Kiedy zobaczyłam tę pozycję wiedziałam, że nie będzie ona
zwykłą lekturą. Sam jej opis utwierdził mnie w tym przekonaniu. Czułam, że
pozostawi ślad w mojej pamięci na bardzo długo. I nie mogłam się doczekać
momentu, w którym zagłębie się w lekturę. Czasami takie wrażenie jest
przelotne, przez co później nadchodzą wątpliwości. W tym przypadku ani chwili się nie wahałam.
Ale czy faktycznie książka jest warta aby zawracać sobie nią głowę?
Dotąd poukładane życie Agaty, zmienia się w istny koszmar.
Zaczyna się niewinnie, dzień jak każdy inny. Tylko zamiast pracować jako
pielęgniarka w szpitalu, nagle sama staje się jego pacjentem. Od tego momentu
wszystkie możliwe nieszczęścia lgną do niej, jak mrówki do cukru. Co chwilę
pojawiają się złe wiadomości, kobieta nie ma chwili na odpoczynek, a co
najgorsze musi jakoś się z tym wszystkim oswoić. Na przekór wiszącemu nad nią fatum, walczy z
przeciwnościami losu. Ale ile można znieść jedna bezbronna kobieta, która nie
może się obronić? Czy przetrwa wszystko, co ją spotka, a może stchórzy i
ucieknie od problemów?
Powieść zaczyna się niewinnie i tak naprawdę nic nie
zwiastuje tego, co przyniosą kolejne jej strony. Autorka powoli wprowadza
czytelnika w świat Agaty, a później atakuje go z każdej strony. Nie daje
odpocząć nawet przez chwilę. Dzięki temu książkę czyta się jednym tchem, nie
mogąc się od niej oderwać. Czasami można odnieść wrażenie, że już się wszystko
uspokoiło i będzie tylko lepiej. Nic bardziej mylnego!
Agata z uśmiechniętej, pełnej życia kobiety, zmienia się w
chodzące zombie. W pierwszej chwili potrafi się tylko użalać nad sobą, staje
się agresywna i nieznośna. Nie dużo brakuje, aby popadła w chorobę psychiczną.
Jej zachowanie odbija się na domownikach, którzy starają się nie wchodzić
kobiecie w drogę. Niestety, zapomniała o tym, że jest matka i żoną, i krzywdzi
swoich najbliższych. Mimo wszystko, jest także bardzo atrakcyjną kobietą.
Wygląd nie zdradza jej wieku, przez co podoba się mężczyzną, którzy są o wiele
młodsi od niej. Gdyby tylko miała więcej pewności siebie…
Autorka bardzo skomplikowała życie swojej głównej bohaterki.
Czasami można myśleć, że za dużo pojawia się nieszczęść jak na jedną książkę.
Sama tak myślałam i wylałam morze łez, czytając „Na przekór”. Dawno nie
czytałam tak mocnej pozycji, która pokazałaby, że mimo wszystko trzeba walczyć
o swoje szczęście i lepsze jutro. Lektura niesie za sobą przesłanie, pokazuje
jak być silnym i żyć tym, co przynosi nam los. Budzi w czytelniku wiele emocji,
nawet tych sprzecznych. Książka dosłownie jest przesiąknięta uczuciami. Czasami
warto się pogodzić z własnym życiem, inaczej koszmar może nas przerosnąć, a na
ratunek być może być za późno.
Nie obyło się także bez drobnych błędów. Styl autorki przez
parę pierwszych stron, może zniechęcać czytelnika i powieść wydaje się
nieciekawa. Czym dalej tym jest lepiej. Pojawił się także problem z czasem,
niektóre wydarzenia za długo trwają, a wiek bohaterów stoi pod znakiem
zapytania. Można się w tym pogubić. Jednak są to drobne niedociągnięcia, które
można wybaczyć, bo lektura naprawdę jest tego warta. A błędy wcale się tak nie
rzucają w oczy, dopiero przy głębszej analizie. Ponadto historia zakorzenia się
głęboko w pamięci. Nie ma możliwości aby przejść nad nią do porządku dziennego,
obrazy same powracają, zmuszając do refleksji.
Irena Dobosiewicz jest autorką dotychczas wydanych trzech
książek: „Przerwane więzy”, „Przeklęta Tajemnica”, „Wyrokiem Sądu” i
opowiadania – „Coś”. Wrażliwa na ludzkie dramaty ukazuje bohaterów uwikłanych w
nałogi, wykorzystywanych seksualnie, zaplątanych w przemoc różnorakiej formy w
kręgach najbliższej rodziny. Jest również autorką wierszyków dla dzieci.
Pisanie jest jej pasją, w której się spełnia i z której czerpie ogromną
satysfakcję.
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 370
Data premiery: 15 marca 2015
Wydawnictwo: Psychoskok
Jestem ciekawa tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba :)
UsuńBardzo lubię taką literaturę, autorka nie jest mi dotąd znana,dlatego bardzo cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję... z pewnością przeczytam :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTaka literatura jest bardzo wartościowa i szkoda, że tak mało osób sięga po takie książki...
UsuńRecenzja jak najbardziej odzwierciedla calokształt ksiażki.
OdpowiedzUsuńOsobiście mam juz za soba przeczytanie jej i uważam tak samo jak Pani.
książka jest po prostu rewelacyjna....
Moze i faktycznie jest w niej duzo tragicznych zdarzeń i można wylac mnóstwo łez czytajac ja,ale puenta zawarta w książce jest bezcenna
Polecam wszystkim, gdyż to mądra i pouczająca lektura ,która skłania do myślnia. Dostarcza także niezapomnianych wrażeń i wzruszeń!
jestem na Tak!
A ja się zgadzam w 100 % z Panią :) Książka jest niesamowita i daje wiele do myślenia, świetna lektura ! :)
Usuń