W moje ręce trafiła już czwarta z kolei książka, pana
Kołodziejczaka. Do tej pory z wielkim entuzjazmem zagłębiałam się w jego
twórczości. O czym można się przekonać w poprzednich moich recenzjach. A jak
było tym razem?
Janek z Grażyną są małżeństwem, które nie ma nawet roku
stażu. Prowadzą dość poukładane życie, w którym mają wszystko czego można by
chcieć na start. Posiadają małe mieszkanko, którym na co dzień zajmuje się
Grażyna, a Janek ma pracę, która jest jego hobby. I czego można by chcieć więcej?
Niestety, już pojawiły się pierwsze problemy. Grażyna pewnego dnia zaprasza
męża do kawiarni. Tam oznajmia mu, niezbyt przyjemną wiadomość. Mianowicie,
oznajmia mu, iż go zdradza i odchodzi. Ale Janek nie chce się poddać, wybacza
żonie zdradę. Przełyka gorzki smak upokorzenia i chce walczyć o miłość. Czy mu
się to uda, a może Grażyna odejdzie na zawsze?
„Bo wiesz…” czekało na mnie na półce, już jakiś czas. Nie
wiele miałam ostatnio czasu, dlatego po długim okresie leżakowania, w końcu
doczekało się momentu, kiedy po nie sięgnęłam. I znając już trochę pióro
autora, wiedziałam czego mogę się spodziewać, po lekturze.
Jest to kolejna lekka książka, którą błyskawicznie się czyta
i nie potrzebuje głębokiego skupienia. A mimo wszystko dostarcza wiele uśmiechu
i jest bardzo wciągająca. Mamy tutaj do czynienia z szarą codziennością. Nikt
tu nikomu nie słodzi. Dlatego tak bardzo lubię taka tematykę. Można spojrzeć na
problemy innych, uciekając lub zapominając, choć na krótką chwile, o swoich
własnych. Niestety, jak zawsze żałuję, że tak szybko książka się skończyła. I
choć tym razem, zakończenie nie było zbytnio zaskakujące, całość jest idealna
na długie wieczory lub szare deszczowe dni.
Poznajemy Janka i Grażynę w momencie rozpadu ich małżeństwa.
Poznajemy wspomnienia Grażyny i przyczynę rozpadu z jej perspektywy.
Niekoniecznie się zgadzam z jej postawą i jej ambicjami, ale każdy ma inne
priorytety oraz osobowość. Po części jej historia jest tragiczna, bo
niespełnione marzenia, tak bardzo nas przytłaczają. A szara rzeczywistość jest
dla nas bardzo okrutna i nie ułatwia nam życia. Ale zawsze można o wszystko
walczyć. Grażyna robi to w najłatwiejszy sposób. Jaki? Tego wam niestety nie
zdradzę. Za to bardzo mi szkoda Janka. Jest to jeden z facetów, którego się
szuka z przysłowiową świeczką. Może nie jest on księciem z bajki, ale przecież
w bajce nie żyjemy. Jest to facet, który zrobi wszystko dla swojej kobiety, a
przy tym jest opiekuńczy i wierny oraz nie ma nałogów. A takich bardzo mało na
tym świecie.
Dodatkowym atutem tej książki jest to, że pokazuje nam, że
nie tylko mężczyźni odpowiadają za rozpady małżeństw, a również kobiety. W tych
czasach można się spodziewać wszystkiego i niestety, kobiety co raz częściej są
prowodyrami większości sytuacji. Patrząc na dzisiejszą młodzież, łatwo się
przekonać, o tym jak bardzo dziewczęta są agresywne i niestety gorsze od
chłopców. Więc dojrzałe kobiety, mogą również być okropne. Z jednej strony
udają pokrzywdzone, a tak naprawdę to one szukają wrażeń.
„Bo wiesz…” jest to książka pisana z męskiego punktu
widzenia. Świetnie ukazuje relacje damsko-męskie, które nie są takie proste jak
nam się wydaje. Nic nie jest czarne, ani nic nie jest białe. Autor świetnie
radzi sobie z problematyką natury kobiecej i świetnie przelewa to na papier, a
co za tym idzie, przekazuje nam świetną powieść. Dlatego, gdy za każdym razem w
moje ręce trafia książka, pana Piotra, mam wypieki na twarzy. I z entuzjazmem
zabieram się do czytania. Szczerze, mogę każdemu polecić książki z pod pióra
autora, obojętnie czy jest on duży czy mały, stary czy młody, kobietą lub
mężczyzną. To jest książka dla każdego!
Moja ocena: 8/10
Liczba stron: 180
Rok wydania: 2009
Wydawnictwo: Borgis
Miło wspominam czas spędzony przy książkach autora :3 Ale lepiej od ciebie bym tego nie ujeła.
OdpowiedzUsuńTeż miło wspominam chwile z książką. Dziękuje za komplement.
UsuńCiekawa książka, chętnie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłej lektury.
UsuńCzytałam i również bardzo mi się podobała ;) Jedyne, co mi się nie podobało, to chyba okładka ;) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOkładka może nie jest i najpiękniejsza ale liczy się wnętrze :)
UsuńCzytałam jedną z jego książek, "Kobieta Niespodzianka", ale nie przypadła mi zbytnio do gustu i nad kolejnymi książkami jego pióra będę musiała się dobrze zastanowić zanim je przeczytam ;/
OdpowiedzUsuńhttp://kulturka-maialis.blogspot.com/
Hmmm... Nie warto skreślać autora po jednej książce. Zawsze warto dać mu drugą szansę :)
UsuńWygląda na interesującą książkę, choć okładka ma wiele do życzenia. Z chęcią ją przeczytam, lubię takie książki. Każda na swój sposób opisuje relacje kobiet i mężczyzn w trudnych chwilach i ukazuję obraz na całą sytuację, gdzie musimy podjąć ważne decyzje
OdpowiedzUsuńJak to mówią nie oceniaj książki po okładce ;)
Usuń