listopada 29, 2015

Kiera Cass - Następczyni

Dzieła Kierry Cass może nie należą do literatury wybitnej. Nie poruszają ciężkich tematów, a tym bardziej nie naruszają żadnego tabu. Nie mniej jednak, czasami trzeba oderwać się od rzeczywistości. Sięgnąć po coś, co umili wieczór, a co ważniejsze odstresuje. W tedy warto zapoznać się z twórczością autorki. A kiedy każdy myślał, że seria „Selekcja” będzie trylogią, nagle okazało się, że dalszy ciąg bajki nastąpił. Czym tym razem pisarka chce nas zaskoczyć? Co dla nas przygotowała?

Minęło dwadzieścia lat. Pojawiło się wiele zmian, a mimo to ludzie znów są niezadowoleni. Żeby odciągnąć uwagę poddanych, postanowiono zorganizować Eliminacje. Dla księżniczki Eadlyn to tylko gra. Nie zamierza szukać miłości. To tylko zasłona dymna aby spełnić oczekiwania innych.
Jednak kiedy chłopcy przybywają do zamków, coś zaczyna się zmieniać. Bajkowy romans, już nie jest tak nierealny. Stopniowo odkrywa swoje najgorsze wady i stara się wszystko naprostować, ale czy to wystarczy, aby znaleźć szczęście i opanować fale buntu?




„Czy nie wiedzieli, kim jestem, do czego jestem przygotowana? Byłam Eadlyn Schreave. Nie było nikogo potężniejszego ode mnie.
Jeśli myśleli, że poddam się bez walki, mylili się”

Po zakończeniu trzeciego tomu, myślałam, że temat już się wyczerpał. Owszem, chciałam poznać dalsze losy Ami i Maxona, ale to tylko było takie gdybanie. Nie sądziłam, że jakakolwiek kontynuacja może mi się spodobać. Byłam przekonana, że będzie to tylko naciąganie tematu, póki seria jest na fali popularności. Nie mniej jednak „Następczyni” okazała się bardzo wciągającą lekturą, do tego stopnia, że praktycznie zrezygnowałam z oglądania swojego ulubionego serialu. Chłonęłam ją, jak gąbka wodę. Nie mogłam się od niej oderwać, a co gorsza, żałuję, że tak długo będę musiała czekać na kolejną część.

Eadlyn to najbardziej uparta osoba. Jest zadufana w sobie i irytująca, a przede wszystkim jest egoistką. Ma więcej wad niż zalet. Uwielbia manipulować i wykorzystywać ludzi. Postawiła wokół siebie wielkie mury obronne i nikogo do siebie nie dopuszcza. Każdego traktuje z góry, nikt nie jest w stanie jej dorównać. Nie otwiera się na nowych ludzi, nie ufa obcym. Romanse to dla niej zwykłe dyrdymały. Uważa miłość za słabość, na którą nie może sobie pozwolić. Jest zepsuta do szpiku kości, a mimo to, pojawiają się czasem także jej zalety. Niestety, bardzo rzadko dochodzą do głosu.
   
No cóż… Podobna historia, podobny schemat, tylko teraz nie ma oficjalnego podziału klasowego. Nieoficjalnie podział dalej istnieje. Kolejne zamieszki w państwie, czy nawet pierwsze ogniska rebeliantów. Wszystko we mnie chce krzyczeć – to już było! Tylko teraz widzimy wszystko od drugiej strony i dwadzieścia lat później. Może i tak jest, nie mniej jednak, miałam wielką frajdę czytając to. Przecież historia lubi się powtarzać. A bajka musi trwać dalej i umilać czytelnikom długie wieczory. „Następczyni” to niewymagająca lektura. Odpręży, zrelaksuje, rozśmieszy, a nawet wzruszy. Więc czego chcieć więcej?

