Ostatnio trochę rzucałam gromami, gdy zobaczyłam ten
znienawidzony przeze mnie schemat w Soul Eater… byłam zwyczajnie zła, bo
historia daje duże pole manewru, wystarczy tylko trochę wysiłku i mamy kolejne
cudo, od którego nie można się oderwać. Na całe szczęście sięgając po kolejny
tomik, zapomniałam jakie uczucia towarzyszyły mi podczas nieszczęsnej ósmej
części. Uwielbiam swoją dziurawą pamięć, przynajmniej nie musiałam się martwić,
czy autor znowu popsuje mi krew, a zwyczajnie zaczęłam chłonąć historię. Wystarczyło
kilka chwil i przeniosłam się do Zawodówki Śmierci…
Kid prowadzi prywatne śledztwo, by dowiedzieć się czegoś o
Eibonie. Nie zamierza zwracać się do ojca, by udzielił mu odpowiedzi na
nurtujące go pytania, dobrze wie, że ich nie uzyska, a przynajmniej tak mu się wydaje. Niestety, ale w jedynym
miejscu, w którym mógł znaleźć jakieś poszlaki, nie dowiaduje się niczego. W
szkolnej bibliotece dostaje tylko wskazówkę, kto wypożyczył książkę, która
zawierała informacje o Eibonie.
Crona dostaje kolejne zadanie od Medusy. Zawodówka Śmierci
ma znów szpiega, który niekoniecznie z własnej woli robi to, co mu każą…
kolejnym celem jest Stein!
Tymczasem poszukiwanie kolejnych artefaktów Eibona trwają...
Ten tomik to kolejna walka, lecz tym razem taktyczna.
Skupiamy się na informacjach i kolejnych posunięciach, by dopiero pod koniec
dostać niewielką dawkę tej właściwej bitwy. Nie powiem, kilka elementów
szczególnie przypadło mi do gustu. Chociażby pojawienie się nowych postaci, w
końcu Zawodówka posiada innych uczniów, a nie tylko tych, za którym podążamy od
pierwszego tomiku. Nowe postacie posiadają także ciekawe cechy bojowe, które z
mojego punktu widzenia, mogą być wyjątkowo przydatne. Może nie będą grali
pierwszych skrzypiec, ale tymczasowo można ich obserwować. Zawsze to powiew
jakiejś świeżości. No cóż, chwilowo wszystko zapowiada całkiem nieźle.
Medusa to jedna z silniejszych czarownic, która nie tak
łatwo się poddaje. Nawet rychły koniec jej egzystencji nie może przeszkodzić
jej w planach zniszczenia Zawodówki. Sprytnie wyślizgnęła się z objęć śmierci i
znów zaczyna psuć nam krew. Niestety, ale Crona wciąż nie może się wyzwolić
spod jej wpływu i posłusznie wykonuje nowe polecenia. Nawet nowo zdobyci
przyjaciele nie sprawili, by dziewczyna poczuła się bardziej pewna siebie.
Medusa może nią manipulować i dalej wykorzystywać do swoich celów… to nie może
się skończyć dobrze.
Do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo brakuje
mi większej ilości postaci w tym tytule. Patrząc na to, że większość tego, co
czytam, posiada liczniejsze grono bohaterów, to była jedna z uboższych mang pod
tym względem. Dopiero kiedy pojawili się nowi uczniowie, którzy mieli włączyć
się do akcji, dotarło do mnie, że to był jeden z elementów, który pozostawiał u
mnie niedosyt. W końcu Zawodówka Śmierci, to raczej duża szkoła, a nawet w tle
nie było widać innych uczniów. A nawet jak mieliśmy okazje ich zobaczyć, to
były sytuacje, które można zliczyć na palcach u jednej ręki. Niby nie jest to
jakieś wielkie niedopatrzenie, ale teraz zaczyna razić w oczy…
Dla rozładowania napięcia znów dostaliśmy krótki moment z
Excaliburem w roli głównej. I szczerze mówiąc, zamiast się śmiać, miałam ochotę
płakać. Ile razy można odgrzewać ten sam kotlet? Nie ma nic bardziej
drażniącego niż ta broń… no może jednak jest – Medusa. Mimo wszystko jestem tym
razem zadowolona z lektury. I nawet te drobne minusiki, które wam wymieniłam,
nie są w stanie popsuć całego efektu, który uzyskał dziewiąty tomik. Główny
wątek mimo swojej schematyczności i powtarzalności zaczyna być coraz ciekawszy.
Tajemnicza postać powiązana z samym dyrektorem i jego przeszłością to coś, co
może okazać się strzałem w dziesiątkę…
Powracając jeszcze na chwilę do naszych bohaterów, zaczynam
się zastanawiać, co stało się z Soulem… chłopak się zmienił i to do takiego
stopnia, że nie da się na to nie zwrócić uwagi. Jest cichy i wycofany, a do
tego odpowiada jakimiś półsłówkami. Zresztą Maka jest nie lepsza! Rozdrażniona
i wściekła na całe otoczenie. I może nie przeszkadzałyby mi te zmiany, gdyby
nie to, że boje się o ich relację. Przynajmniej, na ten moment nie wygląda to
tak, by to miało być coś przejściowego, jak choćby zły humor. A szkoda, bo ten
duet był na początku bardzo zgrany ze sobą… Czy ktoś jest mi to w stanie
wytłumaczyć, co się dzieje? Przegapiłam coś?
Podsumowując ten tomik, mogę powiedzieć, że jest on dobry.
Przyjemna lektura, z kilkoma drażniącymi elementami, na które tym razem mogę
przymknąć oko. Zobaczymy, jak to będzie w kolejnych częściach…
Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 208
Data premiery: 29 sierpnia 2014
Wydawnictwo: J.P.Fantastica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.