Każdy, kto mnie choć trochę śledzi w mediach
społecznościowych i tutaj na blogu, wie, że Kate Daniels, to jedna z moich
ulubionych dziewuch. Uwielbiam jej przygody i z wytęsknieniem czekam na szósty
tom, który do tej pory nie był wydany w Polsce. Ale za nim dojdziemy do jego
premiery, trzeba zadowolić się piątą odsłoną tej historii. Magia Zabija… uwierzcie
mi, ledwo doszła do mnie paczka, szybko ją rozpakowałam (film z unboxingu
znajdziecie tutaj) i momentalnie rzuciłam się do czytania. Tak właśnie działa
na mnie Kate. Wszystko inne przestaje się liczyć…
Rozkręcenie własnej działalności nie należy do prostych
zadań. W szczególności, kiedy twoim partnerem jest sam Władca Bestii, którego
to każdy się boi. Doliczmy do tego jeszcze Zakon, który szarga twoją dobrą
reputację i możemy być pewni, że to nie skończy się dobrze…
Biuro Kate działa już od miesiąca, a jednak żadne zlecenia
się nie pojawiają… kiedy telefon w końcu się odzywa, a po drugiej stronie
rozbrzmiewa znajomy głos, Kate natychmiast podejmuje się swojego pierwszego
wyzwania.
Ale to dopiero wstęp do tego, co grozi Atlancie… kolejne
nadchodzące wydarzenia, zwiastują katastrofę.
Trzeba znów poskładać puzzle i odkryć, kto tym razem zagraża
miastu.
Kate musi się spieszyć, czas jest bardzo ograniczony.
Jednak najpierw, musimy odnaleźć wynalazcę i jego
urządzenie… to powinno być proste!
Co tym razem czeka na Kate?
Niech mi ktoś powie, dlaczego te książki są takie krótkie?
Zdecydowanie za szybko znalazłam się na ostatniej stronie, nad czym ogromnie
ubolewam. Kolejna walka, kolejny wir wydarzeń, a także przeszłość, która ze
wspaniałego wspomnienia zmienia się w coś bardziej okrutnego. Nasza Kete w tej
części zostaje poddana próbie. Musi odnaleźć prawdę, pośród kłamstw. Jest
rozdarta między uczuciem a tym, co jej wpajano. Ten tom zdecydowanie pokazuje,
że nasz znakomity duet pisarski ma jeszcze wiele do powiedzenia w tym temacie.
I nie zapowiada się na to, by w przyszłości, można było się przy tym nudzić.
„- Kiedy zaproponowałeś mi otwarcie tego interesu, nie myślałeś chyba,
że będę siedziała w biurze i piekła ciasteczka?
- Ciasteczka nie strzelają ołowiem.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz!”
Ludzie to istoty proste, które chcą przetrwać. W tym świecie
magia się rozpanoszyła. Zburzyła idealny porządek, a to już nie każdemu się
podoba. Skończył się amerykański sen. W szczególności ludziom, którzy nie mają
nawet w sobie krzty magii. Człowiek człowiekowi wilkiem. A to już prowadzi do
okrucieństwa. Niektórzy także wierzą, że gdy magia zniknie z ich świata, znów
będą mieć szansę stać się kimś. Obwiniają wszystkich wokół za swoje
niepowodzenia. Są przepełnieni nienawiścią i zamierzają zaprowadzić swój
porządek, nie bacząc na ofiary ich chorego planu. Jak to mówią – po trupach do
celu.
„Motto rodziców-zmiennokształtnych: jeśli twoje dziecko poderżnie komuś
gardło, miej w zanadrzu plan pozbycia się ciała.”
Magia Zabija cechuje się ogromem brutalności. Krew się leje
strumieniami, trup sieje się gęsto, ale jakby na to nie patrzeć, poprzednie
części również zawierały ten element. A my biernie możemy się tylko temu
przyglądać. Nie brakuje smutnych i tych wesołych momentów, choć tych jest
zdecydowanie mniej. Kate wciąż używa swojego ciętego języka, a jej potyczki
słowne z Curanem, są niczym wisienka na torcie. Do głosu dochodzą także więzy
rodzinne, które dopiero teraz się ujawniają. Czytelnik nie ma szans się nudzić.
Wciąż coś się dzieje, co zaburza obraz, który został nam wcześniej ukazany. Już
nic nie jest takie samo, jak było. Trzeba jeszcze raz się nad wszystkim
zastanowić.
„- Co teraz zrobił?
- Został przyłapany na uprawianiu grupowego seksu na stopniach
kostnicy.
Przystanęłam się i spojrzałam na niego.
- Jak grupowy?
- Dwie kobiety.
- Mogło być gorzej.
- Nieźle sobie dogadza, jak na piętnastoletniego smarkacza – stwierdził
Derek z kamienną miną.”
Dużym atutem tej części jest ilość istot magicznych. W końcu
mamy szansę zobaczyć, że nie jest ich tylko garstka, a praktycznie każdy ma w
sobie magię. Mniejszą lub większą, ale ma. Niestety albo może jednak stety,
pojawiają się także wątki, które powodują w nas konsternacje. Pokazują, że
niektóre wydarzenia mogę odbić się tak mocno na psychice, że tak naprawdę można
znienawidzić samego siebie. Dużo tutaj podtekstu terrorystycznego. I nie jest
to wątek potraktowany po macoszemu, ale dopieszczony w każdym możliwym
kontekście. Autorzy zadbali, by wszystko było realistyczne.
Podsumowując, wciąż jest pomysłowo i zaskakująco. Zwroty
akcji nie pozwalają nam się nudzić, a my cierpimy na tym, bo musimy czekać na
kolejne części… byle do września! Ach, zapomniałabym o epilogu, który wzbudza w
nas ciekawość, a dokładniej pozostawia nas z wieloma pytaniami. Teraz możemy
się zastanawiać, czy to był jednorazowy „incydent”, czy może jednak będzie z
tego coś większego. Jeszcze moment i zacznę wam tu spoilerować, więc może
zakończmy to w tym momencie!
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 432
Data premiery: 8 sierpnia 2018 (wznowienie serii)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.