Ostatnimi czasami w moje ręce, trafia sporo powieści
młodzieżowych. Kolejną taką lekturą, która trafiła w moje ręce jest „Playlist
for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz” Nie powiem, czekałam na ten tytuł, byłam
ciekawa, czy jest faktycznie tak mocny, jak się o nim pisze. Lubię, kiedy takie
pozycje są naprawdę wartościowe, kiedy mają głębsze przesłanie albo są
odzwierciedleniem w rzeczywistości. Czasami potrzebuję książki, która mną
boleśnie wstrząśnie i pozostanie na dłużej w mej pamięci. Wiem, wiele wymagam,
ale czy nie po to są właśnie książki, żeby szukać tych swoich idealnych
pozycji, które pozostaną z nami na dłużej? A jak było w tym przypadku?
Przyjść rano do kumpla i znaleźć go martwego? Chyba nikt
sobie nie wyobraża takiej sytuacji. A jednak, Sam musiał się zmierzyć z czymś
takim. Pozostała mu tylko jedna karteczka: „Dla Sama. Posłuchaj, a zrozumiesz.”
I tajemnicza playlista, która miała ułatwić mu zrozumienie przyjaciela. Tylko
jak poukładać sobie to wszystko, kiedy obwinia się samego siebie. Co działo się
w jego życiu, że skłoniło go do takiego czynu, a co gorsza, co się stało, że
nagle tak mało wie o swoim koledze, i swoim życiu? Przecież nic nie dzieje się
przez przypadek.
Czy Samowi uda się rozwiązać zagadkę przyjaciela? Jaki to
będzie miało na niego wpływ?
„Playlist for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz” wywołało w
mojej głowie wielki mętlik. Nie mogłam poskładać swoich myśli w całość. Nie
wiedziałam, co mam myśleć o całej historii, a tym samym o książce. Wiem jedno.
Czuję pewien niedosyt, czegoś mi zabrakło. A może jestem tylko w dalszym ciągu
rozbita, bo mimo woli lektura odcisnęła we mnie swoje piętno? Nie jest to łatwa
pozycja, należy do tych trudnych, poruszających tematy tabu. Tym samym daje
dużo do myślenia. Nie znajdziemy w niej nic wesołego. Tylko opowieść tak
bolesną, tak poruszającą, że samemu ciężko się po niej pozbierać. I tak jest
nam łatwiej, bo nie jesteśmy głównym bohaterem. Spokojnie możemy zamknąć
książkę i o niej zapomnieć.
Hayden był jedynym przyjacielem Sama. To z nim spędzał czas,
z nim się wszystkim dzielił. Oboje mieli te same zainteresowania, słuchali tej
samej muzyki i nie mieli przed sobą żadnych sekretów. Przynajmniej tak wydawało
się Samowi. Jednak po śmierci Haydena wszystko okazuje się być tylko
złudzeniem. Nic już nie jest tak oczywiste, jak było wcześniej. Teraz Sam jest
samotny i zagubiony. Nie może sobie poradzić z tym co się stało. Jego myśli
zaprząta tylko jedno wydarzenie i pytanie jak do niego doszło. Nie spocznie
póki nie pozna odpowiedzi. Obwinia siebie za wszystko, ale także trójkę
szkolnych dręczycieli. Teraz musi nauczyć się żyć na nowo, znaleźć swoją drogę,
którą podąży dalej. A także sposób, który choć trochę pozwoli mu pogodzić się z
bólem i pustką po przyjacielu.
„Playlist for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz” to jedna z
tych pozycji, której warto poświęcić więcej czasu, aby się nad nią zastanowić i
dokładnie ją przeanalizować. To powieść, która porusza wiele bolesnych tematów.
Pokazuje nie tylko śmierć przez samobójstwo, ale także wiele czynników, które
doprowadziły do takiej tragedii. Krok po kroku poznajemy szczegóły tego
wydarzenia. Widzimy, jak reagują ludzie, jak próbują się pokazać, jacy oni są
dobrzy i jak cierpią, choć tak naprawdę jest to tylko zwykłe przedstawienie.
Wcześniej potrafili tylko się śmiać i gnębić. Ale poznajemy także rodzinę z
patologicznymi relacjami. Wywieranie presji na dzieciach, nieważne czy małych,
czy już prawie dorosłych, nie prowadzi do niczego dobrego. Trzeba umieć
rozróżnić granicę, między pomaganiem w rozwijaniu talentów, a wymuszaniem
określonego zachowania.