Powiem szczerze, ze w przeciwieństwie do większości czytelników, polubiłam Eadlyn. Podobało mi się to jaka jest. Jako bohaterka jest idealna, nie zniosłabym cukierkowej lali na jej miejscu. Żałuję tylko, że tak słabo zostali przedstawieni panowie walczący o jej serce. Autorka nie zagłębiała się w ich osobowości. Zdawkowo wiem, jakie cechy ich wyróżniają, jednak czegoś w tym temacie mi brakowało. Mimo to, udało mi się znaleźć swoich faworytów. Czy słusznie wybrałam to się okaże później. Cieszę bardzo, że pisarka nie zapomniała o bohaterach z poprzednich tomów. Fajnie było spotkać się z nimi po raz kolejny.



Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 360
Rok premiery: 2015
Wydawnictwo: Jaguar


15 komentarzy:

  1. Przeczytałam z serii Kiery Cass jedynie "Rywalki" i to wystarczyło by zniechęcić mnie do dalszego poznawania jej twórczości.
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto przeczytać coś mało wymagającego, aby się "odmóżdżyć" :)

      Usuń
  2. Nareszcie ktoś, kto również polubił Eadlyn! :3
    Następczyni dość mocno mnie rozczarowała. Ta książka nie była tak głupia, jak poprzedniczki (ach, uwielbiałam wytykać błędy i idiotyzmy w Rywalkach), a w sumie na to liczyłam, sięgając po nią. W tej części niesamowicie zirytował mnie Maxon, według którego najwyraźniej wystarczy obrzucić poddanych brokatem, by zapomnieli o wszystkich troskach - a to przecież czysta głupota. Wydaje mi się, że ta książka została, hm, źle wyważona? Nie czułam, bym dostała wstęp, rozwinięcie i zakończenie, lecz jakiś urywek historii, w którym w zasadzie nic się nie działo. I zgadzam się, że postaci kandydatów zostały za słabo zarysowane. Ale przecież papierowi bohaterowie to to, co Kiera Cass tworzy najlepiej.

    Zielona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać mamy bardzo podobne zdanie :)
      A co do Eadlyn, ona jest wyjątkowa...

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. to fakt czasami zła recenzja potrafi na dobre obrzydzić komuś książkę ale seria rywalki jest naprawdę fantastyczna i Kierra Cass stworzyła fantastyczną serię którą ja jako facet kocham i uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, każdy ma różny gust, a ja wiem, że są o wiele lepsze książki niż ta seria :)

      Usuń
  5. Właśnie przypomniałaś mi, że muszę w końcu sięgnąć po pierwszą część, która cierpliwie czeka na półce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, jakie będą Twoje wrażenia :)

      Usuń
  6. Kocham okładki z tej serii...Samych książek jeszcze nie znam, nie wiem, czy tego potrzebuję. Chyba zostawię to młodzieży..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładki są cudne i przyciągają uwagę :)
      Co do samych książek, to już Twój wybór. Ja lubię czytać książki dla młodzieży (choć sama już do niej nie należę), dlatego zapoznałam się z Rywalkami :)

      Usuń
  7. Zastanawiam się, czy sięgać po tę książkę... Może jak ją znajdę w bibliotece to się skuszę? :) Bo nie ukrywam, że brakuje mi trochę świata z tej serii, ale boję się trochę, że zawiodę się po raz kolejny na tej autorce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawód, jest bardzo możliwy. Dlatego polecam bibliotekę. Ja do tej pory nie mam żadnej nowelki z tej serii, może kiedyś jak się w końcu pojawią u mnie w bibliotece...

      Usuń
  8. Ja również polubiłam Eadlyn. Dużo osób musi zrozumieć, że gdyby główna bohaterka za bardzo przypominała Ami, to kontynuacja byłaby nudna. Dziewczyna od początku była wychowywana na królową, więc ma inny charakter. Mimo drobnych błędów uwielbiam całą serię. Być może dwa ostatnie tomy to już nie to samo, ale cieszę się, że mogłam wrócić do świata Eliminacji. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się z tego cieszyłam :) No i przede mną jeszcze jest ostatni tom. Nie miałam okazji, aby się z nim zapoznać...

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger