grudnia 17, 2018

Estelle Maskame - Nawet o tym nie wspominaj



Pamiętacie jeszcze serię Dimily – Tyler i Eden, przyrodnie rodzeństwo, które nie koniecznie chciało nim być? Myślę, że tej opowieści nie da się zapomnieć. Dlatego, jak tylko przyszedł katalog i zobaczyłam, że zostanie wydana historia Tylera, wiedziałam, że muszę ją mieć. Nie do końca wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ale byłam pewna, że będą to wydarzenia, które doprowadziły chłopaka na skraj upadku… tak, nie czytałam opisu. Nie było mi to potrzebne, w końcu to Dimily, więc nie było sensu psuć sobie niespodzianki. A Tyler to jedna z tych postaci, która najmniej nam powiedziała o sobie – nie wiedzieliśmy, co dokładnie dzieje się w jego głowie, a poznanie tego, jest niezwykle kuszące. Czy opowieść Tylera, porwała mnie tak samo, jak zrobiły to trzy poprzednie tomy?

Dwunastoletni Tyler skrywa pewien sekret – pod grubą warstwą ciuchów, na jego skórze malują się wielkie fioletowe sińce i liczne rozcięcia. Wszyscy myślą, że jest jednym z tych dzieci, które na prostej drodze potrafią się potknąć o własne stopy… nikt nie widzi bólu w jego oczach, ani przerażenia, kiedy musi wracać do domu.
Mając siedemnaście lat, jego życie wciąż jest jednym wielkim bagnem. Dramat, który powinien zakończyć się dawno temu, wciąż trwa. Jego psychika została zniszczona, a on chce tylko o wszystkim zapomnieć… jest aktorem, wciąż gra, by nikt się nie dowiedział, jakim jest słabeuszem.
Jeden z najbardziej intrygujących bohaterów odkrywa właśnie swoje najskrytsze myśli. Pokazuje nam przeszłość, której nikt nie miał poznać…


Nawet o tym nie wspominaj to historia, która pozostawia po sobie wielki niedosyt. Znów naszła mnie ochota, by przeczytać całą serię od początku! Ale pomijając ten fakt, połowa tej książki ukazuje nam wydarzenia sprzed pięciu lat, kiedy to Tyler miał zaledwie dwanaście lat… są to bardzo krótkie rozdziały, ale tną nasze serce na maleńkie kawałeczki. Podczas ostatniego takiego rozdziału, tego najgorszego, a zarazem najlepszego, kończącego, tę całą gehennę, nie mogłam powstrzymać łez. Tym razem poznajemy przeszłość chłopaka z najdrobniejszymi szczegółami, czy nam się to podoba, czy nie… i nawet jeśli nie brakowało nam tego wcześniej, to jest to genialne dopełnienie tej historii, które po prostu trzeba poznać.


„Czuję, że wiele mnie od nich dzieli. Wiem, że jestem tuż obok, ale czasami mam wrażenie, jakby wcale mnie tu nie było.”


Tyler to zbuntowany nastolatek, a przynajmniej tak się wszystkim wydaje. Nie stroni od imprez, alkoholu i narkotyków. Nawet jego przyjaciele nie wiedzą, dlaczego to robi… nikt nie zna prawdy, nikt nie próbuje go powstrzymać, wszyscy się tylko temu przyglądają. On chce tylko zapomnieć, choć na krótką chwilę oderwać się od bagna, w które wpakował go ojciec. Dlatego wciąż gra, pokazuje swoje nieprawdziwe oblicze, jest w tym tak dobry, że nikt nie potrafi go przejrzeć – oprócz Eden. Jak wyrwać się z piekła, jak zapomnieć, kiedy przeszłość wciąż ma wpływ na teraźniejszość? Czy to kiedyś się skończy?


„Tiffani nie jest taka zła. Jest megalaską i odwraca moją uwagę od gównianych spraw, które chodzą mi po głowie. Wiem, że ją wykorzystuje, ale wiem też, że ona wykorzystuje mnie.”


Mimo tego, że znam już tę historię i wiedziałam dokładnie, co za moment się wydarzy, nie nudziłam się przy tej książce. Cały czas towarzyszyło mi te cudowne i jakże uzależniające napięcie. Tyler i jego psychika jest nieprzewidywalna, a to, że znaliśmy go już wcześniej, kompletnie nam nie pomaga. No może odrobinkę. Tak naprawdę dopiero teraz mamy okazję dokładnie mu się przyjrzeć i poznać go. Przez te pięćset stron chłonęłam każdą myśl Tylera, próbowałam na nowo go zrozumieć i cieszyłam się na każdą zmianę, która w nim zachodziła… to był powolny i bardzo złożony proces. I powoli zaczynam żałować, że od początku Dimily nie było nam przedstawione jego oczami…


„Chciałbym wiedzieć, dokąd właściwie zmierzam. Za bardzo się boję rozmyślać o przeszłości, bo czuję obawę, że nie ma jej dla mnie.”


I pomyśleć, że zanim zabrałam się za czytanie, gdzieś w mojej głowie pojawiały się obawy, że ta część może wszystko popsuć… nic bardziej mylnego. Ona jest dopełnieniem historii Eden i Tylera. Po raz kolejny doświadczyłam tego emocjonalnego tornada, które oferowała nam autorka przy poprzednich tomach. Nie wiem, jak ona to robi, ale już teraz z niecierpliwością czekam na kolejne książki spod jej pióra, choć nie wiem, czy będzie w stanie przebić Dimily. Tak jak pisałam we wcześniejszych recenzjach – ta historia pozostawi w was po sobie pustkę, kac książkowy murowany. I mogłabym tu tak powielać swoje słowa w nieskończoność, lecz najlepiej będzie, jak po prostu sami się przekonacie o tym na własnej skórze…

Nawet o tym nie wspominaj to obowiązkowa pozycja, dla każdej fanki serii Dimily przecież, która z nas nie chciałaby zajrzeć do głowy Tylera, by wiedzieć, co działo się w niej podczas pierwszego spotkania z Eden… to taka wisienka na torcie, której po prostu nie można pominąć.



Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 464
Data premiery: 14 listopada 2018
Wydawnictwo: Feeria Young

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger