kwietnia 19, 2018

Aneta Krasińska - Marzenia Kaliny


Rzadko kiedy sięgam po powieści obyczajowe, zdecydowanie pragnę większych emocji, które dostarczają mi książki z gatunku fantasy. Czasami jednak robię wyjątki dla dobrze znanych mi autorów, a taką autorką jest Aneta Krasińska. Czytałam już dwie lub trzy lektury spod jej pióra i zawsze potrafiła dotrzeć do mojego czytelniczego serca. Dlatego, kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania kolejnych dwóch tytułów, które napisała, nie wahałam się ani chwili, przecież takiej okazji nie można zmarnować, a czasami jakaś odskocznia, która zaprowadzi nas do innego gatunku, jest potrzebna. Czy tym razem autorka również mnie oczarowała?

Trzy kobiety w różnym wieku. Trzy pokolenia zmagające się ze swoimi problemami. Z pozoru nic ich ze sobą nie łączy, a jednak los lubi płatać figle…
W życiu Kaliny niczego nie brakuje, lecz tylko z pozoru... kochający mąż, wymarzona praca i własny dach nad głową. Jednak jest jedno małe marzenie, które bardzo chciałaby spełnić. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko…
Lena to nastolatka, która pomimo swojego młodziutkiego wieku została bardzo poturbowana przez życie. Skrzywdzona emocjonalnie, niedowartościowana, nieposiadająca wiary w swoje możliwości staje się łatwym celem do wykorzystania…
Elżbieta mimo swojego dojrzałego wieku błądzi we mgle niczym dziecko. Przeszłość wciąż odciska na niej piętno, a ona sama nie potrafi sobie poradzić z własnymi demonami. Jedna decyzja odcisnęła na niej zbyt wielkie piętno. Czy będzie w stanie sobie poradzić i zrobić krok naprzód?
Co łączy te trzy kobiety?
Jak los zdołał je połączyć?


Siedem dni z życia trzech różnych kobiet zmagających się z różnymi demonami. Niby nic niezwykłego, ale lektura pochłonęła nie do tego stopnia, że praktycznie zarwałam noc, by ją dokończyć. Zdecydowanie była tego warta. Mimo wszystko najbardziej z tego wszystkiego intrygowała mnie historia Elżbiety, która i tak nie została nam do końca zdradzona. Pozostały pewne niedomówienia, które pozwalają czytelnikowi domyślać się, dlaczego demony przeszłości dręczą ją do tego stopnia, że mimo upływu tylu lat nie zdołała się podnieść i otrząsnąć po minionych wydarzeniach. No cóż, na wszystko przyjdzie pora…


„Każdy dzień to zmaganie człowieka z przeciwnościami losu. Jego marzenia i rozterki przeplatają się ze sobą, tworząc ciasno splecioną pajęczynę, która sprawia, że chce się żyć i wciąż podążać do celu. Czasem jednak pajęczyna zaczyna się rwać, a jej naprawa wymaga niebywałej zręczności i ogromu chęci.”


Kalina to wesoła trzydziestolatka, która spełnia się w roli nauczycielki najmłodszych dzieciaczków, które uczęszczają do przedszkola. To właśnie praca daje jej możliwość oderwania się od rzeczywistości i problemów, bo w domu nawet sen nie przynosi jej ukojenia. Gdyby nie wsparcie męża, już dawno postradałaby zmysły. On jest jej kotwicą, jej kołem ratunkowym, który mimo wszelkich przeciwności wciąż ją wspiera. Taki mężczyzna to skarb. Ona sama posiada tylko jedno marzenia, które usilnie stara się spełnić. Przypłaca to ogromnym stresem i koszmarami sennymi. Lada moment nie tylko odbije się to na jej wadze, ale także na zdrowiu… Czy tym razem pojawi się iskierka nadziei, że coś się zmieni?

Za nim zaczęłam pisać tę recenzję, zerknęłam sobie na opis, który jest na okładce… i szczęka mi opadła. Proszę, nie róbcie tego błędu i nie czytajcie go przed przeczytaniem tej pozycji. Jest tam coś, co wprawionemu książkoholikowi może odebrać radość z czytania. To takie moje małe ostrzeżenie i drobny minus dla Wydawnictwa, które zbyt bardzo zaszalało.

Wracając do lektury, jest ona nie tylko relaksującą odskocznią, a czymś więcej, co pozwala czytelnikom, kroczyć wraz z bohaterkami i razem z nimi przeżywać emocje. Z początku może nie do końca rozumiemy, co się dzieje, ale szybko można połączyć drobne elementy układanki, które w subtelny sposób są nam podrzucane. Każda z tych historii jest na swój sposób tragiczna, a łączy ich jeden wspólny mianownik. Widzimy również różne podejście do tej „sprawy” i konsekwencje, jakie się z tym wiążą. Smutny obraz szarej rzeczywistości. No cóż, brutalnie, ale za to bardzo prawdziwie i dosadnie.

Autorka w genialny sposób wykreowała swoje bohaterki. Podczas lektury czuje się, jakby miało się do czynienia z kobietami, które mieszkają z nami w jednym budynku. Tak jakby właśnie się przed nami otwierały i zdradzały swoje sekrety, które w jakiś sposób powodują u nas szok, konsternacje, zdziwienie, niedowierzanie, współczucie i masę innych szalejących uczuć. Osiągnąć taki dobitny przekaz jest naprawdę bardzo trudno, dlatego w pełni podziwiam pisarkę, że tego dokonała. I mam cichą nadzieję, że to nie był zwykły przypadek… choć patrząc na progres, który wykonała autorka, myślę po prostu, że jeszcze nie raz zaskoczy nas swoimi umiejętnościami pisarskimi.

Szczerze mówiąc, cieszę się, że na mojej półce leży kolejny tom tej serii, która nosi nazwę „Małe tęsknoty”, bo ciekawość zżera mnie od środka. Epilog nie pozostawia złudzeń i przynajmniej dla mnie był zaskoczeniem. Nie spodziewała się, że autorka będzie chciała zakończyć to w taki sposób, ale jest to według mnie, to bardzo ciekawe rozwiązanie, które mimo wszystko pozostawia wiele możliwości, a także zmusza do wielu refleksji, a nawet łez. Szczęśliwym zakończeniem nie można tego nazwać. Przyznaje się bez bicia, moja czujność została uśpiona, ale może to wina później godziny… to całkiem możliwe.

Powiem tak: zżyłam się z tymi trzema kobietami, przejęłam się ich losem, jestem ciekawa jak ich życie się potoczy i gorąco im kibicuje!


Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 320
Data premiery: 24 październik 2017
Wydawnictwo: Replika


2 komentarze:

  1. Cieszę się, że powieść wzbudza tyle refleksji i daje porządnego kuksańca tym, którzy wątpią w literaturę obyczajową ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger