„Dary Anioła”, to jedna z tych serii, która pochłonęła mnie
w całości. Byłam nią ogromnie zafascynowana, przez co niecierpliwie
wyczekiwałam premiery „Miasta Niebiańskiego Ognia”. To właśnie ta pozycja jest
zakończeniem tego sześciotomowego cyklu. Z jednej strony smuciłam się przez ten
fakt, a z drugiej radowałam, że w końcu poznam zakończenie.
Świat Nocnych Łowców nie jest już bezpieczny. Instytuty są
atakowane, Łowcy przemieniani są w Mrocznych. Clave jest zmuszone ewakuować
ocalałych do Alicante. Jednak to nie powstrzymuje Sebastiana. Kolejnym jego
celem jest Kwatera Wilczej Straży, Żelazne Siostry, a nawet przedstawiciele
Rady Podziemnych, których porwał z Alicante, wraz z nimi porwał również swoją
matkę. Clary, Jace, Alec, Izzy i Simon, ruszają do Edomu, aby ocalić porwanych
i powstrzymać Sebastiana.
Czy powiedzie się ich misja? Jaką cenę zapłacą? Kto jest zdrajcą?
Czy powiedzie się ich misja? Jaką cenę zapłacą? Kto jest zdrajcą?
Mimo że książka miała swoją premierę we wrześniu, musiałam
poczekać, aż dwa miesiące, za nim mogłam ją przeczytać. Długo musiałam czekać
na tę chwilę, kiedy zacznę czytać. Teraz zastanawiam się, czy w ogóle warto
było po nią sięgać. Moje oczekiwania, co do tej pozycji, były o wiele większe.
W niektórych momentach byłam wręcz zirytowana, przez co męczyłam ją przez dwa
tygodnie.
Nasi bohaterowie ewoluowali od ostatniego spotkania z nimi.
Ich charaktery stały się bardziej wyraziste, decyzje, które podejmowali,
bardziej odpowiedzialne. Nie można było odczuć, że tak naprawdę są jeszcze
nastolatkami, po prostu zachowywali się jak dorośli. Zmusiła ich do tego
sytuacja, dlatego nie można się temu dziwić. Najbardziej zadziwił mnie Simon,
który bardzo wiele zyskał w moich oczach. Nie był już piątym kołem u wozu,
pokazał, że jest częścią drużyny, a także jej ważnym członkiem.
Nie można zarzucić książce, że jest nudna, wręcz było
odwrotnie. Wiele się w niej działo, aż za wiele. Akcja co chwile przeskakiwała,
przez co ciężko było się wciągnąć, w stu procentach, w czytanie. Niektóre
momenty były żenujące i wolałabym, żeby ich nie było wcale. I właśnie dlatego
czytanie zajęło mi dwa tygodnie. Bardzo często porzucałam czytanie i zabierałam
się za inne pozycje. Nie czułam już tego co przy poprzednich częściach, które
chłonęłam, jak gąbka wodę, nie mogąc się od nich oderwać. Bardzo brakowało mi
tego uczucia i właśnie przez to jestem taka zawiedziona.
Kolejnym minusem były niektóre rozwiązania, zastosowane
przez autorkę. Nie podobało mi się to, co zrobiła z Simonem. W momencie kiedy
tak bardzo go polubiłam, ona wymyśliła dla niego inne miejsce w historii. Nie
wiem tylko czy było to dobre rozwiązanie. Zakończenie typu „I żyli długo i
szczęśliwie” są zadawalające, a w tym przypadku, pozostała jeszcze furtka na
ewentualne kolejne części. Niestety w moim odczuciu byłoby to wielkie
naciąganie fabuły. Już w tym przypadku miałam wrażenie, że było to pisane na
siłę, a co by było przy kolejnym tomie, nawet nie chcę o tym myśleć.
Cassandra Clare to pseudonim artystyczny. Naprawdę nazywa
się Judith A.Rumelt. Pisarka, urodzona w amerykańskiej rodzinie w Teheranie, mieszkała
w Francji, Anglii i Szwajcarii. Od szkoły średniej mieszkała w Los Angeles i
Nowym Jorku. W 2004 roku zaczęła pracę nad powieścią Miasto Kości, jej
natchnieniem był krajobraz Manhattanu.
Podsumowując powieść ma ona dla mnie więcej wad niż zalet. Owszem
jest zakończeniem cyklu i właśnie z tego względu trzeba ją przeczytać, ale
pozostał niedosyt, który wcale nie jest dobrym odczuciem. Brakowało tutaj
pomysłu na efektowne zakończenie, przez co było to wszystko naciągane.
Moja ocena: 6/10
Liczba stron: 702
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: MAG
książka na półce jest i sobie czeka, jednak teraz mam pewne obawy, czy aby ostatni tom mnie zadowoli. :)
OdpowiedzUsuńNiby reszta sobie chwali, tę część, ale ja nie widziałam tam nic specjalnego... Póki nie przeczytasz, to się nie przekonasz, czy Ci się spodoba... Udanej lektury :)
UsuńNa razie spasuję, bo mam troszkę swoich zaległości.
OdpowiedzUsuńTa książka może poczekać, nie ma się czym martwić :) Nic straconego :)
UsuńUuuuu niedobrze... ale pewnie i tak sięgnę, żeby dowiedzieć się jak to się wszystko skończyło :)
OdpowiedzUsuńCiekawość na pewno wygra :) Tylko nie spodziewaj się za wiele po lekturze, to wiele ułatwi :)
UsuńMam na półce i niebawem wezmę się do lektury. Z tego co słyszałam, autorka kombinowała nad zakończeniem cyklu w porozumieniu z fanami, czy coś takiego i obawiam się, że będzie trochę średnio. Ale z chęcią przeczytam i w dodatku mam pewność, że pomimo ewentualnego niekoniecznie satysfakcjonującego zakończenia (choć nie wiem jakie ono będzie) nie będe zawiedziona lekturą.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że przekombinowała, przez co wszystko jest naciągane :( Nie mnie jednak, życzę udanej lektury!
UsuńTyle zaległości... tylko Miasto Kości za mną. A w sumie naprawdę jestem ciekawa, co też działo się dalej w świecie Nocnych Łowców.
OdpowiedzUsuńCzas nadrobić zaległości !
Usuń"Dary anioła" - tak bardzo chcę przeczytać! Aż dziwnie jest widzieć negatywną lub przeciętną opinię dla tych książek, bo cieszą się one świetnymi ocenami! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Shelf-of-Books
Może i mają świetne oceny, poprzednie części były o wiele lepsze :) Cóż, ten tom, nie jest najlepszy, i tak bywa :(
UsuńPrzeczytałam tylko dwa ostatnie akapity, bo książka jeszcze przede mną. Przykro mi, że Cię zawiodła;(
OdpowiedzUsuńUdanej lektury! Mi też jest przykro z tego powodu :(
UsuńMoja szwagierka uwielbia tę książkę. Mnie jakoś do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNie każdemu musi się ona podobać :(
UsuńMnie takie zakończenie nawet satysfakcjonuje, chociaż nie powiem - miałam nadzieję na coś ciut bardziej spektakularnego :P
OdpowiedzUsuńO tak, coś bardziej spektakularnego by się przydało :)
Usuń