Wydawnictwo IUVI rzadko zasypuje nas nowościami, ale jak już
jakaś książka się pojawia, to można być pewnym, że będzie to tytuł, który zyska
rzesze wielbicieli. „Ostatni Namsara”, to najnowsza propozycja wydawnictwa i od
samego początku przykuwa wzrok potencjalnego czytelnika. Już na pierwszy rzut
oka widzimy przepiękną okładkę, a obok niej ciężko jest przejść obojętnie (nie
oszukujmy się, wszyscy jesteśmy wzrokowcami, gdyby nie okładka, to po część
pozycji byśmy nie sięgnęli). Sam opis wzbudza ciekawość, a co najważniejsze
pojawiała się w nim wzmianka o smokach… a powieści o tych stworzeniach po
prostu bardzo mało. Czy opowieść skrywana na stronach tej lektury jest równie
przyciągająca, co jej oblicze?
Jeden sekret, może zmienić bieg zdarzeń…
Smoki są zdrajcami, a zdrajców trzeba unicestwić. Pradawne
wierzenia odchodzą w zapomnienie, opowieści o nich stają się zakazanym owocem,
bo te historie działają na smoki jak magnes. Żaden smok nie potrafi się im
oprzeć. Wabione słowami, zawsze przychodziły, ale… te słowa miały w sobie
niszczycielską siłę, która je wzmacniała.
Asha jest niosącą śmierć. Zabija smoki, by przyćmić swoje
nikczemne występki i odkupić dawne winy. To przez opowieści ściągnęła na miasto
niebezpieczeństwo…
Teraz ściga smoka. Jej niewolnym łowcą kończy się
pożywienie. Musi wrócić do miasta, łowy dobiegły końca…
Jeszcze nigdy nie wróciła z polowania bez zdobyczy. Kiedy po
dziesięciodniowym pościgu stanęła przed wyborem, by wrócić do miasta z pustymi
rękoma – nie zamierzała się poddać. W końcu była iskari.
Opowiedziała więc historię.
„Ostatni Namsara” to historia, która od samego początku
obfituje w nieoczekiwane zwroty akcji. Trzyma w napięciu i nie pozwala się od
siebie oderwać. Czytelnik może pozostać tylko biernym, rozemocjonowanym gapiem,
który podgryza sobie paznokcie. A to dopiero pierwszy tom tej opowieści… strach
pomyśleć, co może być dalej. Choć szczerze przyznam, że już w tym momencie z
chęcią bym się rzuciła na drugą część, bo tak jakoś mi smutno, że muszę wyrwać
się z objęć tego świata. Wiedziałam, że Wydawnictwo IUVI wybiera same perełki,
ale to przerosło wszelkie moje oczekiwania.
„Prawda była taka, że liczba smoków stale malała i coraz trudniej było
przynosić ojcu ich głowy. Dlatego zaczęła potajemnie opowiadać stare historie.
Działały one na smoki tak jak klejnoty na ludzi. Żaden smok nie potrafił się im
oprzeć.
Jednak opowieści nie tylko je zwabiały. Zwiększały też ich moc.”
Asha jest zepsuta. Naznaczyły ją zakazane opowieści, a ona
wciąż próbuje odkupić swoje winy. Nikt nie patrzy jej w oczy, jest iskari,
której wszyscy się boją. Piętno, którym została naznaczona, nosi z dumą, w
końcu przeżyła, a blizny są dowodem, że żaden smok nie jest w stanie jej
uśmiercić. Ostatnim punktem, który ma pomóc wymazać jej dawne winy, to ślub ze
znienawidzonym przez nią komendantem. Jest gotowa zrobić wszystko, by do tego
nie doszło, a ojciec daje jej taką szansę. Ma dziesięć dni do ceremonii,
dziesięć dni, by zabić najstarszego ze wszystkich smoków…
Główną bohaterkę można uważać za silną osobą, ale tak naprawdę
wciąż poszukuje akceptacji, a jej samoocena jest bardzo niska. Wierzy w to, co
jej wpojono i nie doszukuje się żadnego podstępu. Jest machiną wykonującą
rozkazy. To sprawia, że czasami mamy chęć nią potrząsnąć, by się opamiętała i
zaczęła słuchać głosu serca. Na całe szczęście nie jest to jedna z tych gąsek,
którą od razu po czymś takim nienawidzimy. Autorka w genialny sposób
zaprezentowała nam postać nieidealną. Nie bała się pokazać jej słabości, a jej
zachowanie jest dokładnie uargumentowane. Asha jest naczyniem, które starannie
zostało ukształtowane. Dwa lub trzy momenty udało mi się przewidzieć, przez co
zgrzytałam zębami ze złości, ale nie przez mój geniusz tylko na sytuacje, które
miały miejsce. Ta książka zdecydowanie dostarczyła mi zbyt dużo stresu, ale
tego pozytywnego, który każdy czytelnik pożąda.
Najważniejszym uczuciem towarzyszącym nam podczas lektury,
jest strach. Boimy się o bohaterów, a momentów wytchnienia próżno tu
poszukiwać. Historia jest dopracowana w każdym najdrobniejszym szczególe i nie
trzyma się utartych schematów – jest nieobliczalna. Napisana z głową oraz ciekawym
pomysłem i nawet takie wątki jak rebelia, czy miłość nie są w stanie rozwalić
tego scenariusza. Każda postać ma bardzo indywidualny charakter, a przede
wszystkim jest realna, wręcz namacalna. Każdy dialog, wypowiedziane słowo nie
ma w sobie krzty sztuczności. Dawno się z czymś takim nie spotkałam… zawsze
było coś, co mi się w pewnym momencie nie spodobało, a tutaj mogłam tylko
wstrzymywać oddech i przeżywać emocje Ashy.
Na próżno szukać wad w tej powieści. Ona ich po prostu nie
ma. Żałuję tylko, że przez ten wir wydarzeń nie miałam szansy lepiej zapoznać
się ze światem w niej zawartym. Może w następnym tomie, będziemy mieli szansę
na poznanie większej ilości szczegółów i praw tam obowiązujących.
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 416
Data premiery: 9 maja 2018
Wydawnictwo: IUVI
Kurczę wydawnictwo miało mi przesłać tę książkę, ale niestety nie dotarła do mnie. :/ A szkoda, bo mam na nią straszną ochotę - no i ta piękna okładka ahhh <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://recenzjeklaudii.blogspot.com/
Też mi się bardzo podobała ;) IUVI na szczęście wydaje coraz więcej książek, ostatnio "Ostatni Namsara", teraz "Srebrna dziewczyna", a w zapowiedziach już widziałam kolejną powieść ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Paulina z naksiazki.blogspot.com