Po porywającej pierwszej części, która oczywiście przypadła
mi do gustu, przyszedł czas na kontynuację w postaci lektury „Syn Neptuna”.
Sami wiecie jak to bywa z seriami, pokusa jest nie do wytrzymania w
szczególności jak chce się sprawdzić, jak potoczą się losy bohaterów i jak
poradzą sobie z zadaniem, które przed nimi stoi. Tutaj dodatkowo dochodziła
chęć sprawdzenia, co dzieje się z Percy’m i jak on sobie radzi z całą tą
sytuacją.
Percy po czasie spędzonym u wilczycy Lupy, musiał dostać się
do Obozu Jupiter. Nie było to łatwe zadanie szczególnie, że potwory go nie
oszczędzały. Jego pojawienie się w obozie też nie należało do najłatwiejszych,
bowiem towarzyszyła mu przy tym Bogini Junona, to ona obwieściła jego
przybycie. Po trudnych początkach, udało mu się i został przyjęty. Wszystko
byłoby dobrze, gdyby nie ta amnezja. Wie jak się nazywa i pamięta jedno imię –
Annabeth. Jednak reszta już nie jest taka prosta. Ten obóz i Rzymianie, nie
wszyscy są mu przychylni, ale mimo przeciwności bardzo szybko zyskuje dwójkę
przyjaciół – Franka i Hazel. Frank, to typowa niezdara, a Hazel nie powinno być
na tym świeci, tylko dzięki Nico di Angelo, znalazła się w Obozie Jupiter.
Trójka przyjaciół wyrusza na trudną misję, którą wyznacza im sam Bóg Mars, a
dodatkowo tam gdzie wyruszają Bogowie nie mają władzy, są zdani sami na siebie
i nikt im nie może pomóc…
Podziwiam naszego młodego herosa. Potrafi się odnaleźć w
każdej sytuacji, nawet mając amnezje. Szybko znajduje sobie przyjaciół, co świadczy
tylko o tym, że ludzie mu ufają i lgną do niego, niestety równie szybko co
zyskuje przyjaciół, zyskuje wrogów, którzy najchętniej zabiliby go. I tym
razem, również tak jest. Choć jego wróg to jedna osoba, to kiedyś może bardzo
mu zaszkodzić. Niestety na razie sama nie wiem jak ten wątek się rozwinie.
Droga, którą przebył nie była łatwa, mimo wszystko jest pewny siebie, robi
wszystko instynktownie, choć tak naprawdę nie wie czy to zadział, czasami
sprawia takie wrażenie, iż jest głupi, niezdarny i nic nie potrafi. Jak to
mówią „cicha woda, brzegi rwie”. Trudno się dziwić jego zachowaniu, nie wiele
osób poradziłoby sobie, aż tak dobrze mając amnezję.
Autor dostarczył nam kolejną dawkę świetnych emocji. Wiele
elementów, które są opisane w książce, jest dopracowane do perfekcji. Niestety,
mi osobiście rzymski obóz nie przypadł do gustu. Zapytacie pewnie o powód – nie
chcę wam za dużo zdradzać, jednak musicie wiedzieć, że grecki obóz różni się
diametralnie. Można powiedzieć, że niektóre elementy są odpychające, bynajmniej
ja miałam takie odczucia. Porównując grecki i rzymski obóz, to ten pierwszy, to
wesołe miasteczko, zaś drugi obóz przetrwania. Po realiach, do których zdążyłam
się przyzwyczaić czytając Percy’ego, nie mogę się przestawić na taki obraz
sytuacji. Jason w porównaniu do Percy’ego, miał ułatwione zadanie. Cicho! Już
wam nic nie powiem… No cóż, zobaczymy co wyniknie z tego dalej.
Patrząc na naszych bohaterów, a mam tu na myśli Franka i
Hazel, można stwierdzić, że kłamstwa i tajemnice, to już nieodłączny element.
Czyny z przed lat ciążą na sumieniu, mimo że dostało się drugą szansę, niełatwo
przyznać się do błędów. Jednak szczerość zawsze jest lepsza, a kłamstwo to
kłamstwo, nigdy nie jest dobre, mimo że wydaje nam się, że jest w słusznej
sprawie. Takim postępowaniem można stracić przyjaciół, a nawet rodzinę. Jest to
kolejna bardzo ważna lekcja, o której często się zapomina. Prawdziwy przyjaciel
potrafi zrozumieć wszystko, ale czy wybaczy kłamstwa i matactwa? Na to pytanie
musimy sami sobie odpowiedzieć.
Hazel poniosła kare za swoje czyny. Jest również na pewien
sposób przeklęta, przez co stara się stronić od wszystkich ludzi i unikać
swoich mocy, aby inni się nie dowiedzieli o niej prawdy. Frank to taki
niezdarny, wielki misiek. Nikt go nie traktuje poważnie, wszyscy z niego
szydzą, no prawie wszyscy. Nie wie kim jest jego ojciec, choć bardzo by chciał,
aby był to Apollo, bo tylko w łucznictwie jest dobry. Również i on ma swoje
tajemnice, które skrzętnie skrywa. Ma swoje powody, a gdyby ktoś nie odpowiedni
się dowiedział, mogłoby się to źle skończyć. Jednak ciężar tajemnicy jest zbyt
ciężki. Percy i jego przyjaciele, będą mieli ciężkie zadanie, tylko wspólnymi
siłami będą mogli coś zdziałać, a jeśli się nie zjednoczą…
Moja ocena: 9/10
Liczba stron: 480
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Galeria Książki
Kurczę, już się gubię, ile to ma części?! ;d odnoszę wrażenie, że to książka dla raczej "młodszej" młodzieży, ale i tak bym chciała przeczytać!
OdpowiedzUsuńW sumie są dwie serie " Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" oraz " Olimpijscy Herosi"...
UsuńObie serie liczą po pięć książek (bynajmniej tak słyszałam), a na ten moment ostatnia część "Olimpijskich Herosów" wyjdzie na jesień...
A co do stwierdzenia, że to dla "młodszej" młodzieży... Czy każdy z nas nie ma w swojej osobowości dziecka :D ?? Fantastykę kocham i nie zwracam uwagi na to czy mi aby to wypada czytać takie coś ;)
Masz całkowitą rację;d tylko czasami te książki dla młodszych są pisane zbyt prostym językiem i wtedy jak dla mnie nie ma takiej zabawy ;<
UsuńUwielbiam całą serię tego autora! Inni wyrastali na HP ja właśnie na Percym najbardziej :D
OdpowiedzUsuńJa również ją uwielbiam :) Niedługo sięgnę po Kroniki Rodu Kane :P
UsuńJa wyrastałam na Harrym Potterze , od niego zaczęła się miłość do książek i zawsze mam sentyment do niego, a Percy'ego pokochałam od pierwszych stron ;)
Książki Ricka Riordana przyciągają mnie fabułą i mitologią, ale jakoś tak obawiam się, że za stara jestem na to...
OdpowiedzUsuńNikt nie jest za stary, każdy ma w sobie coś z dziecka :D
UsuńSama mogłabym powiedzieć, że jestem za stara, ale takie gadanie nic nie zmieni, książka to przygoda, którą możemy odbyć w każdym wieku.. Skoro my jako czytelnicy jesteśmy za starzy, to co ma powiedzieć autor, który to napisał ??