
Nadszedł ten smutny moment, w którym muszę pożegnać się z
kolejnym tytułem, który urozmaicał mi smutne dni. Nie lubię tego i pewnie nie
tylko ja tak mam, że to, co dobre kończy się za szybko, przez co pozostaje
tylko wielki niedosyt. No cóż, mam nadzieję, że szybko znajdę kolejną serię,
która podbije moje serce i wypełni pustkę po „Rewolucji według Ludwika”. Tak,
moje serduszko płacze, ale znając...