„Korowód królów” to kolejna książka, która ukazała się pod
moim patronatem medialnym. Pierwszym tomem byłam zachwycona. Świat wykreowany
przez Morgan Rice bardzo przypadł mi do gustu. Stworzyła ciekawą historię, w
której znalazłam to co lubię najbardziej. Dlatego bez wahania sięgnęłam po
kolejną część tej opowieści, w szczególności, po niesamowitym zakończeniu
„Przeznaczenia bohaterów” (recenzja tutaj). Musiałam wiedzieć, jak potoczyły
się dalsze losy młodego Thora.
Thor trafia do lochów, z których równie szybko udaje mu się
uciec. Niestety, w tym samym czasie doszło do kolejnego zamachu na życie króla.
Mimo usilnych starań chłopca, nie udaje mu się zapobiec tragedii. Na łożu
śmierci władca ostatnie słowa kieruje do Thora. Król prosi młodzieńca o pomszczenie go, ale to
nie wszystko, co od niego usłyszał...
Czas wybrać następcę tronu. Jednak nie wszystko idzie
zgodnie z wolą zmarłego króla. Rada i prawo są bezlitośni. Nastają ciężkie
czasy dla królestwa. Do jakich konsekwencji doprowadzi wybór nowego władcy? Kto
nim zostanie?
Intrygi, kłamstwa, oszczerstwa. Z tym wszystkim czas się
zmierzyć. Do czego jest zdolny nowy władca? I czym będzie się kierował, dobrem
królestwa, czy zgubną pychą?
Kiedy siadałam do czytania, byłam bardzo optymistycznie
nastawiona do lektury. Jednak każda kolejna strona wzbudzała moje
rozczarowanie. Wszystko było zbyt proste, intrygi stały się powierzchowne i co
gorsza, przewidywalne. Piękne opisy, nie zmyliły mojego czujnego oka, a
doprowadziły tylko do tego, że lektura ciągnęła się jak flaki z olejem, przez
co odliczałam strony do końca tej żenady. Nie będę mydlić wam oczu, to bardzo
słaba część, która nie wzbudza żadnych wielkich emocji. Po zakończeniu
poprzedniej części, spodziewałam się czegoś mocnego, co porwie mnie od
pierwszej do ostatniej strony. W tym momencie czuje się oszukana i
rozczarowana.
Thor pogrąża się w smutku. Stracił swoja pierwszą i jedyną
miłość. Teraz musi być bardzo czujny, wrogów jest więcej i nie są mu
przychylni. Jego dobre imię, tak jak jego życie stoi pod znakiem zapytania.
Potrzebuje dużej odwagi aby przeciwstawić się po raz kolejny przeciwnością,
które stawia na jego drodze los. Brak wiary w siebie i swoje przeznaczenie nie
ułatwi mu niczego. Albo weźmie się w garść, albo polegnie na początku swojej
drogi. Nie może zapomnieć, że ma misje do wykonania, którą powierzył mu sam
król..
Autorka w żaden sposób nie wykorzystała potencjału, jaki
dała jej pierwsza część. Spłyciła wszystkie wątki. Przeskakiwała od jednego
bohatera do drugiego. Chciała pokazać zbyt wiele, przynajmniej w moim odczuciu.
Nie było w tym żadnej zagadki, czy choćby namiastki tragedii. Patrząc na to z
boku, życie jej bohaterów, jest proste, wręcz usłane różami. Wszystko
przychodzi im lekką ręką, nie muszą się wysilać, bo już na samym starcie, jest
także meta. Brakowało mi dreszczyku podniecenia, zagadki, dzięki której
doszukiwałabym się rozwiązania. A najgorszym błędem jest zmiana narracji. To
właśnie przez nią czytelnik, z góry wie „kto, co, na co, po co”. W tym momencie
nie ma już miejsca dla czytelnika i jego domysłów.
Ale dość tych minusów i użalania się nad lekturą. Przecież
są jakieś plusy. A jednym z nich jest kolejne mocne zakończenie, a dzięki niemu
mimo wszystko chce się sięgnąć po kolejną część tej historii. Zmiany w
zachowaniu, niektórych bohaterów, ukazują iskierkę w tunelu. Jest szansa na to,
że od tej pory będzie już tylko lepiej. Przecież pozostało mimo wszystko kilka
spraw do wyjaśnienia. Co z tego, że czytelnik wie, jak bohaterzy muszą się nad
tym głowić. Nowe wątki zostały rozpoczęte, a nie powiem, jestem ciekawa
rezultatów jakie z tego wynikną. Wszystko jest na dobrej drodze, aby mimo
wszystko czytelnik był bardzo zaskoczony. Co z tego będzie, pokaże przyszłość.
Moja ocena: 4/10
Liczba stron: 248
Data premiery: 3 czerwiec 2015
Wydawnictwo: Feeria Young
Książka kojarzy mi się z serią Silvany de Mari :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dlaczego takie właśnie skojarzenie?
UsuńNiedawno brałam udział w jakimś rozdaniu z tą książką. Mój smutek po przegranej się zmniejszył :D
OdpowiedzUsuńhttp://skazani-na-ksiazki.blogspot.com/2015/06/rebelian-marie-lu.html
Cieszę się, że poprawiłam Ci humor ;)
UsuńJa to jestem uparta jak już przeczytałam dwie pozycje z tej serii, to przeczytam i resztę... Mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji ;)
ile juz jest w sumie przetlumaczonych
OdpowiedzUsuń