To już trzynasty tomik Naszego Cudu, który został przeze
mnie przeczytany. Manga jest coraz dłuższa, a zakończenia historii nie widać.
Według osób przesądnych trzynastka jest pechowa. Nie mogę powiedzieć, że miałam
jakieś obawy przed lekturą, ale zastanawiałam się, co tym razem przygotowała
dla nas autorka… bo jak do tej pory, to tylko miotamy się między grupkami
uczniów, a zdawkowe szczegóły z przeszłości nie dają nam jasnych rozwiązań.
Trzynastka mogła coś zmienić lub ciągnąć te przepychanki dalej. Czy w tej
części nastąpił jakiś przełom?
Minami z powodzeniem udaje księcia Eugene. Po ujawnieniu
swojej fałszywej tożsamości zdobywa przychylność Nishiny i odkrywa kolejne
skrawki przeszłości…
Jest o krok od poznania przyczyn wybuchu wojny, a
przynajmniej tak mu się wydaje.
Tymczasem jeden mały i jakże niewinny cukierek, może być
początkiem tragedii…
Kiedy przeszłość miesza się z teraźniejszością, niczego nie
można być pewnym. Jeden ruch i wszyscy będą świadkami toczącego się sporu…
Co się stanie, kiedy inni uczniowie poznają tajemnicę swoich
kolegów?
Do jakich wydarzeń doprowadzi cukierek?
Do tej pory uczniowie byli podzieleni na trzy grupki, które
nawiązywały do przeszłości. Nikt nie brał pod uwagę tego, że osób znajdujących
się na zamku w Zerestrii mogło być znacznie więcej… a to był podstawowy błąd
nie tylko uczniów, a także i mój. Jakoś wcześniej nawet się nad tym nie
zastanawiałam, aż do tego momentu. Przeszłość wciąż jest zbyt niejasna, a ten
tomik boleśnie nam to uświadamia. Wciąż nie wiadomo, kim jest Eugene, jaki
udział w wojnie miał kościół i dlaczego wybuchła wojna. Niestety, mimo tego, że
teoretycznie jesteśmy blisko prawdy, wciąż nie zapowiada się na to, że szybko
poznamy upragnione odpowiedzi.
„Kiedy wszystko się już skończy, kiedy będziemy wiedzieć, że jest
bezpieczny, wyznamy mu i innym prawdę. Poniesiemy karę za wszystko, co zrobiliśmy,
podszywając się pod niego.”
Nishina Mizuki w przeszłości był rycerzem Moswick. I mimo że
przeszłe wcielenie nie powinno mieć już znaczenia, wciąż pozostaje wierny
księciu Eugene i nie zamierza dzielić się z nikim informacjami, czy też
wspomnieniami, które posiada. Od początku podejrzewał Minamiego, że to on jest
księciem (a to tylko ułatwiło chłopakowi całą mistyfikację), zamierza go
chronić przed wrogiem i razem z nim rozwiązać zagadkę przeszłości. Ale, czy w
obliczu zagrożenia, będzie gotów na poświęcenie? Do czego jest zdolny, by
osiągnąć swój cel?
Szczerze mówiąc, żałuję, że ten tomik tak szybko się
skończył. W momencie, kiedy akcja nabrała tempa i pojawiły się nieoczekiwane
zwroty fabularne, nagle byłam już na ostatniej stronie. Druga połowa naprawdę
trzyma w napięciu i pozostawia czytelnika w lekkim osłupieniu. Ta manga cały
czas mnie zaskakuje. Jest nieprzewidywalna. Niestety, czuję w kościach, że nasi
bohaterowie będą mieć problemy. Co tylko skomplikuje ich trudną sytuację. Będą
musieli być ostrożniejsi, bo inaczej znajdą się na językach innych osób, a
wtedy nie będą mogli pożegnać się z dawnym życiem…
Trzeba przyznać, że kreska zmienia się z tomiku na tomik.
Jest coraz ładniejsza i bardziej przejrzysta. Nawet postacie, coraz bardziej
się od siebie różnią i są takie bardziej wyraziste, co bardzo ułatwia nam ich
odróżnianie. Choć mogę się wam przyznać, że sama się jeszcze czasami łapię na
tym, że mam problem z tym, by zorientować się, który to bohater właśnie się
pojawił… ale akurat mnie to nie przeszkadza. Trwa to zazwyczaj ułamek sekundy,
zanim dopasuję konkretne imię do osoby na rysunku. Historia jest na tyle wciągająca,
że przymykam oko na takie małe niedociągnięcia. Najważniejsze, że wciąż dobrze
się bawię podczas lektury. I tak szczerze mówiąc, to już nie mogę się doczekać,
kiedy w moje łapki trafi następna część, bo to zakończenie to jest jakaś
zbrodnia…
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 178
Data premiery: 10 września 2018
Wydawnictwo: Waneko
Zakończenia tomów Naszego cudu są okropne, szczególnie gdy tyle trzeba czekać na następny
OdpowiedzUsuńTen tom był zdecydowanie za krótki
Jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się akcja po odzyskaniu wspomnień żołnierza, może wkoncu zacznie się coś wyjaśniać. Albo nie bo był raczej kompletnie nie istotną jednostką więc pewnie i tak nie wie nic prawdziwie istotnego.
W ogóle podobało mi się w tym tomie że bohaterowie nie są zawieszeni w próżni i dorośli zaczęli zauważać że dzieje się coś dziwnego i podejrzanego
Zgadzam się z tobą :)
UsuńŻałuje tylko, że tak rzadko są wydawane kolejne tomiki, teraz przeczytam czternastkę, a później znów trzeba będzie czekać :(
Ja czekam na 15 by móc przeczytać dwa od razu ;)
Usuń