W tej książce nie ma nic spektakularnego, ani nowego. Takich
podobnych historii jest wiele, każda z nich ma jakiś wpływ na czytelnika, a tym
bardziej, że jest w nich poruszany temat śmierci, o którym nikt nie lubi rozmawiać.
Nie mniej jednak, nie wylałam morza łez podczas czytania. Nie przeżywałam jej
tak, jakby można było się tego spodziewać. Dla mnie był to prosty przekaz,
który dawał nadzieję na zmiany. I najbardziej na tym się skupiłam. Każda próba
zrozumienia dlaczego do tego doszło, kończyła się porażką. Tak naprawdę nikt
nigdy nie zrozumie, dlaczego nastolatki decydują się na taki krok. Można
ubolewać nad tym, ale czasu się nie cofnie i niczego nie zmieni. Dlatego lepiej
skupić się na przyszłości. I uważam, że w tym przypadku ten potencjał nie
został do końca wykorzystany. Rozumiem, trzeba pogodzić się ze stratą, ale nie
warto przez to wariować.
Każdy rozdział, to kolejny tytuł piosenki. A jest ich
dwadzieścia siedem. Osobiście, nie czułam potrzeby, aby przesłuchać te utwory.
Nie jest to mój gatunek i wątpię, żeby udało mi się dotrwać do końca choć
jednej piosenki. Ale kiedyś w wolnej chwili postaram się do nich usiąść. Może
następnym razem, bo jestem pewna, że kiedyś do tej książki powrócę. Osobiście
jestem ciekawa kolejnych powieści autorki. Zastanawiam się z jaką tematyką
będziemy mogli się zapoznać. Co by to nie było, myślę, że przy jej stylu pisania, który jest
bardzo lekki, szybko przekona do siebie kolejnych czytelników i będzie miała
stałe grono odbiorców.
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 272
Data premiery: 4 listopada 2015
Wydawnictwo: Feeria Young
Nie wiem co mam sądzić o książce. Temat śmierci młodego człowieka jakoś mnie nie kręci, ale z drugiej strony fabuła ma coś w sobie, że kusi.
OdpowiedzUsuńTak. Jest coś w tej książce, co kusi. Ale temat nie jest wesoły. Śmierć... Nikt jej nie lubi...
UsuńMyślę, że książka spodoba mi się. Wyczekuję jej już od jakiegoś czasu, więc oby mnie nie zawiodła!
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńWiesz jak ja kocham tę książkę. Jak bardzo rozbita i zszokowana byłam po jej przeczytaniu. Uważam, że Feeria pobiła tegoroczną jesień swoimi książkami. Mnie każda z osobna poruszyła na innych sposób, ta wywarła wielkie wrażenie, wprowadziła mnie w stan zadumy.
OdpowiedzUsuńPolecam ją wszystkim.
Pozdrawiam,
dominika-szalomska.blogspot.com
PS: Spadam bo zaraz Ci zrobię tutaj mini recenzję :D
Pamiętam Twoją reakcję po przeczytaniu, miałam mały spam na fb :P I pamiętam jak bardzo chciałam sięgnąć po tę książkę, bo tak mnie zainteresowałaś nią. (A wcześniej podchodziłam do niej z dystansem) Trudno to zapomnieć :D
UsuńI dobrze wiesz, że zgadzam się z Tobą. - Jesień należy do Wyd. Feeria.
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Nie słyszałam o niej wcześniej, ale teraz mam na nią ochotę!
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. I w sumie dziwie się, że nigdzie nie wpadła Ci w oko. W końcu wszędzie było jej pełno :)
UsuńPomysł ciekawy, ale raczej nie przeczytam. Nie pasuje do mnie.
OdpowiedzUsuńI wcale Ci się nie dziwie, nie każdy chce zagłębiać się w takie tematy.
UsuńWłaśnie czytałam inną recenzję tej książki i fabuła wydaje mi się niezbyt oryginalna, ale na pewno trochę emocjonalna - i nie wiem, czy to dla mnie...
OdpowiedzUsuńP. S. Organizuję u siebie wymiankę świąteczną z akcentem książkowym. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączysz do zabawy. W tamtym roku było super! :)
Ciężko mi stwierdzić, czy przypadnie Ci do gustu. Jednak warto mieć ją na uwadze. Może kiedyś się skusisz :)
UsuńZastanawiam się nad przeczytaniem tego, ale jakoś nie umiem się przekonać :/
OdpowiedzUsuńzanimdorosne.blogspot.com
Dlaczego? Co Ci w niej nie pasuje?
Usuń