycja obowiązkowa dla czytelników poprzednich dwóch tomów o Kylie.
Czas się przekonać kim jest dziewczyna i co oznaczają jej moce… Dla jeszcze
niezdecydowanych, napiszę krótko, nie zastanawiajcie się, tylko bierzcie się za
czytanie.
Przyszedł czas na spotkanie Kylie i jej dziadków. Tylko oni
mogą doprowadzić dziewczynę na trop rozwiązania zagadki, która pomoże jej
ustalić czym jest. Jednak byłoby to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.
Staruszkowie, którzy pojawili się w obozie, mogą być oszustami. Spotkanie
zostaje przerwane, a pytań pojawia się jeszcze więcej. Rozpoczyna się walka o
prawdę oraz o życie Kylie i jej bliskich. Prawda jest zaskakująca i niesie za
sobą ciemną stronę przeszłości. Ale to nie wszystko z czym musi sobie poradzić
nastolatka. Duch, który ją nawiedza ma amnezję, przez co przysparza jej wiele
problemów. Pojawiają się dziwne zwierzęta i wydaje się, że ją prześladują. Zło
próbuje ją dopaść…
Co ją jeszcze czeka? Kim okaże się być i co oznaczają jej
moce?
Kolejny tom, już trzeci, został przeze mnie pochłonięty w
kilka godzin. Nie mogłam oderwać się od czytania, cały czas pragnęłam poznać
odpowiedź na te najważniejsze pytanie – „Czym jest Kylie”. Teraz zastanawiacie
się czy już znam rozwiązanie – o tym musicie się sami przekonać. Autorka
zostawiła nas z kolejnym stosem pytań, przez co byłam bardzo rozdrażniona po
zakończeniu książki. Z każdą częścią pojawiają się coraz to nowsze pytania, a
do ich rozwiązania jest dalej niż bliżej. Najgorsze jest w tym wszystkim
czekanie na kolejny tom, niesie on ze sobą nadzieję, że poznamy większość odpowiedzi
na nurtujące nas pytania, ale za nim to się wydarzy, czekanie może być wielką
męczarnią.
Kylie, no cóż, nie wiele zmieniła się od ostatniego
spotkania. Dalej ma dziwne pomysły, a także jest porywcza. Nie radzi sobie z
tymi wszystkimi problemami, choć próbuje je jakoś rozwiązywać. Oprócz
pochodzenia jej największym problemem są chłopcy. Derek i Lucas. Musi się w
końcu zdecydować, którego wybierze. Jej zachowanie, nie jednokrotnie mnie
irytowało, jednak plusem jest to, że mniej niż w poprzednich częściach.
Czego można się spodziewać po „Zabranej o zmierzchu”?
Na pewno tego, że autorka rozwinęła swoje umiejętności,
przez co, bardziej wciągamy się w ten
świat. Wszystko nabiera tempa, akcja nie zwalnia nawet na chwile. Zostajemy
bardzo brutalnie wciągnięci, do wykreowanego przez autorkę świata, a po
zakończeniu, chce się więcej. Wątek w tej części jest bardzo pozytywnym
zaskoczeniem. Jest niebezpiecznie i bardzo mrocznie. Nie skupiamy się już tak
wiele, na rozterkach miłosnych bohaterki. Owszem mamy z nimi do czynienia, ale
jest ich ,mniej i są zepchnięte na dalszy plan. Tym razem dostajemy od samego
początku, dużą dawkę adrenaliny. Nagłe zwroty akcji mogą szokować i przyprawiać
o zawrót głowy. Już nic nie jest takie pewne, ani niczego nie można
przewidzieć.
Nie obędzie się jednak bez minusów. Miałam duży problem z
odnalezieniem się w czasie. Wydawało mi się, że sama autorka zbyt wiele
wydarzeń upchnęła w jednym dniu lub sama się myliła w niektórych momentach
podsumowując ubiegłe wydarzenia, przez co czytelnik także był wprowadzany w
błąd. Dni wydawały się bardzo długie, albo nagle skrócone, w przypadku nocy było
podobnie. Niby jest to taki drobny błąd ale może wpłynąć na jakość czytania i
na nasze wrażenia.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 400
Data premiery: 19.11.2014
Wydawnictwo: Feeria
Ja tam lubię takie młodzieżówki, są miłą odskocznią od codziennego życia :)
OdpowiedzUsuńBłędy zaskakujące, od ich wyłapywania jest przecież redakcja, korektor etc. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie powinno być czegoś takiego, no cóż, najlepszym się zdarza...
UsuńBłędy zdarzają sie każdemu, niemniej jednak korektorzy są od tego by je wyłapać i poprawić :) ale mimo wszystko zaintrygowalas mnie :)
OdpowiedzUsuńDziekuję :) Z błędami różnie bywa, nie każdy może uważać to za błąd...
UsuńO proszę dzisiaj recenzje książkę pojawiają się razy dwa. Dziś to już druga, opinia o tej pozycji. Tak więc jestem zainteresowana całą serią, ale raczej szybko nie będę miała okazji jej poznać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda... Może, któregoś pięknego dnia w końcu przyjdzie ta chwila i poznasz Wodospady Cienia :D
UsuńAle różowa :p
OdpowiedzUsuńKolor faktycznie rzuca się w oczy...
UsuńKończę czytać! :)
OdpowiedzUsuńI jakie wrażenia?
UsuńPrzez nie całe 3 dni przeczytałam 3 części "Wodospadów cienia". Zakochałam sie w tych książkach, sa to moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać 4 części!!!
Wiadomo kiedy zostanie wydana po polsku?
Niestety, ale jeszcze nic nie wiadomo :) Podejrzewam, że książka może się ukazać najszybciej w lutym, więcej będzie wiadomo, pewnie po nowym roku :)
Usuń