października 24, 2015

Estelle Maskame - Czy wspominałam, że Cię kocham?

Wydawnictwo Feeria Young ostatnimi czasami rozpieszcza swoich czytelników. Każda kolejna ich książka, to niesamowita dawka emocji. Nic więc dziwnego, że nie mogłam się doczekać, kiedy zapuka do mnie kurier z moją kolejną przesyłką. Tym razem w paczce znalazłam „Czy wspominałam, że Cię kocham?”. Powieść, dzięki której, choć na chwilę można zapomnieć o szarej jesiennej rzeczywistości za oknem i przenieść się w sam środek upalnego lata. Brzmi całkiem obiecująco, ale jak było naprawdę? Co kryje się na stronach tej lektury?

Po trzech latach zerowych kontaktów z ojcem, Eden ma spędzić u niego całe wakacje. Ale to nie chęć pojednania się z nim przekonała ją do tego, tylko Los Angeles. Miasto Aniołów, kto nie marzy aby spędzić tam swoje wakacje. Oprócz ojca, będzie musiała znosić jego nową rodzinę – żonę i jej trzech synów. Te wakacje będą dla niej nie zapomniane. Czeka ją całkiem inne życie, jakiego do tej pory nie miała. Szalone imprezy, łamanie zasad, alkohol i nowa miłość. Zakazana miłość do Tylera, przyrodniego brata. To nie powinno się wydarzyć, a jednak tak się stało, co gorsza, trzeba coś z nią zrobić….
Co wydarzy się podczas gorących wakacji w Kalifornii?



„Właściwie nie wiem, czego się spodziewałam przed przyjazdem do Los Angeles, ale jedno jest pewne: do głowy mi nie przyszło, że mój przyrodni brat okaże się szaleńcem”


„To nie może się tak skończyć” – z takimi słowami zamykałam powieść. Nie mogłam się otrząsnąć po tym, co przeczytałam. A przeczytałam ją w zaledwie kilka godzin. Nie mogłam się od niej oderwać. Za każdym razem, kiedy próbowałam choć na chwilę przerwać czytanie, nie mogłam znaleźć żadnego odpowiedniego momentu. Zawsze coś się działo, coś ważnego, coś tak bardzo ważnego, że nie sposób było złapać oddechu. Nawet w tych najbardziej żenujących momentach, choć zamykałam książkę, już po sekundzie do niej wracałam. I bardzo żałuję, że to dopiero pierwsza część, bo jakbym mogła to przeczytałabym całą trylogię jednym tchem.

Eden to cicha i spokojna dziewczyna. Jest bardzo bystra i spostrzegawcza. Ma swoje problemy i tajemnice, które znacząco wpłynęły na jej życie. Pociechę zawsze może znaleźć u swojej mamy i jedynej przyjaciółki Amelię. Małymi krokami zaczyna się klimatyzować w nowym miejscu. Poznaje nowe przyjaciółki i znajomych swojego przyrodniego brata. Świetnie odnajduje się w zaistniałej sytuacji. Choć nie ulega całkowicie presji otoczenia, to ma ono na nią znaczny wpływ. Przez co staje się nie rozsądna. Nie zawsze myśli nad tym, co robi, a mimo wszystko udaje się jej wybrnąć z tarapatów. Tyler jest jej całkowitym przeciwieństwem. Taki typ spod ciemnej gwiazdy, od którego lepiej się trzymać z daleka. Nie dostosowuje się do zasad, a wręcz uwielbia je łamać. Wszystkich traktuje z góry i miesza z błotem.  Imprezuje i wcale się z tym nie kryje. Ale pod tą swoją skorupą potrafi być też inny. Posiada dwie osobowości i nie wiadomo, która to jest ta prawdziwa.


„Jest tyle rzeczy, których chciałabym się o nim dowiedzieć. Przede wszystkim chcę poznać prawdę o nim. Muszę wiedzieć, kim naprawdę jest, a nie kim chce, żebym myślała, że jest. Udaje, jest jak aktor, który wciela się w rolę. Muszę wiedzieć, co dzieje się za kulisami, kiedy przedstawienie dobiega końca i kurtyna opada. Kim wówczas się staje?”


„Czy wspominałam, że Cię kocham?” jest jak narkotyk. Uzależnia, ciężko wyrzucić ją z głowy. Wraz z bohaterami przeżywa się całą historię. W głowie pozostawia mętlik. Cała jest przesiąknięta emocjami, które są jak tornado. Intrygi, tajemnice, szalone życie. Dzięki niej znów poczułam się jak nastolatka, beztroska, bezproblemowa, myśląca tylko o zabawie i swoim życiu uczuciowym. A przecież powieść jest schematyczna - on zło wcielone, ona dobra dusza pokrzywdzona przez los – a całkowicie się tego nie zauważa. Cały czas się zastanawiam, co jest w tej powieści, że jest tak wyjątkowa. Tak inna i do tej pory, nie znalazłam odpowiedzi. Niedowierzałam, że coś tak dobrego wyszło z pod pióra tak młodej autorki, a może to jest właśnie ten czynnik, który odpowiada za sukces książki.

