lutego 04, 2017

Jenny Han & Siobhan Vivian - Ogień za ogień

Na mojej półce są takie książki, które mimo wielu moich chęci, bardzo długo na niej leżą. Jedną z takich pozycji jest „Ogień za ogień”, która swoją premierę miała dawno temu, a ja dopiero teraz ją przeczytałam. Nie lubię zaległości i jednym z moich celów w tym roku, jest właśnie wszystkie nadrobić, dlatego mimo wielkich moich oporów do tej lektury, starałam się każdego dnia, czytać przynajmniej kilkadziesiąt stron. Pewnie się zastanawiacie, po co się tak „męczyłam”, albo czy moje opory w trakcie lektury zmalały, ale tego dowiecie się w dalszej części tej recenzji.

Nie wszystko potoczyło się zgodnie z planem, ale zemsta doszła do skutku. Wrogowie zostali ukaranie, ale życie Lilii, Kat i Mary bezpowrotnie uległo zmianie, a tego już nie przewidziały…
Zemsta jest słodka, bardzo słodka i mimo poniesionej kary, to jeszcze nie koniec. Widać nie każdy zrozumiał, że musi ponieść konsekwencje za wyrządzone krzywdy, a tak być nie może. Winowajcy muszą być ukarani…
Co tym razem wymyślą dziewczyny, a co ważniejsze, czy nie przesadzą, wymyślając kolejny plan?
Znów ujdzie im to na sucho, a może ktoś ma dowody i może im zaszkodzić?
Kim jest Mary? Prawda jest zaskakująca, ale czy dziewczyny będą w stanie to udźwignąć?



„Oko za oko, ząb za ząb. Ból za ból.
Życie za życie.
Od tego się zaczęło i tak się to skończy.”


Prawie pięćset stron zapisanych drobnym maczkiem, jak to mnie przerażało, nawet nie macie pojęcia. Może gdyby pierwsza część okazała się lepsza, chętniej bym sięgnęła po kontynuację, ale jednak tak się nie stało. Czytałam trzy dni i za każdym razem, kiedy odkładałam książkę, nie mogłam się przemóc, aby do niej powrócić. Aż nagle pyk i coś się zmieniło. Ostatnie sto stron wciągnęło mnie i nie mogłam się od nich oderwać, a samo zakończenie wmurowało mnie. Nie spodziewałam się tego i ani przez chwilę nie pomyślałam, że tak może być, jak dla mnie nic na to nie wskazywało. Dlatego byłam w wielkim szoku i do tej pory myślami wracam do tej pozycji.


„Samobójstwo to nie sztuka, w której masz dążyć do mistrzostwa.”


Lilia się boi, że cała sprawa ujrzy światło dzienne. Ale mimo jej obaw nic takiego się nie dzieje. Tylko jej przyjaźń z Rennie wisi na włosku. Mary jest w szoku, jej stan psychiczny jest opłakany, dopiero po tygodniu od feralnej nocy, jest w stanie pojawić się w szkole. Tylko Kat niczym się nie przejmuje, tak jakby nic się nie stało. Mimo wszystko pojawia się wiele przykrych incydentów, które domagają się kolejnego planu zemsty. A trzy przyjaciółki mają plan idealny, który nie może mieć żadnych komplikacji.

Muszę się po użalać trochę, bo za nim doszłam do stron, które zmieniły moje zdanie na temat tej powieści, miałam chęć rzucić ją w odległy kont i o niej zapomnieć. Brakowało mi w tym wszystkim sensu, akcji i jakieś głębi. Bardziej przypominało mi to jakiś poradnik, o tym, jak ważna jest nauka, wybór studiów, zdobycia stypendia i spełnienie marzeń. Chodziłam, psioczyłam i przeżywałam męki. Byłam pewna, że już nic się nie wydarzy, co na mnie wpłynie, że będę wyczekiwać kolejnego tomu. Ot, taka klątwa, która wisi nad wieloma kontynuacjami, ale w tym przypadku miała z dwojoną siłę. Jakby wyciąć z dwieście stron, to nikt by nie zauważył, że ich brakuje. Aż pod koniec pojawia się takie wielkie bum, tego nie można było się spodziewać.

Autorki naprawdę postarały się, aby zaskoczyć czytelnika. Wprowadzają go wręcz w osłupienie. Przez co bardzo ciężko jest trzymać buzię na kłódkę, żeby wam tu nie spoilerować. Bohaterki dostają niezłego pazurka w szczególności Lilia, ta dziewczyna jest niesamowita. Odkrywamy także inne oblicze drugoplanowych postaci, ale i tak jest tego zbyt mało, żeby powiedzieć coś więcej na ten temat, bo wciąż pod tym względem czegoś brakuje. Nie mniej jednak jestem ciekawa, jaki to wszystko będzie miało finał. Bo na ten moment nie wyobrażam sobie niczego słabego i mam nadzieję, że spełni moje wszystkie oczekiwania. Poprzeczka jest bardzo wysoko ustawiona i ciężko będzie ją przeskoczyć, aby efekt końcowy dostarczył jeszcze więcej wrażeń.



Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 488
Data premiery: 27 październik 2016
Wydawnictwo: Feeria Young

2 komentarze:

  1. Lubie te serię. Wciągnęła mnie i mam o niej dobre zdanie.
    Pozdrawiam ciepło,
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem ciekawa tej książki i poprzedniej części, może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger