Maja Lidia Kossakowska, któż z nas o niej nie słyszał? A
pamiętacie anioły w wykonaniu autorki? Nie? To czas, abyście odświeżyli swoją
pamięć, bo ponoć powracają i to w wielkim stylu! No cóż, kiedy przyszła
propozycja od Wydawnictwa Fabryka Słów, abym zrecenzowała i to przedpremierowo
najnowszą powieść spod pióra pisarki, byłam wniebowzięta, bo uwielbiam autorkę
i jej styl pisania. Bez wahania zgodziłam się i z niecierpliwością wyczekiwałam
przesyłki. Tylko jest malutki, taki tyci tyci problemik… nie czytałam Zbieracza Burz, a Żarne Niebios lata świetlne temu… Ale za nim się zorientowałam,
książka była już w moich rękach.
Razjel, Pan Tajemnic otrzymał dobrą wiadomość. Podróżniczka
Sereda, podczas jednej ze swoich wypraw, natknęła się na miejsce pobytu Pana.
Teraz Królestwo przymusowo organizuje kolejną wyprawę badawczą, aby upewnić
się, czy to na pewno miejsce pobytu Pana.
A może to tylko podstęp wstrętnego Antykreatora…
Czas udać się do Stref Poza Czasem, a to najgorsze z
możliwych miejsc w całym wszechświecie. Najbardziej nieprzewidywalne i
nieokiełznane zadupie, jakie tylko można sobie wyobrazić…
Dowódcą wyprawy zostaje Daimon, Abaddon, Anioł Zagłady,
Tańczący Na Zgliszczach, wraz ze swoją śmiercionośną Gwiazdą Zagłady oraz Boską
Bestią.
Co czeka ich w Strefach Poza Czasem, o ile w ogóle uda im
się tam dotrzeć?
Takiej książki było mi trzeba. Jestem nią zachwycona, a tym
bardziej nie mogę się doczekać, kiedy pojawi się kolejny tom, bo zakończenie
zostawia nas w takim miejscu, że pozostaje tylko obgryzać paznokcie. Przez
pierwszą połowę książki, bardzo ciężko było mi się przyzwyczaić ponownie do
stylu pisania autorki, on tak bardzo odbiega od tego, z którym mam na co dzień
do czynienia. Wychodziły też moje braki, muszę nadrobić wcześniejsze części
Zastępów Anielskich, ale na szczęście mimo wszystko nie przeszkadzało to mi tak
bardzo, zresztą sama autorka ułatwia czytelnikowi poznawanie tej historii.
Dlatego bez obaw można czytać Bramy Światłości, jest to niezależna opowieść,
która z każdą kolejną stroną przywłaszcza sobie serce czytelnika.
Sereda to doświadczona podróżniczka, która ma już nie jedną
wyprawę za sobą. Jest także przede wszystkim odkrywcą i kartografem, pisze
także własne książki, w których opisuje swoje przeżycie i miejsca przez nią
odwiedzone. Nie brakuje jej temperamentu, potrafi pokazać, na co tak naprawdę
ją stać, świetnie odnajduje się w każdej sytuacji, a do tego jest chodzącą
skarbnicą wiedzy, która tak bardzo jest potrzebna podczas tej wyprawy.
Daimon jest bardzo uparty, chowa wiele urazy do swoich
przyjaciół, to dla niego największa zadra w sercu, która nie pozwala mu
zapomnieć o dawnych wydarzeniach. Tym bardziej sceptycznie podchodzi do
zadania, które powierzył mu Razjel. Na początku wydawało mu się, że doskonale
zna miejsce, w które jest wysyłany, a już na samym początku dowiaduje się, jak
bardzo się mylił. Nie dogaduje też się z Seredą, co nie ułatwia mu tej wyprawy,
zbyt często skaczą sobie do gardeł.
Maja Lidia Kossakowska i jej wyobraźnia, aż dziw bierze, że
tyle pomysłów siedzi w głowie tej kobiety. I tak się cały czas zastanawiam,
dlaczego pominęłam lekturę Zastępów
Anielskich. I tak dochodzę do wniosku, że pierwsze moje spotkanie z tymi
niegrzecznymi aniołami nie było zbyt udane, dlatego też odpuściłam sobie całą resztę,
ale teraz nie mam innego wyjścia, jak tylko zabrać się jak najszybciej za
nadrabianie tych braków. Uwielbiam anioły, w szczególności te bardzo
niegrzeczne, które potrafią przyprawić o rumieńce swoim zachowaniem, a te w
wykonaniu autorki to istne diabełki, dostarczają tym samym wielu wrażeń, a
czytelnik jest bezradny i nie może się od nich oderwać.
Bramy Światłości przenoszą nas do całkowicie innego świata,
w którym można się zatracić, tracąc przy tym poczucie rzeczywistości. Jest
pełen magii, intryg i tajemnic. Niedoskonały, a zarazem idealny w każdym
najdrobniejszym szczególe. Barwne opisy urozmaicają nam podróż po stronach tej
powieści. Ale nie tylko z aniołami się tutaj spotykamy, mamy przeróżne istoty,
które nimi nie są, a bez nich nie można sobie wyobrazić, jak wyglądałaby ta
historia, są niczym fundamenty, bez których wszystko by się zawaliło. Różnorodność
bohaterów i ich bardzo osobliwe charaktery, które wyróżniają każdego z osobna,
jest powalająca. Nie wiem jakim cudem autorka osiągnęła coś takiego, ale to w
końcu Maja Lidia Kossakowska, po nie można spodziewać się niemożliwego. Czy
można chcieć czegoś więcej? Na to pytanie będziecie musieli sami sobie
odpowiedzieć…
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 512
Data premiery: 11 styczeń 2017
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Czyli na pewno nie zawiodę się podczas czytania tej książko! :) Świetna recenzja i blog!
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Daj znać, jak Ci się książka podobała :)
UsuńCałkiem niezły blog, dobrze się czytało ! Szukasz może prezentu dla rodziny chłopaka dziewczyny czy partnera biznesowego? Wejdź do mnie na stronę i obczaj:
OdpowiedzUsuńKwiaty w pudełkach KATOWICE