Eden i Tyler, losy tych dwoje śledzi się z ogromną ciekawością. Bohaterowi z krwi i kości, nie jacyś byle jacy. Tak samo wszyscy pozostali, którzy im towarzyszą w tej historii. Każdy z nich ma swój własny charakter i wiele za paznokciami. Poznajemy ich problemy, a najważniejsze są tej dwójki. Z każdą stroną dowiadujemy się dlaczego są tacy, a nie inni. Co wywołuje w nich określone zachowanie. Nie będę wam zdradzała ich tajemnic, pozostawię to dla was, abyście sami mogli odkryć, ich tajemnice. Powieść porusza wiele problemów, z którymi boryka się dzisiejsza młodzież. Pokazuje, jak próbują zapomnieć, co robią dla popularności aby być akceptowanym przez innych. Młodość rządzi się swoimi prawami, jednak jest to przerażające, do czego są zdolni.


„- Mam pomysł – oświadcza i widzę, że zerka to na mnie, to na niego. Zamieniam się w słuch. I dobrze, bo to, co ma do powiedzenia, zaskakuje nas oboje. – Austin organizuje imprezę, na którą przypadkiem się wybieramy. Idziesz z nami, Eden. – Patrzy na mnie. – Masz na imię, Eden, tak? Nie wyglądasz na imprezowiczkę, ale Rachel mówi, żeby cię zaprosić. Więc chodź.”


Książka daje wiele do myślenia. Porusza wiele spraw „tabu”. Nie omija prawdy, ukazuje ją w całej okazałości. Wyzwala pragnienia, marzenia i obawy. A co gorsza pozostawia pustkę po sobie, którą ciężko wypełnić. Już teraz, przez to, jestem wystawiona na bardzo bolesną próbę czasu. Musze czekać, na kolejną część i wcale nie jest to takie łatwe kiedy tak bardzo chciałoby się zobaczyć, co będzie dalej. Jak potoczą się losy bohaterów i z czym teraz będą się mierzyć. I tak jak głosi napis na okładce: „Pierwszy tom fenomenalnej serii DIMILY” tak właśnie jest. Nawet się zastanawiam, czy to nie za mało, czy nie można byłoby powiedzieć czegoś mocniejszego.

Estelle Maskame zaczęła zamieszczać kolejne rozdziały swojej książki na platformie Wattpad, gdy miała siedemnaście lat. Od razu zyskała rzesze wiernych czytelniczek i została nazwana „głosem pokolenia”.
Dorastała w rodzinie rybaków m małym miasteczku w północno-wschodniej Szkocji. Jest molem książkowym, uzależnionym od książek młodzieżowych. Zajmuje się pisaniem w pełnym wymiarze godzin i uwielbia każdą chwile tej roboty. Najbardziej na świecie lubi książki, gorącą czekoladę z bitą śmietaną i piankami, wycieczki, nowe ubrania, przyjaciół i nuggetsy. Nie znosi złych kierowców i ludzi, którzy budzą ją przed dziesiąta raną.



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 406
Data premiery: 21 października 2015

Wydawnictwo: Feeria Young

14 komentarzy:

  1. Jestem właśnie w trakcie tej lektury (prawie kończę) - dość mocna lektura poruszająca wiele ciekawych wątków w bardzo interesujący sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w 100% :)
      Miłej lektury!

      Usuń
    2. Zakończenie trochę mnie rozczarowało, bo spodziewałam się czegoś mocniejszego. Mam jednak nadzieję, że kontynuacja rozpocznie się dobrze.

      Usuń
    3. I tak zakończenie jest inne niż można było przypuszczać ;) Mnie osobiście zaskoczyło, dlatego skończyłam lekturę z jedną myślą "To nie może się tak skończyć" :)

      Usuń
  2. Ach, chyba zacznę chorować na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Co raz bardziej jestem ciekawa tej książki :)

    About Katherine

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że jak tylko ją zobaczyłam to chciałam przeczytać :) cudo, cudo!
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj, bardzo zaintrygowała mnie okładka! A skoro Ty ją tak polecasz... Nie pozostaje mi nic innego jak po nia sięgać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi nie pozostaje nic innego, jak życzyć miłej lektury :)

      Usuń
  6. Być może przeczytam, zobaczymy, czy trafi się ku temu okazja ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger