Stara dobra Kate… nie mam bladego pojęcia, co jest takiego w
tej serii, że kiedy tylko pojawia się u mnie kolejny tom, ja rzucam wszystko,
wszelkie postanowienia odchodzą w nie pamięć, a ja rzucam się na nią niczym
wygłodniały zwierz. Tak, Magia uderza, wywołała we mnie, po raz kolejny takie
uczucia. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ja wprost tonę w
różnego rodzaju robocie… no cóż, Kate ważniejsza! I mimo że to już trzeci tom
tej serii, wciąż nie potrafię się nią nasycić, ciągle mi mało. Aj, nie lubię
tego uczucia… niedosyt jest bardzo upierdliwy i męczący.
Atlanta to mroczne miasto, które wciąż zaskakuje swoich
mieszkańców. Kate, która zna niejeden koszmarny sekret tego miasta, dociera do
miejsca, o którym nawet nie miała pojęcia…
Derek zostaje pobity, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby
nie to, że jego ciało jest zmasakrowane, nie potrafi zregenerować ran, a nawet
przemienić się w swoją zwierzęcą formę… a nawet jeśli tak się stanie, grozi mu
loupizm. Jego życie wisi na cienkiej niteczce, która w każdej chwili może
zostać przerwana. Kate w poszukiwaniu sprawcy, dociera do miejsca zwanego
Areną… szukając sprawiedliwości, naraża swoje własne życie, a za jej tropem
podąża wściekły Władca Bestii.
„- Czy mogę ci
przynieść coś do jedzenia, Wasza Wysokość? Czy mogę powiedzieć ci, jaki jesteś
silny i mądry, Wasza Wysokość? Czy mogę cię wyiskać, Wasza Wysokość? Czy mogę
cię pocałować w tyłek, Wasza Wysokość? Czy mog...
Urwałam,
dostrzegając, że Rafael nagle skamieniał. Siedział niczym pomnik, ze wzrokiem
wbitym w jakiś punkt ponad moim ramieniem.
- Stoi za mną,
tak?
Andrea kiwnęła
głową.
- Ściślej,
początek powinien brzmieć „Czy pozwolisz, proszę” - rzekł Curran głębokim głosem.
- Jeśli już o tym mowa.”
O matulu, mój mózg znów spłatał mi figla i przyprawił o
amnezję! Mimo że pamiętałam niektóre, wydarzenia, reszta jakimś cudem była dla
mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie wiem jak to możliwe, ale dzięki ci moja głowo,
przynajmniej dawka emocji była dwukrotnie zwiększona, a ja z zapartym tchem czytałam
każdą stronę. O tak, emocji było, aż za wiele, momentami miałam chęć wyć do
księżyca, dając upust moim zszarganym nerwom. Istne tornado. W rekompensacie za
mój niestabilny stan psychiczny otrzymałam epilog, który to pozostawia w
oszołomieniu i z dobre kilka minut śmiałam się bez opamiętania. Jak ja nie mogę
się doczekać, aż wezmę kolejną część w swoje łapki…
„- Nie mogę rozgryźć, czy chce cię zabić, czy raczej przelecieć. Jak to
jest, że działasz na psycholi jak lep na muchy?
- Sam sobie na to odpowiedz.
Ha! Wpadł w swój własny dołek!”
Curran trzyma żelazną rękę nad Gromadą. Nic nie może zostać
przez niego niezauważone, wie o wszystkim, w końcu jest Władcą. Jednak tym
razem dzieją się dziwne rzeczy, o których on nie ma bladego pojęcia.
Rozwścieczona bestia nie pozwala mu pozostać biernym, tak samo, jak prawo i
kodeks, Jest też jeszcze Kate, która to przyciąga go niczym magnes. Jedno i
drugie jest uparte i dąży do swojego celu tylko, że ona jest w stanie bez
żadnych konsekwencji przeciwstawić się mu, a zmiennokształtni będą musieli
zostać ukarani. Kate ma zamiar zapobiec temu za wszelką cenę…
„Moje miejsce, moje zapachy, mój dywan pod stopami, moja kuchnia, mój
Curran za stołem kuchennym... Zaraz, co, do licha? - Ty! - Spojrzałam na zamek
i znów na Currana. To by było tyle, jeśli chodzi o stuprocentową
antywłamaniowość.”
To trzeci to a Kate i Curran wciąż bawią nas swoimi
podchodami. Kate zarzeka się, że jej odpowiedź zawsze będzie brzmiała „nie”, a
Curran świetnie sobie z nią pogrywa. Takie wątki miłosne lubię najbardziej, bez
pośpiechu, przemyślane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Każdy tom
jest wypełniony po same brzegi akcją, a to jest taki dodatek, który ma nas
bawić, dopieszczać i rozgrzewać nasze serca. Z tą dwójką nigdy nie wiadomo jak
to się potoczy… ja to wiem (urok czytania po raz drugi całej serii od
początku), ale w zupełności mi to nie psuje zabawy. To jest po prostu w
genialny sposób napisane i nie sposób się nie szczerzyć jak głupi do sera,
podczas czytania!
„- Sprawdzasz, kto dzwoni?
- A czemu nie? Dzięki temu unikam rozmów z idiotami.
- Czy to obelga? - W głosie Currana zawibrował warkot.
- Nie jesteś idiotą - zapewniłam go. - Jesteś śmiertelnie groźnym
psychopatą z kompleksem boga. Czego chcesz?”
Zastanawiam się tylko, co jest ze mną nie tak. Mimo że
wiedziałam, czego się spodziewać, za każdym razem, kiedy pojawiała się pewna
wzmianka i był przywoływany makabryczny obraz, w moich momentalnie pojawiały
się łzy. Jestem zżyta z bohaterami, nawet nie będę próbować zaprzeczać, a
jednak moje reakcje mnie dziwią. A najgorsze jest to, że nawet zagryzanie zębów
nie pomagało. Emocje mnie poniosły, targały mną jak zwykłą chorągiewką na
wietrze. Przecież to jest nieprawdopodobne, dlatego Kate niezmiennie od
pierwszego naszego spotkania, zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu i z tej
jedynki nie spadnie, nie ma szans, żeby pojawiła się taka seria, która by ją
zdeklasowała…
Moja ocena 10/10
tytuł oryginału: Magic Strikes
seria/cykl wydawniczy: Kate Daniels tom 3
wydawnictwo: Fabryka Słów
data wydania: 6 sierpnia 2010
liczba stron: 432
Lepszej książki nie czytałam ;&
OdpowiedzUsuńHmm.. Ta seria jest jedną z lepszych, które czytałam, więc zghadzam się z Tobą..
UsuńJestem dopiero w połowie książki...
OdpowiedzUsuńCałiem ciekawa, jestem ciekawa jakie jest zakończenie ;>
Zakończenie jest boskie :)
Usuń