Po przeczytaniu dwóch poprzednich tomów przygód Mercy miałam
chęć zrobić sobie przerwę od czytania. Bo tak na dobrą sprawę, to nawet nie
kiwnęłam palcem w domu… obiad? A po co to komu? Porządki – mogą poczekać!
Ważniejsze jest to, by dowiedzieć się, gdzie zawędrujemy i z czym będziemy
musieli się zmierzyć w kolejnej części… jak się pewnie już domyślacie, z mojego
postanowienia o nieczytaniu nic nie wyszło. Przepadłam i pochłaniałam kolejne
czterysta stron, a za nim się zdążyłam zorientować, trzeba było iść już spać…
Mercy była warta takiego poświęcenia?
Jeden telefon, a może zmienić tak wiele… roztrzęsiony głos w
słuchawce i nagle wszyscy zapominają o twoim istnieniu… a ty musisz robić dobrą
minę do złej gry!
Była żona Adama musi uciekać, a tym samym wprowadza się domu
Mercy. To tylko chwilowe rozwiązanie, póki jej były facet nie zostanie
zamknięty za kratkami.
Lecz Christy uwielbia intrygi i już od pierwszego dnia,
wywraca życie Mercy do góry nogami. Zmiennokształtna nie zamierza się poddać,
ale ma przeciwko sobie większość stada, które uwielbia ex żonę Alfy.
Tymczasem do miasta zbliża się coś dziwnego, a Mercy zaczyna
podążać tym dziwnym tropem, który prowadzi do Christy i jej byłego… Czy on w
ogóle jest istotą ludzką?
Czas stawić czoła sile zdolnej zburzyć cały świat!
Dobra przyznaje się bez bicia… o ile nie potrafiłam wzruszyć
się, czytając zakończenie „Piętna Rzeki”, tak tutaj łzy leciały mi ciurkiem.
Nie wiem, czy była to wina później pory, mojego niewyspania się, czy może
faktycznie było to napisane w tak emocjonalny sposób, ale mimo szczerych chęci,
by ten potok zatrzymać, nie potrafiłam tego zrobić. Końcówka książki jest
bardzo smutna, przenika nasze serduszka na wskroś i po tylu tomach, zżyciu się
z główną bohaterką, jak i innymi postaciami, nie można było pozostać
niewzruszoną skałą. Co więcej, na początku myślałam, że to będzie jedna z tych
bardzo denerwujących historii, ze względu na Christy, a jednak się pomyliłam…
schematy nie zawsze działają.
„Ludzie popełniają błędy. Nawet ci, których kochamy.”
Christy to kobieta, która w sposób perfekcyjny opanowała
sztukę manipulacji. Wygląda jak anioł, ale tak naprawdę to diabeł! Nie obchodzi
jej żadna hierarchia stada, żadne wartości, udaje totalną ignorantkę i dzięki
temu wszyscy chodzą wokół niej, tak jak ona tego chce. Wprowadzając się do domu
Adama i Mercy, bardzo szybko przejęła kontrolę nad ich dotychczasową rutyną.
Robiła problem z poplamionego obrusika, a nawet próbowała wmawiać innym, jaka
to Mercy jest dla niej okropna… biedna kojotka musiała omijać wystawne obiadki,
by tylko unikać nieporozumień. I jakimś cudem Christy zawsze wszystko się
wybacza… demon, w ludzkiej skórze.
Christy, to jedna z najbardziej denerwujących postaci i to
nie tylko w tej części – mówię tu o wszystkich ośmiu tomach. Na początku wszystko
wyglądało bardzo schematycznie i prawie rwałam włosy z głowy, bo Mercy schowała
swój charakterek do kieszeni. Również odsunęła się na bok i stała się
obserwatorem. Tak, źle to wyglądało, ale gdy tylko akcja zaczęła się rozkręcać,
wszystko się zmieniło. Choć i tak uważam, że osobowość kojotki uległa zmianie.
Chyba nam troszkę dorosła. Owszem, dalej się pakuje w kłopoty, może nie do
końca na własne życzenie, lecz wciąż pcha się w każde bagno, które stanie na
jej drodze, zamiast uciekać. Tak, to dalej nasza kochana Mercy.
Dawno nie miałam tak chwiejnych emocji, jak podczas lektury
tego tomu. To takie małe tornado, które całkowicie mnie opanowało i robiło ze
mną, co tylko chciało. Lubię takie książki, mogę czytać je w kółko i nigdy mi
się to nie znudzi. A patrząc na to, że seria wciąż utrzymuje bardzo dobry
poziom, pewnie was jeszcze trochę po zanudzam swoim wychwalaniem Mercedes
Thompson-Hauptman. Plusem jest to, że autorka dba o nas, żebyśmy nie byli
zmęczeni historiami, które dla nas wymyśla. Wciąż jest to coś innego – magia,
istoty, przeciwnicy. Każde te kłopoty są na swój sposób wyjątkowe. Aż strach
pomyśleć, co będzie się działo w dziewiątej części…
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 424
Data premiery: 4 maja 2018
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze ! Każdy kolejny komentarz to większy uśmiech na mojej twarzy ! Przeczytałeś pozostaw po sobie ślad !
Podoba Wam się mój blog, dodajcie go do obserwowanych i bądźcie na bieżąco :) Natomiast jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało! Na wszystkie chętnie odpowiem.