Do tej pozycji podchodziłam sceptycznie. Sam tytuł nie
bardzo mnie zachęcał, a zbędnych opisów nie czytałam, wolałam aby lektura
całkowicie mnie zaskoczyła. I zdradzę wam, że byłam całkowicie zaskoczona. Tego
się nie spodziewałam i nawet sama nie wiedziałam, jak bardzo taka książka była
mi potrzebna.
Maciej w wieku czterdziestu lat postanowił napisać książkę,
lecz nie bardzo mu to wychodzi. Za każdym razem kiedy siada do pisania, słowa
nie chcą się układać albo ktoś mu przeszkadza. Na ratunek przychodzi kumpel,
który z prezentował mu tygodniowy wypoczynek, w miejscu bardzo odległym od
ludzi. Już po przyjeździe do wioski, zaczynają dziać się dziwne rzeczy.
Miejscowy chłopak, który podwoził go do miejsca jego wypoczynku, ma dziwną
paranoję na temat agentów, wygląda jakby naoglądał się za dużo filmów. Jednak
Maciej nie wie jak bardzo zmieni się jego życie, a to wszystko przez Ruchanko…
Takiej książki już dawno nie czytałam. Takiej dawki humoru,
nie dostarczyła mi nawet głupkowata komedia w telewizji. Po prostu siedziałam,
czytałam, a momentami ze śmiechu prawie płakałam. To jest odmóżdzacz na wysokim poziomie, który sprawił, że
zapomniałam o całym bożym świecie. W końcu śmiech to zdrowie i każda jego dawka
jest wskazana.
Maciej ma znane nazwisko, za każdym razem jest pytamy o
powiązanie z Bolesławem Prusem, choć on sam twierdzi, że nie jest z nim
powiązany. Ale to nie jedyna jego cecha. Jest dwukrotnym rozwodnikiem, a jego
życiu przyświeca tylko jeden cel – kobiety. Oczywiście wiąże się z tym ich
zdobywanie i zaspakajanie swoich potrzeb seksualnych. Typowy samiec, który
myśli przyrodzeniem. W tym swoim życiu, zaczął poszukiwać głębszego sensu, a właśnie
w tym miała pomóc mu książka, która miała być jego biografią.
Lektura jest głupkowata, choć gdzieś ma między linijkami
ukryte wartości. Nie chcąc wam za wiele zdradzać, muszę być oszczędna w słowach.
Pamiętacie może taki serial „13 posterunek”? Chyba większość go kojarzy. To był
głupkowaty serial, na którym płakało się ze śmiechu. Z tą książką jest
identycznie. Agenci niedorajdy, płaczą, sikają w majtki, a nawet mają
skłonności homoseksualne. Tak nie wyglądają agenci tajnego wywiadu, to banda
kretynów, udająca super bohaterów. Patrioci, którzy nie mogą złapać jednej
kobiety. „Ala Rambo”, co do tej pory siedział za biurkiem, nagle wkracza do
akcji, a stara poczciwa nyska wyprzedza Mercedesa… A to jeszcze nie wszystko,
co czeka w tej niepozornej książeczce.
Za dużo wam powiedziałam, ale musiałam choć małą część
wydusić z siebie, inaczej bym nie napisała tej recenzji. Przygotujcie się na
dużą dawkę humoru, czarnego humoru. Ta głupota jest tak głupia, że aż śmieszy.
Po prostu trzeba to przeczytać, bo nie jestem w stanie opisać wam tego co
przeżyłam podczas czytania. Najlepsze jest w tym wszystkim, że cały czas
wyobrażałam sobie ekranizacje tej powieści. To był by strzał w dziesiątkę!
Nasze społeczeństwo tego potrzebuje, odstresowanie murowane, a do tego byłaby
to fantastyczna przygoda.
Tę pozycję mogę polecić każdemu, taka odskocznia jest potrzebna
każdemu. Może nie jest to wybitne dzieło lub arcydzieło, ale jest genialne w
swojej prostocie. Nie trzeba wysilać mózgu, który ma szansę odpocząć . Nie
trzeba głębokich rozważań, to relaks dla naszego ciała i umysłu, zero stresu i
zero problemów.
O samym autorze nie wiele informacjo można znaleźć. Jedynie
to, co pisze na okładce.
„Michał Krupa, pisarz młodego pokolenia patrzący na świat lekko przymrużonymi oczami. Pacyfista z wyboru, barbarzyńca z przekonań. W swoich książkach łączy w jedność przeciwności oraz dzieli to, czego teoretycznie podzielić się nie da. W charakterystycznym dla siebie stylu rozprawia się z tematami tabu oraz polskimi przywarami narodowymi. Przerysowana brutalność połączona z czarnym humorem stały się mocnymi i stałymi punktami jego twórczości.”
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 162
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Psychoskok
Widzę, że lektura choć krótka, to godna uwagi
OdpowiedzUsuńTak, warto się z nią zapoznać :)
UsuńŚwietna książka, już czekam na drugą część. Zachęcam do zajrzenia do mojego wywiadu z autorem, dowiesz się więcej o Michale :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Tobie też się spodobała :) A z wywiadem, z chęcią się zapoznam :)
UsuńNie spodziewałam się tak dobrej recenzji, bo muszę przyznać, że i mnie tytuł by odstraszył ;) a 13 posterunek sama oglądałam i owszem, płakałam ze śmiechu i chęnie powtórzyłabym to przy książce :D
OdpowiedzUsuńJak ma mnóstwo humoru to koniecznie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam (dopiero zaczynam) http://ksiazkowy-zlodziej.blogspot.com/
naprawdę świetna książka, pełna czarnego humoru i satyry na otaczający świat :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na moją recenzję:
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/07/osos-norwesko-chinski-micha-krupa.html
;)