W tej pozycji jest coś, co przyciąga uwagę czytelnika. Odkąd
tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Ta
okładka jest zniewalająca, a opis dopełnia całość. Wszystko zapowiada bardzo
dobrą i ciekawą powieść. Choć nie znałam wcześniej twórczości autorki, czułam,
że jest to coś dla mnie. Byłam zachwycona, kiedy znalazłam „Miasto z lodu” pod
choinką, czułam, że to strzał w dziesiątkę, a jak było naprawdę?
Mała górska wioska, do której przeprowadziła się Teresa z
córką. Wszyscy, wszystkich znają, a one od samego początku wzbudzają wielką
sensację w mieście. Kiedy w górach zostaje znaleziona dziewczynka, rozpoczyna
się śledztwo i poszukiwania winnego tej niedopuszczalnej sytuacji. Jest
posiniaczona, nie ma butów, a nawet skarpetek. Jej stan jest krytyczny,
odmrożenia i hipotermia ciała, a do tego uraz głowy po upadku. Gorzej być nie
może. Czy to wina matki, która choruje psychicznie? Ludzie już ją linczują,
widzą tylko to co chcą widzieć, nie doszukują się drugiego dna w tej sprawie.
Tylko Alexander, miejscowy reporter, może dotrzeć do sedna całej sprawy. Czy
odkryje prawdę?
Trudno wyobrazić sobie większą tragedię, własne dziecko
walczące o życie, mające marne szansę na przeżycie. W tedy szuka się winnych, a
jeszcze częściej obwinia się samego siebie. Bo jak można było dopuścić do
takiej tragedii, jak można było być tak nieodpowiedzialnym? Ludzie od razu
widzą winnego, nie pytają tylko skazują i linczują. Wydają osąd za nim dowiedzą
się całej prawdy. Później już nie ma odwrotu, a przeszłość będzie ciągnąć się
za człowiekiem, nie dając o sobie zapomnieć. Media manipulują prawdą na
wszystkie możliwe sposoby, a pośród tego wszystkiego jest matka, która siedzi u
boku swojego dziecka, kochając je na swój sposób. Inni zrobili z niej potwora,
a jaka jest naprawdę?
Teresa jest samotna matką z bujną przeszłością, a do tego
choruje psychicznie. Dość często Agatą, jej córką, opiekowała się babcia. Sama
nie dawała rady sprostać temu zadaniu. Przychodziły dni kiedy choroba się pogłębiała,
leki nie pomagały, potrzebny był szpital. Dziewczynka mimo wszystko kocha swoją
mamę, cieszy się z każdego dnia, który może z nią spędzić. Mimo swojego młodego
wieku jest bardzo silna, podróż z matką, miała odbudować ich relacje, w końcu
miały stworzyć prawdziwą rodzinę.
Książka porusza bardzo delikatne, a zarazem trudne problemy.
Autorka świetnie przedstawiła chorobę matki, a także ciężkie relacje Agaty z
rówieśnikami. Pokazała jak reaguje społeczeństwo, jakie potrafi być bezduszne,
a także obojętne. Podczas czytania cały czas biłam się z myślami. Starałam się
wszystko poskładać w całość i przewidzieć zakończenie. Nie udało mi się to,
zakończenie było zaskakująca, jak i przerażające. W trakcie lektury poznajemy
fragmenty przeszłości Teresy, momenty jej młodzieńczych lat, a także tych jak
pojawiła się na świecie, jej córka. Widzimy także, wydarzenia po tym jak już
wprowadziły się do miasteczka. Poznajemy całą historię, na różnych etapach oraz
z różnych punktów widzenia.
Całkowicie zaskoczyła mnie narracja. Rzadko kiedy spotyka
się taki sposób, a był to strzał w dziesiątkę. Taki sposób dopełnił całość i
stworzył element dramaturgii. Dodatkowo powieść jest niesamowicie wciągająca,
pochłonęłam ją w zaledwie kilka godzin, nie mogąc się od niej oderwać. „Miasto
z lodu” jest jedną z tych książek, które naprawdę warto przeczytać. Zmusza ona
do refleksji, ale nie uczy niczego na siłę. To czytelnik musi wytężyć swój
umysł i dojść do pewnych wniosków. Wiem jedno, nie jest to moje ostatnie
spotkanie z autorką, z chęcią zapoznam się z innymi jej książkami, a ta pozycja
jest moją perełką, której nie oddam za żadne skarby świata.
Małgorzata Warda, pisarka, malarka rzeźbiarka. Absolwentka
Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Urodzona w 1978 roku w Gdyni. Laureatka
kilku konkursów literackich, a także autorka kilku tekstów do piosenek zespołu
„Farba”.
W 2004 roku
zadebiutowała „Bajką o laleczce” w zbiorze „Wesołe historie” wydawnictwa Wilga.
Prawdziwy, prozatorski debiut, to książka „Dłonie” wydana w 2005 przez hajnowskie
wydawnictwo Ligatura. Jednak sukces przyniosła jej dopiero powieść „Ominąć
Paryż”. W 2010 roku ukazała się „Nikt nie widział, nikt nie słyszał...”,
rozwijająca tematykę ze „Środka lata” i traktująca o problemie porwań i
zaginięć dzieci, a w 2012 „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”. 11 września
2014 roku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się kolejna powieść
autorki pt. „Miasto z lodu”.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 368
Rok wydania: 2014
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rzeczywiście, brzmi ciekawie... poszukam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńMam w planach twórczość autorki ;)
OdpowiedzUsuńA ja zamierzam zapoznać sie z innymi jej książkami :)
UsuńMam w planach tę książkę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury :)
UsuńCzytałam ją, może być troszkę... hm. Ciężka dla niektórych-tak mi się wydaje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zależy kto jakie książki lubi, ale fakt, nie każdy może zrozumieć jej sens ;)
UsuńNad książka zastanawiam się od jakiegoś czasu. Być może kiedyś uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOby :) naprawdę warto sie z nią zapoznać :)
UsuńBardzo chciałam tę książkę przeczytać i chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co sie zastanawiać, czas brać sie za czytanie ;)
UsuńCóż mam ją w planach, ale tych bardziej odległych, bo teraz mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńU mnie też pełno książek na półce do czytania, tylko czasu zawsze brak...
UsuńChyba dopiszę tę książkę do swoich planów :)
OdpowiedzUsuńDopisz, bo warto :)
UsuńPoszukuję, czekam na jakąś promocję;) Wiem, że jest warta uwagi:)
OdpowiedzUsuńMoże nie długo pojawią się jakieś promocje :) Albo ktoś będzie chciał sprzedać, kto wie, trzeba szukać okazji ;)
Usuń