czerwca 21, 2015

Morgan Rice - Korowód królów

„Korowód królów” to kolejna książka, która ukazała się pod moim patronatem medialnym. Pierwszym tomem byłam zachwycona. Świat wykreowany przez Morgan Rice bardzo przypadł mi do gustu. Stworzyła ciekawą historię, w której znalazłam to co lubię najbardziej. Dlatego bez wahania sięgnęłam po kolejną część tej opowieści, w szczególności, po niesamowitym zakończeniu „Przeznaczenia bohaterów” (recenzja tutaj). Musiałam wiedzieć, jak potoczyły się dalsze losy młodego Thora.

Thor trafia do lochów, z których równie szybko udaje mu się uciec. Niestety, w tym samym czasie doszło do kolejnego zamachu na życie króla. Mimo usilnych starań chłopca, nie udaje mu się zapobiec tragedii. Na łożu śmierci władca ostatnie słowa kieruje do Thora. Król prosi młodzieńca o pomszczenie go, ale to nie wszystko, co od niego usłyszał...
Czas wybrać następcę tronu. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z wolą zmarłego króla. Rada i prawo są bezlitośni. Nastają ciężkie czasy dla królestwa. Do jakich konsekwencji doprowadzi wybór nowego władcy? Kto nim zostanie?
Intrygi, kłamstwa, oszczerstwa. Z tym wszystkim czas się zmierzyć. Do czego jest zdolny nowy władca? I czym będzie się kierował, dobrem królestwa, czy zgubną pychą?


Kiedy siadałam do czytania, byłam bardzo optymistycznie nastawiona do lektury. Jednak każda kolejna strona wzbudzała moje rozczarowanie. Wszystko było zbyt proste, intrygi stały się powierzchowne i co gorsza, przewidywalne. Piękne opisy, nie zmyliły mojego czujnego oka, a doprowadziły tylko do tego, że lektura ciągnęła się jak flaki z olejem, przez co odliczałam strony do końca tej żenady. Nie będę mydlić wam oczu, to bardzo słaba część, która nie wzbudza żadnych wielkich emocji. Po zakończeniu poprzedniej części, spodziewałam się czegoś mocnego, co porwie mnie od pierwszej do ostatniej strony. W tym momencie czuje się oszukana i rozczarowana.

Thor pogrąża się w smutku. Stracił swoja pierwszą i jedyną miłość. Teraz musi być bardzo czujny, wrogów jest więcej i nie są mu przychylni. Jego dobre imię, tak jak jego życie stoi pod znakiem zapytania. Potrzebuje dużej odwagi aby przeciwstawić się po raz kolejny przeciwnością, które stawia na jego drodze los. Brak wiary w siebie i swoje przeznaczenie nie ułatwi mu niczego. Albo weźmie się w garść, albo polegnie na początku swojej drogi. Nie może zapomnieć, że ma misje do wykonania, którą powierzył mu sam król..

Autorka w żaden sposób nie wykorzystała potencjału, jaki dała jej pierwsza część. Spłyciła wszystkie wątki. Przeskakiwała od jednego bohatera do drugiego. Chciała pokazać zbyt wiele, przynajmniej w moim odczuciu. Nie było w tym żadnej zagadki, czy choćby namiastki tragedii. Patrząc na to z boku, życie jej bohaterów, jest proste, wręcz usłane różami. Wszystko przychodzi im lekką ręką, nie muszą się wysilać, bo już na samym starcie, jest także meta. Brakowało mi dreszczyku podniecenia, zagadki, dzięki której doszukiwałabym się rozwiązania. A najgorszym błędem jest zmiana narracji. To właśnie przez nią czytelnik, z góry wie „kto, co, na co, po co”. W tym momencie nie ma już miejsca dla czytelnika i jego domysłów.

Ale dość tych minusów i użalania się nad lekturą. Przecież są jakieś plusy. A jednym z nich jest kolejne mocne zakończenie, a dzięki niemu mimo wszystko chce się sięgnąć po kolejną część tej historii. Zmiany w zachowaniu, niektórych bohaterów, ukazują iskierkę w tunelu. Jest szansa na to, że od tej pory będzie już tylko lepiej. Przecież pozostało mimo wszystko kilka spraw do wyjaśnienia. Co z tego, że czytelnik wie, jak bohaterzy muszą się nad tym głowić. Nowe wątki zostały rozpoczęte, a nie powiem, jestem ciekawa rezultatów jakie z tego wynikną. Wszystko jest na dobrej drodze, aby mimo wszystko czytelnik był bardzo zaskoczony. Co z tego będzie, pokaże przyszłość.



Moja ocena: 4/10
Liczba stron: 248
Data premiery: 3 czerwiec 2015

Wydawnictwo: Feeria Young       

5 komentarzy:

  1. Książka kojarzy mi się z serią Silvany de Mari :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno brałam udział w jakimś rozdaniu z tą książką. Mój smutek po przegranej się zmniejszył :D


    http://skazani-na-ksiazki.blogspot.com/2015/06/rebelian-marie-lu.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że poprawiłam Ci humor ;)
      Ja to jestem uparta jak już przeczytałam dwie pozycje z tej serii, to przeczytam i resztę... Mam nadzieję, że nie będę żałować tej decyzji ;)

      Usuń
  3. ile juz jest w sumie przetlumaczonych

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger