Nowy rok wita nas wieloma ciekawymi premierami. Pojawiają
się nowe serie, które od samego początku kuszą czytelników, ale te najbardziej
wyczekiwane to kontynuacje naszych ulubionych serii. Wśród styczniowych nowości
wydawniczych pojawił się „Gregor i Klątwa Stałocieplnych” A to już moje trzecie
spotkanie z nim i jego przygodami w Podziemiu. Nie powiem, czekałam na tę książkę,
mimo że to lektura dla młodszych czytelników. Dlatego, kiedy trafiła w moje
ręce, nie czekałam ani chwili i od razu zabrałam się za czytanie. Po ciężkim
dniu chwila relaksu z przyjemną lekturą to coś, czego było mi trzeba. Czy
moje trzecie spotkanie z Gregorem i Podziemiem było tym, czego oczekiwałam?
Gregor i Botka muszą znów wrócić do Podziemia i uratować
mieszkańców od zarazy. Tylko tutaj pojawia się pewien problem… Gregor nie chcę
tam wracać, a jego mama nie chce ich puścić na kolejną wyprawę. Chyba że
pójdzie razem z nimi…
Podziemie nie jest już tak przyjazne, jak było kiedyś, a
kiedy zaraza dopada najbliższe mu osoby, Gregor musi postanowić, jak pokierować
swoim losem. Poddać się woli najbliższych, czy wypełnić Przepowiednię Krwi.
Nieznana dotąd choroba zbiera swoje żniwo w Podziemiu.
Nieznana dotąd choroba zbiera swoje żniwo w Podziemiu.
Czy chłopiec zdoła uratować bliskich?
„- No to musisz iść. Możesz uciekać, ale przepowiednia i tak cię
dopadnie.”
To już trzeci tom serii, a ja nadal nie mam dość. Czuje się
jak dziecko, któremu cukierki zbyt szybko się skończyły. Chciałabym więcej i
więcej, a niestety, muszę czekać, kiedy na naszym rynku pojawi się kolejna
część przygód Gregora. Nie zrozumcie mnie źle, ale Kroniki Podziemia uzależniają od siebie. A ja jestem tylko kolejnym
dorosłym, w którym nagle obudziło się uśpione dziecko domagające się następnej
historii. Ale na sukces tej pozycji składa się wiele czynników – genialne pióro
autorki, a przede wszystkim jej bogata wyobraźnia, bez tego dzisiaj nie mogłabym zachwycać się tą lekturą.
„Wnet stałocieplnych spustoszy śmierć,
Straszna zaraza skazi ich krew,
Na skórze piętno losu zostawi,
Całe Podziemie na żer wystawi.”
Straszna zaraza skazi ich krew,
Na skórze piętno losu zostawi,
Całe Podziemie na żer wystawi.”
Podróże do Podziemia zmieniły Gregora. Boi się swojego
niedawno odkrytego „daru” furiasty, a także tego, co może czekać go tam na dole.
Większość Regalian uważa go za zdrajcę i nie wie czego może się po nich
spodziewać. Nie chce wracać do Podziemia, nie chce być już Wojownikiem, chce
tylko być ze swoją rodziną. Mimo to wciąż martwi się o losy swoich przyjaciół
w szczególności, że od dawna nie miał żadnych wieści i nie wie, czy u nich
wszystko w porządku. Ma dopiero zaledwie dwanaście lat, a ciąży nad nim wielka
odpowiedzialność, która przytłoczyłaby niejednego dorosłego. Nie może tylko
pozwolić, aby rządził nim strach.
„Obrót i obrót, i jeszcze jeden.
Widzisz „co”, lecz nie widzisz „kiedy”.
Krzywda się z panaceum łączy
Jak pędy, co z jednego pnącza.”
Autorka nie zawiodła swoich czytelników. Po raz kolejny dała
im dużą dawkę emocji, a ostatnie rozdziały to istne ich tornado. Samo
zakończenie okazało się dość zaskakujące, choć po raz pierwszy chciałabym
niektóre zdarzenia wymazać i zmienić po swojemu. Młodsi czytelnicy mogą je trochę
przeżywać i buntować się przez nie. I mimo wszystko, muszę stwierdzić, że była
to najsmutniejsza część, którą do tej pory czytałam. A może tylko odniosłam
takie wrażenie, przez tę nieszczęsną końcówkę książki. Czuje się przez nią
rozdarta, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, a tym bardziej nie wiem, czego
mogę spodziewać się po następnej części.
„Gregor i Klątwa Stałocieplnych” to książka, przy której
przepadłam. Nie mogłam się od niej oderwać, cały czas powtarzałam sobie – „Tylko
jeszcze jeden rozdział…”. Uwielbiam autorkę i jej styl, a tym bardziej
podziwiam ją za to, jak potrafi zamienić problemy dorosłego świata na język
przystępny dla najmłodszych. Knucie, intrygi, kłamstwa i wojna w bardzo prostym
przekazie. Dzięki temu niektórzy mogliby się wiele nauczyć. Bo my dorośli
często zapominamy o tych najprostszych rzeczach i zasadach. A ta lektura nie
tylko o nich przypomina, ale także uczy swoich czytelników, co jest w życiu
najważniejsze.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 384
Data premiery: 13 stycznia 2016
Wydawnictwo: IUVI
Wczoraj przeczytałam. Bardzo szybka i zajmująca lektura.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńA jak Ci się podobała?