stycznia 22, 2014

Kamil Kasprzak - Wyspy Legerdy. Żelazny Łuk.

Uwielbiam książki fantasy i każda kolejna wprowadza mnie w całkiem inny świat, wymyślony przez autora. Do tej pory większość powieści, które czytałam w tym gatunku, były zagranicznych autorów. W tym przypadku autorem jest Polak, przez co tym bardziej zapragnęłam przeczytać „Wyspy Legerdy”. I z całą pewnością mogę stwierdzić, iż tym razem znów się nie zawiodłam.

Aulina i Argan są wychowywani przez pannę Kate. Gdy przyjeżdża do nich kuzynostwo, kobieta która ich wychowywała, nagle znika, a oni sami są zaatakowani przez istoty wilkołakopodobne.  Dziwnym z zrządzeniem losu, są przeniesieni do nieznanej im krainy, zwanej Legerdą. Jest to kraina w której nikt nie jest człowiekiem, a sam człowiek jest tylko mitem. W jaki sposób się tam znaleźli i co ukrywała przed nimi ich opiekunka?


 „ – Co się z nami stało? Obudziłam się. Zasnęłam. A teraz… Gdzie jesteśmy? Te bestie były tylko snem…? – spytała Taola, rozglądając się na wszystkie strony.
– Och, Agranie, coś ty najlepszego narobił? – zawołała Aulina, tak ściągając usta, jakby były przywiązane nićmi do uszu.
– Ja… nie wiem, co się stało… Ale przynajmniej nie ma już tych bestii – wyrzucił z siebie.
– I naszego domu też już nie ma! To nie były sny… Wytłumacz się z tego w tej chwili… bo… bo powiem wszystko pannie Kate i będziesz miał spore kłopoty…”


Tam rozpoczyna się ich przygoda. Władca Titoru wyznacza im zadanie, które ma na celu odnaleźć mityczny „Żelazny Łuk”. Wielu wierzy, iż ten artefakt nie istnieje i jest to zwykła bajka. Ale w tych mrocznych dniach dla Legerdy, każda bajka może okazać się prawdą.

                     „ Właśnie to była ta chwila, w której uświadomili sobie, że nie są na Briau i nie mogą kierować się jego zasadami na Wyspie Forest. Wyspa wymagała od nich zjednoczenia się i posłuszeństwa wobec każdego jej owocu. Dzikość i niebezpieczeństwo Legerdy przerastała ich, ale jedno­cześnie zrodziła się w ich sercach miłość do wędrówek i uczestniczenia w wielkich bataliach, chociaż na to było jeszcze za wcześnie. Zapragnęli przemierzać nieznane krainy, poznawać tajemnice i uroki tego świata oraz kulturę innych istot.
Z transu wyrwał ich szczęk przewracającej się zbroi. Wówczas zapo­mnieli o pięknie i przypomnieli sobie o czyhającej grozie. Trudno było po­godzić się z takim, a nie innym losem. Nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, czy są gotowi poświęcić się w walce o wyzwolenie spod skrzydła ciemności tak wielu istnień. Tylko kiedy w końcu opuści ich ten cień zwątpienia?”

Podczas swojej podróży muszą zmierzyć się z wieloma przeszkodami, które napotkają. Również Aulina i Argan, odłączą się od swojego kuzynostwa. Czy uda im się odnaleźć  Żelazny Łuk? Jakie konsekwencję poniosą? I jaka jest prawda o ich pochodzeniu? Odpowiedzi na te pytania oraz na wiele innych znajdziemy w książce.

Czytając lekturę, ta co raz bardziej mnie intrygowała. Myślałam, że zakończenie jest do przewidzenia, ale się pomyliłam. Lubię książki w których jestem zaskakiwana przez autora, a sama historia nie jest nudna jak „flaki z olejem”. Do tego takie szczegóły jak własne jednostki czasu czy pieśni , ukazują pomysłowość  pisarza.

I choć nie mogę powiedzieć, że zostałam wessana w opisany świat, choć bardziej przypuszczam, że to przez to, iż czytałam książkę na telefonie, to jest coś takiego w całej historii, że nie pozwala ot tak odejść od siebie, a wręcz przyciąga jak magnes.

Same postacie opisane, są genialnie wymyślone. Jest ich różnorodność, a każda różni się od siebie na wszystkie możliwe sposoby. I nawet nie spodziewałam się takie rozmaitości, co bardzo mnie pozytywnie zaskoczyło. I choć nie można było się zatrzymać przy jednej postaci na dłużej, bo cała akcja nabierała tępa, to tylko daje nutkę ciekawości, która może kiedyś zostanie zaspokojona.

I choć nie ma tu wielkich romansów, miłości do fikcyjnych postaci, ani wielu innych schematów zawartych w niektórych książkach, naprawdę warto przeczytać  tą książkę. Przeniesie Cię ona w całkiem inny świat, gdzie czasem będziesz beztroski jak bohaterowie, a niekiedy przeżyjesz chwile grozy.


Moja ocena: 8/10
Cykl wydawniczy: Wyspy Legerdy tom 1
Wydawnictwo: Poligraf
Data wydania: 20 grudnia 2013


6 komentarzy:

  1. Właśnie też czytam tę pozycję :)
    Mnie też się podoba <3
    Pozdrawiam Misia :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi mamy podobny gust co do autorów :)
      Pozdrawiam kochana :*

      Usuń
  2. Ciekawie się zapowiada... Muszę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo ciekawie, nie mogę doczekać się kontynuacji :)

      Usuń
  3. Oj... Muszę przeczytać! I jak zwykle moja lista się wydłuża!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger