W ostatni dzień 2014 roku, zaskoczyła mnie wizyta kuriera.
Owszem, zamawiałam w wydawnictwie, kolejny egzemplarz recenzencki, ale nie
spodziewałam się, że otrzymam go tak szybko. W końcu do premiery pozostało
jeszcze dwa tygodnie. W skromnej paczce, znajdowała się książka „Zac & Mia”.
Rozpoczyna ona nową serię książek „Real Life”.
Siedemnastoletni Zac, musi zmierzyć się z ciężką chorobą.
Białaczka. Brzmi jak wyrok. Ciągłe pobyty w szpitalu, chemia, naświetlania, a
na końcu przeszczep, wszystko po to aby żyć. Pokój numer 1, stał się jego
tymczasowym domem. Odizolowany, od wszystkiego, co mogło by narazić jego
odporność. W tej nierównej walce z chorobą, wspiera go matka, która dzień i noc
przy nim czuwa. W pokoju numer 2, oddzielonym zaledwie cienką ścianką, pojawia
się ona. Młoda nastolatka, z całkiem innej ligi. Nie chce leczenia, nie pozwala
sobie pomóc, chce żyć swoim dawnym życiem. Nie pojmuje, jakie konsekwencje,
może ponieść.
Dwoje nastolatków różniących się od siebie diametralnie.
Jedyne, co ich łączy, to szpital, choroba i podobne przeżycia. A wszystko to,
tworzy ich historię…
Biorąc do ręki, tę pozycję,
nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Podejrzewałam, że może
być to zwykłe romansidło dla młodzieży. Nawet nie wiecie, jak bardzo się
myliłam. Dawno, nie czytałam tak prawdziwej, tak realnej lektury. Dzięki niej,
mogłam się przez chwile przestać użalać nad swoim losem, zobaczyłam ile tak naprawdę
mam szczęścia. Przecież jestem zdrowa, nie jestem ciężko chora, a wszystko inne
to chwilowe trudności, które w każdej chwili mogę pokonać, jeżeli tylko chcę.
Zac, jak na swój wiek, jest bardzo dojrzały. Mimo swoich
niewielkich szans, jakie pokazują statystyki, walczy z chorobą. Nie chce się
poddać. Chce żyć i cieszyć się życiem. Każdy kolejny dzień przybliża go do
wolności i do zdrowia. W izolatce ma dużo czasu, zwiedza blogi innych chorych
na raka, sprawdza wszelkie statystyki, dotyczące raka. Statystyki, jedyna
rzecz, której może się bać. Jednak nie traci poczucia humoru, naśmiewa się sam
z siebie i ze swojego nowego szpiku, który jest z Niemiec. Kiedy do pokoju obok
trafia dziewczyna, on wie, ile ona ma szczęścia. Jednak ona nie przyjmuje tego
do wiadomości. Jest opryskliwa, wściekła i rozżalona. Nikt nie wie o jej
chorobie. Oprócz jej matki i jej chłopaka. Nie ma nikogo kto by ją wspierał, bo
nikogo do siebie nie dopuszcza. Jedyne czego pragnie, to uciec od tego
wszystkiego jak najdalej.
Książka, podzielona jest na trzy części. Każda z tych trzech
części jest inna. Pokazuje inny aspekt historii. Przechodzimy przez różne fazy,
zaczynając od walki, przechodząc przez bunt, wyparcie, ucieczkę, a nawet
poddanie się. Widzimy jak zmieniają się bohaterowie, jak dorastają i
dziecinnieją. Nie można powiedzieć, że jest tutaj jakiś fałsz, jest sama
prawda. Bolesna, ale prawdziwa. Razem z bohaterami mierzymy się z ich przeciwnościami
losu. A każda kolejna niewiadoma, okazuje się bardzo wstrząsająca.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, jak może wyglądać życie
ludzi chorych na raka. Idą leczą się i są zdrowi. W gorszych przypadkach
umierają. Reszta już nas nie obchodzi. Nie wiemy, co oni czują, jak każdego
dnia muszą walczyć o swoje życie. Nie interesuje nas przebieg leczenia, jego
wygląd, skutki, powikłania. Jedno jest pewne, rak, to nie grypa. Jest straszną
chorobą, a jego leczenie nie wygląda cukierkowo, to istny horror.
Lektura, jest bardzo emocjonalna. Pod sam koniec, łzy
leciały mi ciurkiem. Z każdą kolejną stroną, zbliżałam się ku końcowi. Jednak
bałam się, co mnie tam zastane. Historia jest realna, niemal namacalna. Nic nie
jest sztywne, udawane. Bohaterowie są świetnie wykreowani, są sobą, niczego nie
udają, mają swój charakter i nie ma możliwości się z nimi nie zżyć. Całość
czyta się bardzo szybko i lekko. Książka niesamowicie wciąga, za nim człowiek
może się zorientować, to już większość stron zostało przeczytane.
„Zac & Mia”, to trzecia powieść australijskiej pisarki
A.J.Betts. Jest ona pierwszym tomem cyklu „Odcienie”.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 336
Data premiery: 15.01.2015
Wydawnictwo: Feeria Young
Nie mogę się doczekać tej książki. Miałam pewne obiekcje co do niej, ale twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńDrugastronaksiazek.blogspot.com
Cieszę się, że moja opinia w czymś pomogła :) Na pewno zajrzę do ciebie w wolnym czasie :D
UsuńJa też bym na pewno płakała przy takiej lekturze. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńW takim razie, życzę miłej lektury :)
UsuńMam ją na liście najbardziej wyczekiwanych premier tego roku, więc na pewno ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJest na co czekać :) Mogę jedynie życzyć miłej lektury :)
UsuńPostaram się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBoże, zazdroszczę współpracy z tym wydawnictwem; poluję na tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńJuż nie długo i znajdziesz ją w księgarni :) Ewentualnie, zawsze możesz napisać do wydawnictwa ;)
UsuńZachęciłaś mnie do przeczytania tej książki ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://majkabloguje.blogspot.com/
Cieszy mnie to :)
UsuńA seria przypadkiem nie nazywa się "Real life"? ;)
OdpowiedzUsuńA co do książki, to już jestem po lekturze i nawet ciekawa :D
Tak kochana, już poprawiłam, a skąd mi się to wzięło to nie mam pojęcia.... Choróbsko i gorączka swoje robią :/
UsuńIdealna :) dopisałam sobie do listy must have, priorytetem nie będzie, ale kiedys sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę idealna :D
UsuńNo, no. Szczerze muszę przyznać, że nie spodziewałam sie tego po tytule i okłade. Zdecydowanie coś dla mnie! :))
OdpowiedzUsuńPozory mogą mylić :)
UsuńWOW, jaka szybko pojawiła się recenzja. A przypadkiem jakoś od wczoraj nie jest ta książka w przedsprzedaży w Empiku? Czyżby czytane jeszcze z ebooka albo z wersji preprintowej tzw "szczotki"? ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie była to szczotka :) Była to normalna książka, wydawnictwo miało kilka egzemplarzy gotowych dla recenzentów, dlatego bardzo szybko pojawiła się recenzja :)
Usuń