stycznia 28, 2016

Alex Flinn - Bestia

W pierwszej kolejności zawsze czytam książki, które są egzemplarzami recenzenckimi. Dopiero jak się z nimi uporam mam chwile, aby zabrać się za lektury kupione przeze mnie. Większość z nich czasami bardzo długo leży na półce. No cóż, mi zawsze brakuje czasu, a wyprzedaże w Biedronce są takie kuszące. Nie inaczej było z „Bestią”. Leżała, aż w końcu nadeszła na nią właściwa chwila. Sam opis na okładce nie mówił, czego można dokładnie się po niej spodziewać, ale okładka przyciągała moją uwagę. Nie pozostało mi nic innego, jak tylko zabrać się za czytanie, tylko w ten sposób mogłam się przekonać, jaka historia kryje się na stronach tej pozycji.

Jestem bestią.
Bestią. Niezupełnie wilkiem, niedźwiedziem, gorylem czy psem, ale czymś zupełnie nowym – okropnym stworzeniem, chodzącym na dwóch łapach. Stworzeniem z kłami i pazurami, któremu włosy wyrastają z każdego pora skóry.
Jestem potworem.
Myślicie, że mówię o świecie baśni? Mylicie się. Miejsce – Nowy Jork. Czas – teraz. To nie jest ułomność ani choroba. Pozostanę już taki na zawsze – zniszczony – jeśli nie uda mi się zdjąć czaru. Tak, czaru, który rzuciła na mnie ta wiedźma z lekcji angielskiego. Dlaczego zmieniła mnie w bestię, która ukrywa się w dzień i grasuje w nocy? Powiem wam. Opowiem wam, jak byłem Kylem Kingsburym, gościem, z którym każdy chciałby zamienić się na miejsca. Miałem pieniądze, świetny wygląd i idealne życie. A potem opowiem wam, jak stałem się doskonale… potworny.


„Bestia” to ciekawa interpretacja baśni, którą każdy z nas dobrze zna lub chociaż kojarzy. A mowa tutaj o „Pięknej i Bestii”. Autorka przedstawiła ją nam w postaci historii dla młodzieży, którą mimo swoich rozmiarów dosłownie się pochłania. Tak, książka niesamowicie mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać. Wystarczyło mi zaledwie kilka godzin, abym znalazła się na ostatniej stronie. To jedna z tych pozycji, mająca za zadanie umilić nam długie zimowe wieczory. Lekka i niewymagająca, taka odskocznia od codzienności. Przenosi nas w świat baśni, ale niesie ze sobą ciut głębsze przesłanie. Można powiedzieć, że jak każda bajka zawiera morał.

Kyle to jeden z tych nastolatków, który nie musi się niczym martwić. Ma grono przyjaciół, bogatego i znanego ojca oraz jest przystojny. Jednym słowem chodzący ideał, marzenie wielu dziewczyn. Ale tak naprawdę posiada wiele wad. Buja z głową w chmurach, niszczy ludzi z niższych klas społecznych. Wyśmiewanie się z „brzydkich” dzieciaków, to dla niego zwykła zabawa. Niczego nie potrafi docenić. Myśli, że portfel ojca wystarczy, aby prowadzić długie i dostatnie życie. Nie wie tylko, co to znaczy prawdziwa przyjaźń i miłość. Zadufany w sobie snob pomylił najważniejsze wartości, dla niego liczy się tylko piękno zewnętrzne. Nie ma czegoś takiego jak wnętrze i osobowość. Tylko powierzchowność.

Od samego początku widzimy, jaką metamorfozę przechodzi główny bohater. Gołym okiem można dostrzec zmiany w nim zachodzące, nie trzeba niczego się domyślać. Zresztą, autorka umiejętnie wykreowała wszystkie postacie. Każda z nich ma swoje niedoskonałości, zalety i wady. W końcu nikt nie jest idealny. Nie ma tutaj zbyt dużo tajemniczości, historia jest przewidywalna i wszyscy możemy domyślić się, jak się kończy. Jednak nie odejmuje jej to uroku, którego ma w sobie. Podczas czytania, nie można nastawiać się na zawrotną i nieprzewidywalną fabułę. To tylko współczesna interpretacja historii, która już została napisana. Posiadająca realia naszych czasów.

„Bestia” to jedna z tych książek, która zdobyła moje serce. Wpasowała się idealnie w moje oczekiwania, bo tak naprawdę nie wiedziałam, czego będę się mogła po niej spodziewać. Spędziłam z nią miły wieczór, a to dla mnie było w tym wszystkim najważniejsze. Dlatego nie zagłębiam się zbytnio w ocenianie samej fabuły. Sama bym w niej nic nie dodała, a tym bardziej niczego bym z niej nie chciała wymazać. Jest idealna w swojej prostocie. Wprowadziła mnie w stan melancholii. Sprawiła, że zaczęłam zastanawiać się nad tym, jaka tak naprawdę jestem. Czy bliżej mi do tytułowej Bestii, a może jednak do Pięknej? Cóż, odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Każdy ma w sobie coś z obojga tych bohaterów. Przecież ideały tak naprawdę nie istnieją.

Alex Flinn urodziła się w 1966 roku. Amerykańska pisarka, autorka książek dla młodzieży. Prawniczka z wykształcenia pracowała w zawodzie, by w końcu rzucić go dla pisania na pełny etat. Mieszka w Miami.



Moja ocena: 7/10
Liczba stron: 352
Rok wydania: 2011
Wydawnictwo: Galeria Książki



2 komentarze:

  1. Ta książka niejednokrotnie wpadała w moje łapki, ale potem jakoś zawsze z nich wypadała... mogę śmiało napisać, że nie rozpaczałabym gdyby trafiła do moich łapek na dłużej :)
    Pozdrawiam
    ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że książka przypadła Ci do gustu :)
      Oby szybko ponownie wpadła w Twoje łapki :)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.

Copyright © 2016 Recenzje Mystic , Blogger