Literatura dziecięca jest nieodłącznym elementem mojego
codziennego życia. Tak samo jak bajki, które nadawane są w telewizji na
kanałach dziecięcych. Dlatego kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania
„Treasure Hunters. Łowcy skarbów”, nie zastanawiałam się długo i praktycznie od
razu się zgodziłam. Książka skojarzyła mi się z animacją „Scooby Doo”, którą po
dziś dzień oglądam wraz ze swoimi pociechami, to przeważyło szalę, przez co z
niecierpliwością oczekiwałam przesyłki.
Życie poszukiwaczy skarbów może być fascynujące. Niestety,
ale niesie za sobą też ryzyko. Przekonało się o tym rodzeństwo Kiddów. Najpierw
na Cyprze zaginęła ich mama, a teraz podczas sztormu zniknął tata. Zostali
sami, ale nie zamierzają się poddać, na własną rękę postanawiają utrzymać
rodzinny interes. Plan jest prosty, dokończyć to, co zaczął ojciec. Naprawić
statek i zdobyć fundusze na zapasy, a później dalej poszukiwać skarbów na dnie
morza. Ale ten plan ciągle ulega zmianie, nie brak też przeróżnych komplikacji.
Rodzeństwo z każdej strony jest atakowane, muszą rozpoznać kto jest
przyjacielem, a kto wrogiem. Piraci również nie dają im spokoju, z każdej
strony ktoś na nich czyha, nie ważne czy są na lądzie, czy na morzu… Jak
poradzą sobie z przeciwnościami? I najważniejsze, czy odnajdą rodziców?
Nie spodziewałam się, że książka przeznaczona dla dzieci,
może wywołać u mnie tyle emocji. Ba! Nie mogłam oderwać się od czytania. Cieszyłam
się jak małe dziecko, a każdy kolejny rozdział rozbudzał moją ciekawość .
Dodatkowym urozmaiceniem były obrazki, których w tej lekturze jest pełno.
Przyglądałam się każdemu i dopiero jak dokładnie obejrzałam rysunek, wracałam
do czytania. Może wam się wydawać, że to dziwne, ale moje „wewnętrzne dziecko”
miało wiele radości. Dawno się tak dobrze nie bawiłam, jak podczas czytania tej
pozycji. To było coś bardzo odmiennego, niewinnego i odstresowującego.
Bick, Beck, Burza i Tommy, to czwórka rodzeństwa wychowana
na morzu, nie wyobrażają sobie życia na lądzie. Nie potrzebują nowinek
technicznych, ani góry pieniędzy. Wystarczy im poszukiwanie skarbów. Bick i
Beck to dwunastoletnie bliźniaki, dość często się kłócą, nazywając to „Burdą
Bliźniaków”. Tak szybko jak między nimi dochodzi do kłótni, tak szybko są w
stanie się pogodzić. Burza jest chodzącym komputerem. Posiada fotograficzną
pamięć i ogromną wiedzę. Zapamiętuje wszystko, co widzi i czyta. Tommy już
niedługo będzie pełnoletni, ale za nim to się stanie musi czekać jeszcze pół
roku. Straszny z niego flirciarz, dość często traci głowę dla uroczych dziewczyn.
W tym momencie to on jest głową rodziny, choć tak naprawdę wszyscy podejmują
wspólnie decyzje. Jak na rodzeństwo są bardzo zgodni.
„Treasure Hunters. Łowcy skarbów”, to wspaniała przygoda. W
żadnym wypadku nie można się nudzić, tutaj cały czas coś się dzieje. Ciekawa
historia z elementami kryminału i sensacji, dostarcza wielu wrażeń. Młodzi
czytelnicy będę mieli nie lada gratkę zapoznając się z tą lekturą. Ponadto,
nawet dorośli nie oprą się temu wirowi wydarzeń. Autorzy postarali się, aby
każdy znalazł coś dla siebie. Sama już nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce
trafi następna część przygód czworga rodzeństwa.
Jak już wspominałam lektura rozbudza wyobraźnie, nie tylko
dzięki rysunkom, które w niej znajdziemy, a także dzięki samym słowom. Dodatkowo,
najmłodsi mogą dojść do wielu pozytywnych wniosków. Autorzy pokazali, jak ważna
jest tolerancja i własne zdanie, a także dlaczego warto się uczyć. Nowe pojęcia
związane z morskimi podróżami, zachęcają dzieci do poznawania nowych rzeczy. Kolejnym
plusem jest brak brutalności, owszem młodzi bohaterowie, mają potyczki ze
swoimi wrogami, ale wszystko ma umiar i wyczucie. Przecież jak się jest
atakowanym, to trzeba się bronić. Dzięki temu najmłodsi mogą odpocząć od bardzo
brutalnych scen, które mogą codziennie oglądać w telewizji.
James Patterson należy do ścisłej czołówki
najpopularniejszych autorów amerykańskich; obok książek Dana Browna, Johna
Grishama i Stephena Kinga jego powieści najczęściej pojawiają się na światowych
listach bestsellerów. Sławę przyniósł mu wydany w 1993 roku thriller Along Came
the Spider zekranizowany jako W sieci pająka, z Morganem Freemanem w roli
głównej. Amerykański pisarz, autor thrillerów i powieści kryminalnych. Pisarski
styl Pattersona wyróżnia szybkie tempo narracji, punktowane bardzo krótkimi
rozdziałami.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 450
Data premiery: 14 maja 2015
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Też lubię od czasu do czasu zapoznać się z książkami dla dzieci choć sama mam już prawie 18 naście :D Często czytam kuzynce, więc zapiszę sobie ten tytuł i pewnie będziemy razem czytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
books-culture.blogspot.com
Ja uwielbiam czytać dzieciom dlatego literatura dziecięca nie jest mi obca, ba, nie wstydze się tego, że ją czytam tak jak niektórzy...
UsuńSłyszałam o tej pozycji i lubię takie rzeczy - być może kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://chcecosznaczyc.blogspot.com/
Jestem ciekawa Twojej opini...
UsuńA to ciekawe...Książka dla dzieci...No nie wiem, jakoś nie potrafię...Jednak ten autor bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńTo czy dla dzieci nie ma znaczenia, trzeba się przełamać i spróbować ;)
Usuń