Jak już kiedyś wspominałam, a pewnie robiłam to już wiele
razy (przynajmniej tak mi się wydaje), mangi są dla mnie pewną odskocznią,
która ma za zadanie odciągnąć mnie od typowej rzeczywistości. Oczywiście,
książki też to robią, ale jeśli chodzi o komiksy to, jest w nich coś
specyficznego i innego. Nie ma tam wiele tekstu, wszystko jest zobrazowane,
czyta się szybko i nie wymagają wiele czasu, a dają wiele przyjemności. Z
jednej strony można to uznać za rozrywkę dla leniów, a z drugiej… no kurczę,
mają to coś w sobie, co przyciąga rzesze fanów. Taki jest też „One-Punch Man”.
A patrząc na to, że to już piąty tomik… można wnioskować, że to nienajgorszy
tytuł, ale czy na pewno?
Czas dokończyć stracie z przywódcą morzan… wielu poległo, a
można wręcz stwierdzić, że bohaterowie padają jak muchy! Czy ktoś będzie w
stanie go pokonać?
Ale jest nadzieja, przecież Saitama może zakończyć jego
terror! Tylko gdzie on się podział?! Czyżby się zgubił podczas poszukiwań
kolejnych przeciwników?
Czy tym razem jego jeden cios wystarczy?
Czy zdoła pokonać tę bestię?
Czy zdoła dotrzeć na czas?
„One-Punch Man” to tytuł, który w piękny sposób pokazuje
wszelkie stereotypy i utarte schematy. W dodatku robi to w bardzo prześmiewczy
sposób. Saitama jako główny bohater, wcale nie gra tu pierwszych skrzypiec, w
szczególności widać to podczas walk, które swoją drogą są przepięknie zobrazowane. Jego osoby jest bardzo mało w takich momentach, a fabuła skupia się bardziej na
jego postaci, w czasie „wolnym”, pomiędzy pojawieniem się kolejnych przeciwników.
Bez takiego zabiegu, autor mangi nie nadążyłby rysować kolejnych potworów i
jest to całkiem zrozumiałe.
Superbohaterowie – po co tak naprawdę są potrzebni, skoro
padają jak muchy i nie potrafią sobie poradzić z jednym potworem. Słabeusze,
które bawią się w bohaterów dla sławy. Ludzie nie rozumieją ich starań ani siły
przeciwnika. Tylko potrafią narzekać i oskarżać. I co gorsza, zaczynają się
buntować, że banda nieudaczników jest opłacana z ich podatków! Czy to koniec
sławy superbohaterów? Czy zostaną zepchnięci na margines społeczeństwa? Będą
wyśmiewani i poniżani?
Trochę walki i akcji, trochę parodiowych momentów, a na
koniec trochę prześmiewczej fabuły rankingowej… teraz tak już chyba będzie w
każdym tomiku z tej serii. Mogę się mylić, bo pewnie pojawią się jeszcze jakieś
dodatkowe akcenty, które będą miały na celu urozmaicić czytelnikowi czas
spędzony na lekturze. Czy to jest złe? Oczywiście, że nie! To shounen, który
rządzi się swoimi prawami – przede wszystkim ma bawić, a cała reszta to sprawa drugorzędna.
Jednych to kupi, drugich odrzuci. Ja należę jednak nie tyle do fanów tego
tytułu, ale zwyczajnie go lubię. W końcu nawet Saitama ma swoje lepsze momenty,
w których pokazuje, że jednak nawet w nim mogą zajść jakieś zmiany. I dzięki
temu, co jakiś czas może czymś zaskoczyć.
„One-Punch Man” to rozrywka w czystej postaci, nie sposób
się przy nim choć raz nie zaśmiać. Tak samo wyszukiwanie wszelkiej maści
podobieństw do innych tytułów, jest przynajmniej w moim wypadku automatyczne. A
w tym tomiku jest minimum jedno, którego zdecydowanie nie mogłam nie zauważyć,
część zapewne przegapiłam, w końcu nie znam wszystkich mang, które pojawiają
się na rynku. W tej części możemy też zobaczyć, jak łatwo tłum podchwytuje
różne „hasła”. Nie ważne czy one są słuszne, czy nie. Jeśli nie można czegoś
pojąć lub wytłumaczyć, najpewniej to oszustwo. W tłumie zawsze raźniej krzyczeć
niż mieć odmienne zdanie.
No dobra, czasem w tym tytule można znaleźć kilka
wartościowych cech. Nie ma ich za wiele, ale znając życie, często są pomijane.
Przecież, kto by się bawił w głębokie analizy komiksu, czytanego dla rozrywki…
w szczególności, kiedy ów tytuł posiada wiele gagów, a fabuła w nim jest
znikoma.
Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 208
Data premiery: 30 listopada 2016
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.